No, cóż… I tak się może zdarzyć. Spektakl „Ciemno” w reżyserii Marka Rębacza można podsumować z westchnieniem: „Mój Boże, jakie to było złe!”.
Nie ukrywam, że czekałam niecierpliwie na sceniczną wersję przeboju Teatru Telewizji sprzed lat (grali wtedy m.in.: Kobuczewski, Kondrat, Zborowski). Niestety, Teatr Rębacz zaserwował nam na scenie niskich lotów kabaret, a nie remake klasyki. Słuchanie „perełek” typu: wpadły klocki (czyli gówno, jak dopowiadali aktorzy) do Wisły, a teraz Rafał Trzaskowski ma je w herbacie – to było preludium.
Potem mieliśmy odniesienia antyunijne, antyszczepionkowe, przemyconego „ryżego” nasłanego przez Niemcy i kilka innych mądrości w tym tonie. Czy producent uznał, że skoro Siedlce są postrzegane jako bastion PiS, to wygra konkurs teatrów w cuglach, serwując papkę dla płaskoziemców? Jeśli tak, to przeszarżował.
Siedlecka publiczność, znana z ogromnej życzliwości, nie wybuczała litościwie spektaklu, ale oklaski dała umiarkowane, a salę opuszczała w ciszy i pewnej konsternacji. Spektakl bardzo odbiegał od poziomu, do jakiego widzowie zdążyli się przyzwyczaić. Ewidentny „wypadek przy pracy”.
W tym tygodniu czeka nas „Seks dla opornych” w wykonaniu aktorów AVE Teatr Beaty Zarembianki i Dariusza Niebudka. W piątek, 14 października, o godz. 20.00 rozpocznie się opowieść o małżeństwie z 25-letnim stażem, które chce ożywić swe życie intymne i odnaleźć dawną namiętność.
Komedia Michela Rimla bazuje na odmiennych wyobrażeniach i pragnieniach mężczyzn i kobiet. Różne punkty widzenia, przemijanie, miłość, pragnienia…
Czy widzowie zobaczą siebie w tej błyskotliwej, jak rekomendują zapowiedzi, farsie? Spektakl jest dedykowany osobom pełnoletnim. Życzmy sobie, aby zatarł to smutne wrażenie po Teatrze Rębacza. Ale jest nadzieja, bo gorzej niż z „Ciemno” raczej być nie może. (MZ)