REKLAMA
8 C
Siedlce
Reklama

Fotograficzne pamiątki z Siedlec

Piękna dziewczyna w białym welonie, podtrzymywanym na włosach przez dwa sznureczki pereł i bardzo przystojny pan młody, trochę podobny do aktora Przemysława Sadowskiego – tak wyglądają na fotografii ślubnej Anna Wajszczuk i Zbigniew Religa. Z podpisu do zdjęcia dowiadujemy się, że “Ślub kościelny państwa Religów odbył się w Siedlcach, rodzinnym mieście pani Anny, w 1963 r.”

To i kolejne zdjęcie z archiwum rodzinnego, zrobione 12 lat później, na brukowanej jeszcze wtedy ulicy Sienkiewicza (tuż przed mieszczącą się dziś w budynku pod numerem 22 pralnią chemiczną Mewa) – udostępniła wdowa po prof. Zbigniewie Relidze, Anna Wajszczuk-Religa "Wysokim Obcasom" jako ilustracje do wywiadu "Muszę porozmawiać ze Zbyszkiem", którego udzieliła Alinie Mrowińskiej w pierwszą rocznicę śmierci męża – profesor zmarł 8 marca 2009 roku.

Po fotografii ślubnej widać kunszt artystyczny fotografa. Zdjęcie późniejsze, mimo iż wykonane najprawdopodobniej przez fotografa amatora, jest źródłem informacji o modzie i fryzurach w Polsce w 1975 roku. Z podpisu, towarzyszącego zdjęciu dowiadujemy się, że na fotografii widzimy "Annę i Zbigniewa Religów i ich pierwszy samochód kupiony za pieniądze, zarobione podczas pierwszego stypendium naukowego w Stanach". Ciekawostką motoryzacyjną jest to, że żółty fiat 125 p Państwa Religów ma tablicę rejestracyjną 10-38-WS, na której najpierw są cyfry, a dopiero po nich litery. 
  
W rozmowie tej absolwentka siedleckiej "Królówki" (1956 r.) ani słowem nie wspomina wprost o Siedlcach. Napomyka jedynie o bracie, kardiologu, który wyjechał na stałe do Stanów, zostawiając młodemu małżeństwu Religów dwupokojowe mieszkanie na Powiślu oraz o chorobie ojca i złej wówczas formie mamy. 

*     *     *

Jak poznała pani męża?

Na drugim roku medycyny byliśmy w jednej grupie. Chodziliśmy z przyjaciółmi do kina, na kawę, lody. To nie było żadne olśnienie, miłość od pierwszego wejrzenia. Zbyszek zaczął mnie bardziej interesować tak od trzeciego roku. Podziwiałam jego pasję, zaangażowanie. Już wtedy chodził na dyżury na chirurgię. Wszystko między nami rozwijało się bardzo powoli.

A kiedy była już pani pewna, że to ten mężczyzna?

Na piątym roku mnóstwo czasu spędzaliśmy tylko we dwoje. Przegadaliśmy wiele wieczorów i nocy. Chyba już byłam zakochana. Przed dyplomem wyjechałam na kilkumiesięczny staż do Francji. I tam poczułam, że bardzo mi Zbyszka brakuje. Po powrocie do Polski zaraz następnego dnia umówiliśmy się na długi spacer. Szliśmy nad Wisłą z Żoliborza na Powiśle. Całą drogę rozmawialiśmy i wtedy zdecydowaliśmy, że się pobierzemy.

Zamieszkaliście we własnym mieszkaniu?

Od razu zamieszkaliśmy w tym domu na Powiślu, ale w innej klatce. W dwupokojowym mieszkaniu mojego brata i jego żony. Później przenieśliśmy się na Grochów do pokoju z kuchnią. Urodziła się Małgosia. Mąż dostał etat na chirurgii w Wyszkowie. Po trzech miesiącach powołano go na dwa lata do wojska. Najpierw był w Sandomierzu, a później udało mu się przenieść do jednostki lotniczej w Warszawie. Ja zaczęłam pracę w Zakładzie Fizjologii Akademii Medycznej. W tym czasie brat, który był kardiologiem, wyjechał na stałe do Stanów. Zostawił nam mieszkanie. Życie zaczynało się stabilizować. Ale było nam ciężko. Musiałam dawać korepetycje z biologii, chemii, fizyki. Miałam dwie uczennice, które prowadziłam do matury. Mąż dorabiał w pogotowiu, przychodni, gdzie się tylko dało.

Wszystko wskazywało, że to pani będzie robiła karierę. Pierwsza zaczęła pani pisać doktorat.

Robiłam doświadczenia na pograniczu fizjologii i farmakologii. Sprawdzałam działanie różnych hormonów i leków na tak zwanych izolowanych narządach – sercu, tchawicy, przewodzie pokarmowym. To były jedne z pierwszych tego typu badań na świecie. Dostawaliśmy od firmy amerykańskiej próbki beta-blokerów. Teraz to standardowy lek we wszystkich chorobach serca. Później robiłam bardzo ciekawe badania na zwierzętach dotyczące układu krążenia. (…)

W którym momencie przystopowała pani z własną karierą?

W końcu lat 70. dostałam propozycję dłuższego wyjazdu do Włoch, do profesora Maglianiego z pracowni przyszłego noblisty. Interesowały go metody, które stosowałam. Nie pojechałam. Wiele spraw się nałożyło. Uważałam, że bardziej powinnam zająć się dziećmi. Syn kończył wtedy podstawówkę. Mój ojciec ciężko chorował, zmarł, mama była w złej formie. To nie był dobry moment na wyjazd. Wkrótce na uczelni wszystko zaczęło się rozłazić. Było coraz biedniej, większość zespołu wyjechała za granicę. Jakoś nie miałam już energii, takiego parcia". (fragmenty wywiadu "Muszę porozmawiać ze Zbyszkiem" wybrała Ana)

O prof. Zbigniewie Relidze wspominaliśmy również w informacjach:

» Spacer po czterech cmentarzach warszawskich i jednym siedleckim
» Wspomnienie o profesorze
» Chirurgiczne cięcie

3 KOMENTARZE
  1. Rocznica i to dużą literą
    Artykuł w Wysokich Obcasach przeczytałam z zainteresowaniem. Profesor Religa był znanym i cenionym kardiochirurgiem w Polsce i na świecie. Dziwię się, że gość tego nie wie. Ja przeprowadziłam się do Siedlec z Warszawy 22 lata temu. Lubię znać historię i ciekawostki dotyczące miasta, w którym mieszkam, bo jest to teraz moje miasto.

  2. o Siedlcach
    ……….
    W rozmowie tej absolwentka siedleckiej “Królówki” (1956 r.) ani słowem nie wspomina wprost o Siedlcach………
    nie wspomina bo to jest wywiad z Siedlczanką o jej mężu, a nie o Siedlcach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zderzenie na Starowiejskiej

Zderzenie samochodów na Starowiejskiej.

Kto zostanie rektorem siedleckiego Uniwersytetu?

W ubiegłym tygodniu na siedleckiej uczelni odbyło się głosowanie...

„Barbie na wybiegu” – sukces Wiktorii Kusak z „Budowlanki”

Wiktoria Kusak - uczennica czwartej klasy technik usług fryzjerskich w siedleckiej „Budowlance” (ZSP nr 5) zdobyła pierwsze miejsce w VI Ogólnopolskim Konkursie Fryzjerskim w Parczewie „Barbie na wybiegu”.

Kobieta zginęła na miejscu (aktualizacja)

Kierująca samochodem osobowym z nieustalonych przyczyn zjechała z drogi.

Tory na Brzeskiej pozostaje tylko pokochać

Czy przejeżdżacie czasami ulicą Brzeską w Siedlcach? Na skraju...

Basen olimpijski na siedleckich Błoniach?

Na trzy tygodnie przed wyborami prezydent Andrzej Sitnik przedstawił...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje