O niektórych przedsiebiorstwach mówi sie, ze sa to jeszcze firmy socjalistyczne. Takiego okreslenia z pewnoscia nie mozna uznac za komplement. I ja tez nie zamierzam wcale komplementowac siedleckiego przedsiebiorstwa PKS, bo pod wieloma wzgledami tkwi ono chyba jeszcze mocno w czasach, kiedy wszystkim zylo sie szczesliwie i beztrosko…
A o PKS moge pisac prawie jak ekspert. Jako czlowiek niezmotoryzowany, korzystam z uslug tej firmy bardzo czesto. Czestotliwosc ta bylaby jeszcze wieksza, ale nie zawsze, pomimo szczerych checi, udaje mi sie stac sie klientem PKS. Tak wlasnie bylo w miniona srode. Chcialem wrócic autobusem dalekobieznym z Chodowa do Siedlec. W rozkladzie umieszczonym na przystanku byl autobus o godzinie 20.04. Czekalem na przystanku od godziny 19.58, a wiec szesc minut przed planowanym odjazdem. Nie doczekalem sie, bo autobus odjechal zapewne co najmniej o 6-7 minut wczesniej. (…)
Moze byl to ostatni kurs, moze kierowca sie spieszyl? Ja tez sie spieszylem, ale pewnie akurat kierowca o tym nie wiedzial… Podobne sytuacje, kiedy autobusy, nawet na krótkich trasach, maja 5-10 minutowe „przyspieszenie”, zdarzaja sie nagminnie, a w przypadku pózniejszych kursów staje sie to niemal regula. Mozna zrozumiec opóznienie, które jest czasem niezalezne od kierowcy, ale trudno tolerowac sytuacje, kiedy rozklad jazdy jest lekcewazony „w druga strone”. To zwykle ignorowanie podróznych. Tego nie mozna wytlumaczyc w zaden inny sposób, jak brakiem odpowiedniego nadzoru nad praca kierowców. A nie jest to chyba wcale takie trudne, bo przeciez mozna bez problemu kontrolowac przynajmniej to, czy autobusy nie przyjezdzaja zbyt wczesnie na dworzec PKS w Siedlcach. Widac nikt nie wpadl jeszcze na ten pomysl, choc to przeciez takie proste.
Zupelnie odrebna historia jest funkcjonowanie informacji PKS. Wielokrotnie na wlasnej skórze doswiadczylem, ze zamiast informacji, jest to zupelna dezinformacja. Pani udzielajaca informacji robi to bardzo niefrasobliwie. Kiedy np. pytam o autobusy z Mokobód do Siedlec, jestem informowany tylko o tych, które jada z Wegrowa, choc sa jeszcze i inne. Widac podanie pelnej informacji wymaga juz zbyt wiele zachodu. Rzuca sie wiec „od niechcenia” informacje dotyczace kilku kursów, choc nas moze najbardziej interesowac wlasnie ten „przemilczany”.
Zreszta nie ma mowy o precyzyjnej informacji. Podrózny musi sobie sam wyliczyc, o której godzinie autobus moze odjezdzac z danego przystanku „na trasie”. W informacji dowie sie bowiem tylko, ze np. autobus z Wegrowa powinien byc w Siedlcach o godzinie 19.30. Ale pasazer chce wsiasc np. w Kisielanach. No i dodaje, odejmuje, liczy, kalkuluje. Rozwiazuje zadanie: Jesli autobus wyjedzie ze stacji A do stacji B… A jak sie pomyli, to juz moze miec pretensje tylko do siebie. O takich, którzy nie znaja precyzyjnie topografii danego terenu, w ogóle juz nie wspomne.
Wspomne natomiast o pewnym zwyczaju kierowców, z którym spotykalem sie przede wszystkim na liniach lokalnych, glównie we wczesnych godzinach rannych – choc nie tylko. Kiedy placilem za kurs, zamiast biletu slyszalem od kierowców: „pan siada”. I oczywiscie nie byl to wyraz jakiejs szczególnej uprzejmosci, ale danie mi do zrozumienia, zebym nie sterczal dluzej przy kierowcy, bo on tez potrzebuje troche zarobic…
I co? Mial sie czlowiek stosowac do standardowego napisu umieszczanego w autobusach: „Placisz za przejazd, zadasz biletu”? Mial sie zachowywac jak praworzadny obywatel, który nie godzi sie na taka lewizne? Na jakiegoz nieuzytka by wtedy wyszedl? Na jakiego drania, który nie daje ciezko pracujacemu czlowiekowi paru groszy zarobic? Siada wiec czlowiek potulnie i jedzie caly w nerwach, czy aby jednak z samego rana i na bocznej trasie jakas kontrola sie nie zjawi. Zapewne sa i tacy, którzy twardo biletu zadaja. Tylko czemu pasazer musi byc narazony na dokonywanie takich wyborów – albo praworzadny, albo stary zgred…?
Wytkne PKS jeszcze jedna kwestie, która, nawet jako czestego klienta tej firmy, wprawila mnie w prawdziwe zdumienie. Otóz czekalem na autobus na koncowym przystanku (tzw. petli) jednej z linii. Ktos z miejscowych pouczyl mnie jednak, zebym poszedl na nastepny przystanek, bo tu autobus czesto
w ogóle nie zajezdza.
– Tu prawie nigdy nikt nie wsiada, a juz szczególnie w wakacje, to i autobus wczesniej zawraca – wyjasnil mi obeznany w miejscowych zwyczajach mezczyzna.
Pózniej te sama informacje potwierdzil kierowca autobusu. Tym razem jednak „zajechal”, ale tylko dlatego, ze mial pasazera do koncowego przystanku. Mialem szczescie, bo gdyby nie to, tkwilbym
w nieswiadomosci na przystanku moze do samego rana, jako ze byl to juz ostatni autobus. Dobrze przynajmniej, ze kierowcy wedle wlasnego uznania jedynie skracaja,
a nie zmieniaja trasy przejazdów autobusów. To by dopiero byly emocje…
Wytknalem sporo PKS w Siedlcach, choc bardzo dlugo zastanawialem sie, czy to robic. Kierowcy to rzeczywiscie ludzie ciezko pracujacy – nie koniecznie za ciezkie pieniadze. I zeby byc uczciwym, równie czesto stykalem sie z ich zyczliwoscia – i to zarówno wobec mnie, jak i innych pasazerów. Nie raz zdarzalo sie, ze jesli jechala jakas starsza osoba, to robili na trasie dodatkowy przystanek i stawali przy samym domu. Nie raz zabierali kogos, kto nie zdazyl dojsc na przystanek. Tyle tylko, ze nie usprawiedliwia to lamania podstawowych standardów funkcjonowania przedsiebiorstwa komunikacyjnego. Przedsiebiorstwa, które ma chyba jeszcze zbyt wiele przyzwyczajen…
PKS w Siedlcach nie jest zreszta wyjatkiem w tej mierze. Z podobnymi sytuacjami mozna sie spotkac chocby na terenie powiatu lukowskiego, a pewnie i innych takze. Czy w tej sytuacji mozna sie dziwic, ze liczba pasazerów korzystajacych z uslug PKS stale maleje, ze przedsiebiorstwa zawieszaja coraz wiecej linii, bo przynosza one straty…?
Zbigniew Juskiewicz
Lochów – Brzuza – Sadowne
Spróbujcie doczekac sie w wakacje autobusu z Lochowa do Sadownego przez Brzuze. Wg rozkladu, powinien on odjezdzac z Lochowa o 15.15 (o ile sie nie myle), od poniedzialku do piatku w dni robocze, TAKZE W WAKACJE. Nieoficjalnie dowiedzialem sie od kierowcy
Wyjsciem jest konkurencja
Jedyne wyjscie to konkurencja prywaciarzy. Tam gdzie ona jest PKS jakby bardziej sie stara no i ceny obniza. Np. w PKS Siedlce bilet Siedlce – Bojmie ( 22 km) kosztuje 5,00 zl bo nie ma konkurencji a w tymze PKS Siedlce bilet Lublin – Lubartów ( 30 km) ko