Goraczka niedzielnej nocy…

W niedziele w nocy mielismy tu w Przesmykach prawdziwy dziki zachód
– mówi jeden z mieszkanców tej miejscowosci. Zabawa w Gminnym Osrodku byla. Ale sie bawili… I policja przyjezdzala, i pogotowie. Ochroniarzowi malo glowy nie rozwalili. Wyladowal w szpitalu. Z domu strach bylo wyjsc. Ledwo udalo mi sie samochodem kolo GOK-u przejechac. Tak sie tam kotlowalo…
– Plot to prawie caly rozebrali, az do samego przystanku PKS – dodaje inny mieszkaniec Przesmyk. – A sztachety poszly oczywiscie w ruch. Nikt nie mógl nad tym zapanowac. A co sie dzieje przy okolicznych posesjach? Jeden smród. Jak ma byc inaczej? Na zabawe zjechalo kilkaset osób, a w osrodku kultury jest jedna toaleta z jednym „oczkiem”…
Tak mieszkancy gminy Przesmyki wspominaja zabawe, która odbyla sie w miniona niedziele w miejscowym GOK. Nalezala ona do najhuczniejszych w tym roku w calej okolicy…
– Rzeczywiscie w miniona niedziele w nocy doszlo do burd na ulicy przed GOK – przyznaje wójt gminy Przesmyki, Andrzej Skolimowski. – Mial tez miejsce incydent, miejmy nadzieje, ze niegrozny. Poszkodowany zostal jeden z ochroniarzy. Zabawy, które odbywaja sie w osrodku, maja zawsze zapewniona ochrone profesjonalnej, wynajmowanej przez GOK firmy. Dotychczas panowala ona nad sytuacja. Na zabawach dochodzilo wprawdzie do drobnych incydentów, ale nigdy nie mielismy do czynienia z naprawde groznymi sytuacjami, takimi, jak rozboje czy ciezkie pobicia.
Tym razem ochroniarze byli jednak w opalach. Na zabawe przyszlo bowiem bardzo wielu mlodych ludzi, i to nie tylko z terenu samej gminy Przesmyki.
– W niedziele mielismy u nas odpust – informuja w Urzedzie Gminy w Przesmykach. – Na zabawe przyjechalo mnóstwo obcych. To oni wlasnie byli agresywni, prowokowali burdy. Nie przyjechali sie bawic, ale robic zadymy…
– Trzeba bylo wezwac policje, bowiem ochrona nie dawala sobie rady – dodaje wójt A. Skolimowski. – Funkcjonariusze szybko zrobili jednak porzadek. Nikogo wprawdzie nie zatrzymali, ale dysponuja nazwiskami najbardziej agresywnych uczestników burdy. Wiem, ze maja byc oni przesluchiwani.
– To, co sie wydarzylo w czasie zabawy, jest dla nas wszystkich bardzo przykre, lecz pewnych spraw nie sposób przewidziec – uwaza dyrektor GOK w Przesmykach, Jerzy Dmowski. – Jak zwykle zabawa byla odpowiednio zabezpieczona. Bylo szesciu profesjonalnych ochroniarzy. Niestety, po raz pierwszy odwiedzila nas grupa kilkudziesieciu mlodych, a czasem nawet bardzo mlodych, mieszkanców sasiedniej gminy Paprotnia. To oni byli sprawcami calej rozróby. Polamali drzwi do osrodka, ale ochroniarze staneli na wysokosci zadania. Nie wpuscili agresywnej grupy do srodka. Niestety, jeden z ochroniarzy zostal uderzony sztacheta w glowe. Wezwalismy pogotowie ratunkowe. Poszkodowanego nie zabrano do szpitala. Poczatkowo czul sie bowiem dosyc dobrze. Dopiero potem, kiedy zabawa sie konczyla, poczul sie gorzej i sam pojechal do szpitala. Podobno ma wstrzas mózgu.
– Nie byloby klopotów, gdyby nie goscie z gminy Paprotnia – uwazaja organizatorzy zabawy. – Ta grupa agresywnej mlodziezy znana jest w okolicy. Jezdzi ona na zabawy i wywoluje bijatyki. Moze wreszcie tym razem policja zrobi porzadek z agresywnymi mlodziencami.
– W naszym osrodku nie ma sprzedazy zadnego alkoholu, ale 200 metrów dalej jest bar, czynny takze w nocy – dodaje J. Dmowski. Poza tym wiadomo, ze na zabawe niektórzy przywoza swój alkohol. Nic na to nie poradzimy. Chcielismy dac mlodziezy w wakacje mozliwosc rozrywki. Niestety, znalazla sie grupa, która to uniemozliwia. W tej chwili, w trosce o bezpieczenstwo, nie mam innego wyjscia, jak zrezygnowac z organizowania zabaw.