Czesc laleczko, jak sie masz? Zabawimy sie przez telefon? Co lubisz malenka? Chcialbym z Toba… – takie i jeszcze gorsze slowa, które niesmacznie jest nawet cytowac, przez kilka dni slyszala mieszkanka Lukowa, gdy odbierala telefon.
– Na poczatku myslalam, ze to jakis niesmaczny zart – mówi 28-letnia lukowianka – ze ktos ze znajomych raz czy dwa sobie zazartowal, ale gdy odebralam kolejny taki telefon mialam juz dosc. Mezczyzni, którzy do mnie dzwonili, byli coraz bardziej napastliwi. Za kazdym razem wyswietlal mi sie inny numer telefonu komórkowego czy tez stacjonarnego. Dzwonili do mnie mezczyzni z kazdego zakatka Polski. Nie wiedzialam, co sie dzieje.
Pani Monika myslala, ze podzwonia troche i przejdzie. Tak sie jednak nie stalo. Telefon dzwonil doslownie non stop, przychodzily równiez sms-y o chamskiej tresci. – W pewnym momencie ze swojego telefonu nie moglam juz zadzwonic, gdyz niemal zablokowal sie od ilosci polaczen przychodzacych. Bylo ich nawet kilka na minute. W ciagu godziny odebralam ich kilkadziesiat. Gdy tylko rozlaczalam jedna rozmowe, telefon dzwonil znowu i slyszalam nagabywania napalonych facetów, którzy chcieli rozmawiac o erotycznych igraszkach. W koncu wylaczylam telefon, bo nie moglam juz tego zniesc – dodaje zdenerwowana kobieta. – Nastepnego dnia zaczelo sie znowu. Dostalam kilkadziesiat sms-ów. Potem telefony sie uspokoily. Myslalam, ze to juz koniec, ale mylilam sie… Po kilku dniach znowu zaczeli dzwonic. Tym razem byli jeszcze bardziej chamscy. W koncu sie zdenerwowalam na dobre i zagrozilam jednemu z mezczyzn, ze skoro mam jego numer telefonu, który wyswietlil mi sie, to zglosze policji, ze mnie neka.
On sie przestraszyl i powiedzial, ze nie mam powodu sie denerwowac, bo sama zachecam ludzi, by do mnie dzwonili. Okazalo sie, ze mój numer telefonu wraz z opisem tego, co chce robic z mezczyznami znalazl sie na kanale erotycznym jednej z sieci telefonii komórkowej. Tymczasem ja nigdzie nie podawalam swojego numeru. Zadzwonilam do operatora sieci z zadaniem, by wykasowal mój numer z tego kanalu, ale nikt w tej sprawie nic nie zrobil.
Pani Monika sprawe zglosila lukowskiej policji. Ta przekazala ja prokuraturze, która wystapila do wspomnianego operatora o podanie numeru telefonu, z którego wyslano sms-a do kanalu erotycznego z poleceniem umieszczenia numeru pani Moniki wsród anonsów erotycznych. Okazalo sie, ze byl to numer tzw. telefonu na karte. Nie od razu udalo sie wiec ustalic wlasciciela. Ale myli sie ten, kto pomyslal, ze uszlo mu to na sucho. Prokuratura wystapila do operatora o wykaz rozmów telefonicznych tego numeru. Wtedy przesluchano osoby, do których dzwoniono z tego telefonu. Sprawców udalo sie znalezc. – Okazalo sie, ze taki glupi zart zrobil mój byly maz wraz z kolega. Obaj mieszkaja na drugim koncu Polski – dodaje pani Monika.
Obu mezczyzn drogo bedzie kosztowac ten niesmaczny „dowcip”. Sprawa trafi teraz do Sadu Grodzkiego. Obaj mezczyzni zlamali artykul 107 kodeksu wykroczen, który mówi: „kto w celu dokuczenia innej osobie zlosliwie wprowadza ja w blad lub w inny sposób zlosliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolnosci, grzywny do 1500 zlotych lub karze nagany”. – Ostatnio mamy coraz wiecej podobnych zgloszen – mówi Pawel Jonski z Komendy Powiatowej Policji w Lukowie. – najczesciej chodzi o to, ze ktos dostaje nieprzyjemne sms-y. Trzeba jednak pamietac o tym, ze mozna ustalic wlasciciela kazdego telefonu komórkowego, nawet takiego na karte.