– Miejski Osrodek Kultury w Siedlcach faworyzuje inne zespoly, a my jestesmy chyba tylko po to, zeby zapychac dziury w czasie koncertów – napisal do nas w mailu czlonek zespolu „Podlasie”. Inni ciagle jezdza za granice, organizuje sie dla nich warsztaty. Dla innych sa pieniadze. Dla nas nie ma nic poza obietnicami, których nikt nie spelnia. I wlasnie przez to zespól z ponadczterdziestoletnia tradycja przestal istniec…
Informacja byla krótka, ale bardzo niepokojaca. Czy rzeczywiscie powstal konflikt, który skonczyl sie likwidacja jednego z najbardziej znanych i zasluzonych zespolów ludowych? Czlonkowie „Podlasia”, z którymi sie spotkalem, sa o tym przekonani.
– 29 czerwca mielismy próbe zespolu w sali baletowej MOK – mówi jeden z tancerzy. Nasz choreograf poinformowal wówczas wszystkich, ze odchodzi z „Podlasia”, bo nie jest zadowolony ze wspólpracy z MOK. Powiedzial, ze dzisiaj mamy juz ostatnie zajecia, i ze po wakacjach nie wraca do pracy.
– Dowiedzielismy sie, ze choreograf ma szukac nowego sponsora – mówi inny „Podlasiak”. – Jesli sie to uda, mamy podobno zmienic nazwe i dzialac pod innym patronatem.
– W zwiazku z tym, co sie wydarzylo i o czym zostalismy poinformowani, uwazamy, ze zespól „Podlasie” przestal istniec – twierdzi Lukasz. – Bardzo tego zalujemy, bo w pazdzierniku byl nowy nabór czlonków. Do zespolu przyszlo bardzo wielu mlodych ludzi, glównie uczniów i studentów. Zmienil sie praktycznie sklad zespolu. Przez kilka miesiecy spotykalismy sie dwa razy w tygodniu na dwugodzinnych próbach. Wlozylismy mnóstwo pracy w przygotowanie nowego programu, który jest juz prawie dopracowany. I co teraz? Tyle naszego wysilku ma pójsc na marne?
– Na dluzsza mete taka sytuacja byla chyba nie do zaakceptowania i musialo sie to skonczyc rozpadem zespolu – mówia jego mlodzi czlonkowie. Zastepca dyrektora MOK wyraznie preferowal zespól „Luz”. Warto chyba powiedziec, ze instruktorem „Luzu” jest jego malzonka. Z czlonkami zespolu zyjemy bardzo dobrze, nie ma miedzy nami zadnych animozji. Zgrzyta chyba jednak cos na górze…
– My nie oczekujemy wiele. Chcemy tylko tego, zeby wszystkie zespoly traktowac tak samo, zadnego nie preferowac i zadnego nie dyskryminowac. W naszym odczuciu jest niestety inaczej. W wakacje mielismy jechac na warsztaty, ale te odwolano…
Wkrótce po mojej rozmowie z czlonkami zespolu, skontaktowal sie ze mna choreograf, Piotr Zalewski. Stwierdzil, ze czlonkowie „Podlasia” niepotrzebnie, i bez jego wiedzy, narobili tyle zamieszania.
– Sprawa wyglada troche inaczej – twierdzi P. Zalewski. – Ja nie zrezygnowalem z pracy w zespole. Skonczyla mi sie po prostu umowa z MOK.
Dyrektorka MOK, Krystyna Paczuska tez jest podobnego zdania. Zaznacza, ze cala sprawa jest tematem na dluzsza rozmowe. Ostatnie zdarzenia w „Podlasiu” komentuje jednak na biezaco.
– Dzis moge powiedziec tylko, ze nieprawda jest, iz Zespól przestaje istniec. Od wrzesnia nastepuje natomiast zmiana choreografa. Dotychczasowemu roczna umowa o prace minela 30 czerwca tego roku, czyli z uplywem czasu, na jaki zostala zawarta. Problemy z kierowaniem zespolem rozpoczely sie z powodu dlugotrwalej choroby wieloletniego znakomitego choreografa zespolu, Hanny Lipinskiej, która przeszla na rente zdrowotna. Mówi sie, ze nie ma ludzi niezastapionych, ale niektórych trudno jest zastapic. Spróbujemy jednak znalezc godnego zastepce…
Podlasie i MOK
a ja mysle ze dyrekcja MOK wie co robi. Oni nie moga wszystkich obdzielic po równo. Przeciez cos musi byc priorytetem. Muzyka ludowa choc ma tez zwolenników nie jest i w najblizszym czasie nie bedzie “na fali”.
Oczywiscie, ja tez mam jakies “ale” do MOK
Trudnosci z kultura.
W tym miescie to trudnosci sa ze wszystkimi imprezami.Moze by trzeba sie zastanowic i zmienic troche ludzi na tych stolkach które decyduja o wybranym repertuarze.Najgorsze to jak na stolki dostaja sie ludzie po znajomosci to dopiero jest meka dla spolecze
wspólczesna wersja, powiedzmy, “Kopciuszka”…
Zespól “Podlasie” – najstarszy dzialajacy w Siedlcach zespól upada i… nagle nie ma winnych tej sytuacji. Przeciez w MOK-u wszystkie zespoly traktowane sa na równi, a tylko przez przypadek “podlasiakom” mydli sie oczy obietnicami, zas wszelkie “nagrody”
Smierdzi kultura….
Kierowniczka MOK – Pani Krystyna P. to stara panna, która podnieca sie tym co dawno nie jest w stanie poruszyc kultralnie mlodzieza. Program MOK-u jest NUDNY i do BANI. A na odwarciu przeróznych wystaw( na sile z kogos sie robi artyse, ale to juz inna kwe
Nigdy!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wielkie zaskoczenie dla mnie!
Tradycje zespolu trzeba szanowac!Ja bylam wieloletnim czlonkiem ” Podlasia” przez 15 lat. Trzeba szukac dawnych i mlodych ludzi, ktorzy mieszkaja w Siedlach
nie tylko Hanna Lipinska, ale innych, ktorzy wspolpracowaly w zesp