– Kto ma pieniadze
i stanowisko, temu
sie krzywda nie stanie, nawet jak nakradnie, naoszukuje. Ale takiego przecietnego czlowieka, to za byle co potrafia zgnoic. Wystarczy,
ze dziecko legitymacji szkolnej
nie podstempluje…
Pani Maria, matka ucznia jednej z siedleckich szkól, jest cala roztrzesiona. Opowiada o banalnym, jak sie okazuje tylko z pozoru, zdarzeniu, które stalo sie dla niej prawdziwym problemem.
– Syn jechal rano autobusem MPK do szkoly. Mial wykupiony bilet miesieczny, bo zawsze tego pilnuje. Mial tez legitymacje szkolna, ale zapomnial jej na czas przedluzyc. Wsiedli akurat kontrolerzy i po sprawdzeniu biletów spisali dane syna i wysadzili go na najblizszym przystanku. Chlopak ma 14 lat i przeciez widac, ze jest jeszcze uczniem. Mial tez bilet miesieczny i legitymacje szkolna. Kontrolerzy nie zwracali jednak na to uwagi. Chlopak nie poszedl tego dnia do szkoly. Wrócil zaplakany do domu – z drugiego konca miasta. Byl caly roztrzesiony. Mówil, ze bede musiala zaplacic co najmniej 120 zlotych kary.
Pani Maria myslala jednak, ze wszystko da sie wyjasnic i nie bedzie problemu. W koncu chodzilo tylko o drobna formalnosc. Grubo sie jednak mylila…
– Nastepnego dnia poszlam z podstemplowana juz legitymacja syna do Miejskiego Przedsiebiorstwa Komunikacji w Siedlcach – mówi matka ucznia. – Pokazalam wszystkie dokumenty i bylam przekonana, ze mandat zostanie anulowany. Przeciez chodzilo tylko o poswiadczenie uprawnien do biletu ze znizka, a syn, jako uczen gimnazjum, ma takie uprawnienia. Nie chciano jednak ze mna w ogóle rozmawiac na temat anulowania kary. Powiedziano mi tylko, ze moge sie odwolywac do jakiejs firmy „MOBIT” z Warszawy. Podano mi jedynie numer skrytki pocztowej. Nie stac mnie na zaplacenie kary, a mam jezdzic i szukac firmy w Warszawie? Ludzi nie mozna przeciez traktowac jak oszustów, naciagaczy! Jesli ktos nie ma biletu, to takiego trzeba karac. Ale w tym przypadku? Nie moze byc tak, ze MPK wynajmuje prywatna firme do kontroli, a pasazer jest zdany na jej laske czy nielaske. Tak samo karze pasazera „na gape” i tego, który ma wykupiony bilet miesieczny, a jedynie nie przedluzyl legitymacji.
I trudno sie z takim rozumowaniem nie zgodzic. Jesli np. ktos trafia do szpitala na operacje, a nie ma akurat przedluzonej legitymacji ubezpieczeniowej, ale po kilku dniach dostarcza podstemplowany dokument, to przeciez szpital to honoruje. Nikt nie kaze placic pacjentowi za zabieg z wlasnej kieszeni. Wydaje sie to chyba uzasadnione i logiczne.
A jak na sprawe zapatruja sie w firmie „MOBIT”, która ma swojego przedstawiciela w Siedlcach? (Od 4 marca ów przedstawiciel urzeduje w biurowcu PKS przy ul. Partyzantów w Siedlcach – dwa razy w tygodniu po dwie godziny.)
– Ta pani przyszla do nas i byla niegrzeczna – slyszymy od przedstawicieli „Mobit”. – Rewizor postapil prawidlowo i nie mam do niego zastrzezen. Nie mial podstaw do odstapienia od ukarania pasazera.
Ale w tym przypadku chodzi jednak nie o samo nalozenie mandatu, ale o jego pózniejsze anulowanie?
– Matka ucznia rzeczywiscie przyszla do nas z podstempolowana legitymacja, ale nie bierzemy tego pod uwage. W czasie kontroli nie bylo bowiem dokumentu uprawniajacego do ulgi. Owszem, anulujemy czasem mandaty, jesli ktos zapomnial biletu miesiecznego, ale dostarczy go pózniej… – uslyszelismy.
No i wszystko jasne. Gdyby uczen nie mial przy sobie w ogóle biletu miesiecznego, to moze kara zostalaby wspanialomyslnie anulowana. Uczen najwyrazniej jednak o tym nie wiedzial. Podobnie jak mnie nie udalo sie dowiedziec, z kim rozmawialem w „przedstawicielstwie” firmy „MOBIT”. Kiedy poprosilem moja rozmówczynie, zeby sie przedstawila, uslyszalem:
– No, jeszcze pewnie co? I tak stracilam na rozmowe z panem tyle czasu, a wcale nie powinnam rozmawiac.
– Mam prawo wiedziec, z kim rozmawiam, bo dzwonie do biura
– niesmialo nalegalem. Odpowiedz otrzymalem za to bardzo smiala
i stanowcza.
– Z kobieta! Do widzenia.
Trzask odkladanej sluchawki zakonczyl rozmowe. Cóz, praca w firmie, która zajmuje sie nakladaniem mandatów, moze byc stresujaca i nie nalezaca do, powiedzmy, najbardziej sympatycznych. Tym bardziej wymaga jednak umiejetnego podejscia do klienta, rozladowywania napiec. Niekoniecznie poprzez rzucanie sluchawki…
Najwyrazniej mniej stresuje praca w siedleckim MPK. Tam bowiem udalo nam sie uzyskac i okreslone informacje, i komentarz do calego zdarzenia.
– Na bilecie jest zaznaczone, iz jest on wazny razem z dokumentem uprawniajacym do ulgi. – mówi zastepca dyrektora MPK
w Siedlcach, Bogdan Koziol.
– W tym wypadku kontrolujacy mógl jednak domniemywac, ze ma do czynienia z uczniem, ale zachowal sie, jak bezduszny urzednik. Jesli chodzi o umorzenie kary, to
z moich doswiadczen wynika, ze pracownica firmy rewizorskiej uwzgledniala w podobnych sytuacjach racje pasazerów. Jesli jednak nie sa oni usatysfakcjonowani rozstrzygnieciem, to mozna zawsze zlozyc reklamacje do prezesa MPK. Do niego bowiem nalezy ostateczna decyzja. zazwyczaj anuluje on podobne mandaty, choc oczywiscie nie moge zagwarantowac, ze dzieje sie tak w kazdym przypadku. Jesli ktos lekcewazy swoje obowiazki i legitymacji nie ma podstemplowanej, np. od trzech lat, to trudno, by liczyl na poblazanie.
Pasazerowie sa jednak klientami MPK, a nie firmy „MOBIT”, która utrzymuje sie z nakladania mandatów. Warto o tym pamietac, i w podobnych przypadkach swoich racji dochodzic wlasnie u przewoznika.
Jak poinformowano nas w MKP, kazdego miesiaca wplywa po kilka interwencji dotyczacych dzialalnosci firmy rewizorskiej „MOBIT”.
drodzy ludzie
tak bylo zawsze i zawsze bedzie,zawsze sie czepiaja tego co nie potrzeba,a nie robia nic z tym co sie powinno robic,
Wstyt za odpowiedzialnosc studenta, ktory ma 14 lat
dzialalnosc “kanarów”
szkoda tylko ze skarza sie osoby ujawnione a nie zlapane!!!!!!!!! reszta pasazerów tj. osoby majace bilet i wazne dokumenty spokojnie dojezdzaja do miejsca docelowego i ani w glowie Im skargi najlepiej i najprosciej zmieszac z blotem kanara bo jest to zaw
to dziala w dwie strony!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bardzo ciekawa sprawa wydaje sie fakt, iz klienci firm przewozowych typu MPK w Siedlcach (i nie tylko) widza bezdusznosc i “nieludzkie” w ich mniemaniu zachowanie “kanarów”. Akurat pracuje w tym zawodzie i pragne podzielic sie z wami kilkoma szczególami z
mobit
Ta kobieta co nie chciala sie przedstawic z firmy Mobit to Pani Kierownik Marzena Leonik z Siedlec mieszka przy ul.Rynkowej.Znana jako panna lekkich obyczajów.Jest podlym czlowiekiem i ma ciezki charakter.Z nia nie da sie prawie wcale dojsc do porozumieni
Mobit=Lemarx
Obecnie nie ma już w Siedlcach Firmy Mobit tylko jest firma Lemarx gdzie właścicielem tej firmy jest była kierowniczka firmy Mobit Pani Marzena Leonik.Ciekawe jak obecnie będzie przedstawiała się sytuacja odpowiedzi na odwołania ukaranych osób.Jeżeli będz