Najwyzszy czas, by minister infrastruktury podpisal dokumenty, na podstawie którychotwarte zostana tereny kolejowe. Wówczas wladze Siedlec beda mogly na nich prowadzic inwestycje.
Jak tu wierzyc ministrom. Nie tak dawno minister infrastruktury, Krzysztof Opawski zapewnial, ze nie ma w swoim biurku zadnych dokumentów, w których zwracano by sie do niego z prosba o otwarcie terenów kolejowych. Tak sie bowiem sklada, ze tereny wokól torów kolejowych sa „pod ochrona”. Nikt nie moze na nich budowac, oprócz PKP. Restrukturyzacja, która dotknela takze PKP, wymusza, by kolej czesc terenów zbednych albo sprzedala, albo oddala za dlugi, które ma wobec chociazby samorzadów. Samorzady sa zainteresowane przejmowaniem rozleglych polaci ziemi niezagospodarowanej, ale sa one niedostepne. I tak kolo sie zamyka. Otworzyc tereny kolejowe moze tylko szef resortu infrastruktury,
w tym przypadku Krzysztof Opawski.
W Siedlcach jest 186 hektarów terenów kolejowych i niemal wszystkie, poza symbolicznymi dzialkami, sa zamkniete. Tymczasem juz od kilkunastu miesiecy wladze miasta spotykaja sie z wladzami kolei pod czujnym okiem marszalka Józefa Oleksego i posel Stanislawy Przadki i negocjuja. Ustalaja wodzac palcem po rozleglej mapie, które dzialki sa potrzebne miastu dla dalszego rozwoju.
W teorii wszystko jest takie proste. Prezydent Miroslaw Symanowicz juz po numerach dzialek wie, gdzie ma byc hala wystawiennicza, a gdzie jaka droga. Dyr. Wojciech Misterka z Zakladu Gospodarowania Nieruchomosciami w Warszawie stojac nad mapa takze dokladnie wie, które tereny sa kolei zbedne i moze oferowac je Siedlcom. I jak na razie na pokazywaniu dzialek na mapie dyskusja sie konczy.
Duza 5-hektarowa dzialka, na której moze byc przerób odpadów budowlanych, ma sprawy wlasnosciowe uregulowane i do ministra infrastruktury przekazano w kwietniu tego roku pismo, by ten teren otworzyl. Decyzji brak. Kolejna dzialka 8-hektarowa, na której od 40 lat kolejarze maja ogródki dzialkowe, takze ma status zamknietej. W kwietniu przekazano ministrowi wniosek o wylaczenie tej dzialki z terenów zamknietych. Kolejarze, gównie emeryci, byliby zachwyceni, gdyby potem prezydent Siedlec przekazal im te ogródki nieodplatnie, ale minister wniosku nie podpisal. Podobnie jest z otwarciem terenów, które w Siedlcach maja byc przeznaczone pod drogi. Pismo w tej sprawie przekazano ministrowi infrastruktury w marcu. Nie jest podpisane.
Dwie dzialki wolne i dwie zabudowane halami, gdzie ma powstac nowoczesne centrum wystawienniczo-handlowe, jest terenem zamknietym. Jak sie okazuje, nawet dyr. W. Misterka nie wystapil jeszcze z wnioskiem o otwarcie tych terenów do ministra, gdyz nie udaje sie uzyskac z PKP PLK uzgodnien i ich stanowiska, które tereny w Siedlcach sa dla PKP PLK zbedne. Nalezy bowiem pamietac, ze PKP SA, to niby jedna firma, ale opleciona „firmami córeczkami”, takze z nazwa PKP, ale i dopiskiem Cargo, Polskie Linie Kolejowe, Koleje Regionalne… i tak mozna by dlugo te „córeczki” wymieniac.
PKP PLK i ich prezes. Tadeusz Augustowski ustnie wyrazil zgode na przekazanie tych terenów w Siedlcach na rzecz miasta, czyli uznal ze sa one zbedne tej „córeczce”, ale nie ma deklaracji sprecyzowanej na pismie. Dopóki wiec PKP PLK nie przesle swojej decyzji do Zakladu Gospodarowania Nieruchomosciami, to nikt nie wystapi do ministra infrastruktury o otwarcie tych dzialek w Siedlcach. Trudno w takiej sytuacji przewidywac, by szybko doszlo do pisemnego oswiadczenia woli PKP PLK, gdyz jezeli chodzi o tereny kolejowe w Siedlcach, PKP PLK nie ma do konca sprecyzowanego pogladu, gdzie maja byc ostateczne granice ich posiadlosci. Z okreslaniem tych granic nie bardzo im sie spieszy, a tym samym blokuja podjecie decyzji przez innych. Ociezalosc i ospalosc, jaka prezentuja targani ciaglymi watpliwosciami niektórzy przedstawiciele wladz PKP przy podejmowaniu decyzji w zakresie restrukturyzacji majatku i okresleniu tego co potrzebne, a co zbedne, kaze przypuszczac, ze za 3-4 lata moze w koncu sie okresla. Jednak Siedlce tyle czasu nie maja, by czekac na decyzje urzedników kolejowych. Za póltora roku, jak mówi prezydent M. Symanowicz, miasto bedzie mialo plan zagospodarowania przestrzennego, a tereny kolejowe nadal moga byc zamkniete i w tym planie nieujete.
Dyskusji nad mapa zamknietych terenów kolejowych przysluchiwal sie w imieniu marszalka J. Oleksego i posel S. Przadki, kierownik siedleckiej delegatury Mazowieckiego Urzedu Wojewódzkiego, Andrzej Radzikowski.
Ale tu kolejny kamyczek byl do ogródka Urzedu Wojewódzkiego (ciekawe, czy A. Radzikowski sam na siebie naskarzy poslom), gdyz dwie dzialki przy karierze, jako jedne z nielicznych w Siedlcach, nie posiadaja decyzji o uwlaszczaniu. I tu skarzyli sie kolejarze, ze wnioski sa zlozone, ale nie dosc ze z Urzedu Wojewódzkiego nie ma odpowiedzi, to sadza, ze z uwlaszczeniem malutkich dzialeczek nie moga sie „przebic”.
Najblizej finalu przekazania miastu sa 3 dzialki o powierzchni okolo 380 metrów, które w przyszlosci maja byc przeznaczone na poszerzenie ulicy Lukasinskiego. Sprawa wydaje sie dopieta, gdyz jest to chyba jedyny teren w Siedlcach, który nie ma statusu zamknietego. Wladze miasta i wladze PKP musza tylko spotkac sie u notariusza i dokument podpisac… Radosc jest zmacona jedynie tym, ze brakuje jeszcze oswiadczenia PKP o nieodplatnym przekazaniu tej dzialki. I nie ma okreslonej jej wartosci. Gdy okaze sie drozsza niz 500 tys. euro, to równiez potrzebna bedzie zgoda ministra infrastruktury na przekazanie jej samorzadowi.
Którejkolwiek dzialki na terenie PKP w Siedlcach by dzisiaj nie pokazac na mapie, to bez decyzji ministra Krzysztofa Opawskiego sie nie obedzie. Minister, jak sam mówi, nie ma potrzebnych dokumentów do podpisu i wydaje sie byc rozgrzeszony. Dlatego tez odpowiednie kopie dokumentów, które sa u ministra, otrzymali tez posowie Józef Oleksy i Stanislawa Przadka, by przynajmniej ich minister nie zwodzil. A znajac zainteresowanie parlamentarzystów i ich determinacje, nalezy miec nadzieje, ze minister K. Opawski szybko odnajdzie „zarzucone” wnioski o otwarcie terenów kolejowych i je w koncu podpisze.