Ta inwestycja ciągnie się już od wielu miesięcy, ale jest faktycznie nietypowa. Rzadko bowiem buduje się chodnik przez podmokłą łąkę, która w dodatku jest od czasu do czasu zalewana przez wezbraną rzekę.
A taki właśnie chodnik powstaje w Mokobodach, niejako na przedłużeniu ulicy Leśnej do kładki na Liwcu, która stanowi łączność z położonym na drugim brzegu rzeki Zaliwiem.
Przez kładkę chodzi naprawdę sporo osób, choćby z Zaliwia czy Wólki Proszewskiej do sklepów w Mokobodach (w tych wsiach nie ma sklepu). To samo dotyczy uczniów Szkoły Podstawowej. Część mieszkańców jeździ tą trasą rowerem, ale poruszanie się gruntową, wąską ścieżką jest bardzo trudne. Czasem po deszczach wręcz niemożliwe, i wtedy trzeba iść wprost po łące. Gmina już dawno zaczęła tu budowę chodnika, ale ta inwestycja najwyraźniej ugrzęzła w błocie. Owszem, wytyczono chodnik, ale krawężniki „rozeszły się” w torfowym gruncie. Ostatnio coś się jednak zaczęło dziać przy tej, niewielkiej, ale dla wielu istotnej, inwestycji.
– Ta inwestycja jest wykonywana przez gminę we własnym zakresie – mówi wójt gminy Mokobody Iwona Księżopolska. – Nawierzchnia, choćby ze względu na bardzo niestabilne podłoże, będzie wykonana z warstw żwiru i kruszywa. Niedawno wysypaliśmy już pierwszą warstwę żwiru, ale z dalszymi pracami czekaliśmy, aż on osiądzie. Teraz, po deszczach, stanie się to zapewne szybciej. Po ustabilizowaniu się pierwszej warstwy na chodnik wysypiemy jeszcze dwie kolejne. Postęp prac w tym trudnym terenie zależy od warunków atmosferycznych.
Po wybudowaniu chodnika od strony Mokobód pozostanie jeszcze druga część, od kładki do Zaliwia. To odcinek o podobnej długości, ale jest w jeszcze gorszym stanie, pełen wykrotów i kałuż. (ZJ)