Koniec samorządowej kadencji upłynął pod znakiem podziękowań. Kto mógł, ten dziękował. Dziękował starosta i burmistrz. Przewodnicząca rady dziękowała, dziękowali sobie radni, dyrektorzy i kierownicy oraz urzędnicy rozpływali się w podziękowaniach. Wszyscy, prawie wszyscy, byli pogodni i wdzięczni. Miłe to było i sympatyczne, choć – jak to przy takich okazjach bywa – nieco długawe.
W tak sprzyjających okolicznościach, ja także podziękuję. Skoro atmosfera sprzyja podziękowaniom, skoro wszyscy dziękują, korzystam z okazji. Jak wszyscy, to wszyscy – babcia też!
Dziękuję przewodniczącym rad gmin i miast, którzy punktualnie rozpoczynali sesje, dopuszczali do głosu opozycję, a odczytując treść uchwał litościwie pomijali prawnicze wstępy w rodzaju: „na podstawie art. 18, ust. 2, pkt. 5 ustawy z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym (Dz.U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1591 z późn. zm.), art. 20 ust. 1 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z 2003 r. Nr 80, poz. 717 z późn. zm.).
Dziękuję tym, którzy umieją się streszczać, szanują i oszczędzają czas, którego nie mamy zbyt wiele. Z tego samego powodu szczere podziękowania składam radynm i mówcom, którzy rezygnowali z przydługich wstępów i dążyli do sedna.
Dziękuję wybitnym polemistom, autorom dobitnych słów, obrazowych porównań i celnych point. Cytować was to prawdziwa frajda. Dziękuję tym, którzy rzucają bon moty. Zbieram i kolekcjonuję te perły. Czym byłby świat bez humoru i odrobiny samokrytycyzmu.
Dziękuję dociekliwym radnym i sołtysom, którzy wiedzieli, kiedy i o co zapytać wójtów, burmistrzów i węgrowskiego starostę. Z tej dociekliwości powstają niekiedy ciekawe dziennikarskie tematy.
Dziękuję radnym opozycji i informatorom – tajnym, jawnym i dwupłciowym – bo bez opozycji trudna byłaby praca samorządowego skryby. Zapewniam o życzliwości, a nawet o tym, że kiedy będzie trzeba – leciutko popchnę koniuszek wagi.
Dziękuję tym, którzy nie przeciągali oficjalnych uroczystości, nie celebrowali ponad miarę powitania gości i nie uważali, że uroczystość, która trwa krócej niż dwie godziny, nie jest dość poważna.
Dziękuję władzy, że zachowywała się w miarę przyzwoicie. Dziękuję wójtom i burmistrzom, że nie brali przykładu z niektórych kolegów z okolicznych powiatów. To naprawdę nie jest zbyt fajnie, kiedy jeździ się po bandzie, na przykład po pijaku rozbija samochody i ma tyle procesów, że zjeżdżają się kamery ogólnopolskich telewizji.
Dziękuję za to, że nie musiałem się za często zastanawiać, kto jest z SLD, kto z PSL, PiS czy PO. Bo politykę trzymano na wodzy i częściej chodziło o sprawy.
Resory mojego samochodu dziękują za nowe drogi. O dziurawej drodze można napisać wiele razy. O dobrej tylko raz – kiedy przecinacie wstęgę.