Bezsila przebicia

Plan zagospodarowania Siedlec jest w porzadku. Ulica Rynkowa nie konczy sie na nim przy ul. Sokolowskiej, ale biegnie dalej – skreca w lewo, mija cmentarz i juz jako ul. 10 lutego prowadzi na poludnie do wylotu z miasta na zachód, tworzac mala sródmiejska obwodnice. Ale tak jest tylko na planie. Rzeczywistosc wyglada inaczej.
Tak zwane przebicie ulicy Rynkowej to inwestycja, o której mówi sie od tak dawna, ze stala sie niemal siedlecka legenda. Slysze o niej, odkad zaczalem sie interesowac miejskimi przedsiewzieciami, czyli od pierwszej polowy lat 90. ubieglego stulecia. Zdolnosc przewidywania i umiejetnosci planistyczne wladz miasta byly godne pochwaly. Siedlce potrzebuja trasy, dzieki której – jadac z Warszawy do Sokolowa Podlaskiego lub odwrotnie – mozna byloby skrócic sobie droge i choc troche ominac centrum miasta.
Co do tego, ze inwestycja jest pozyteczna, nie ma watpliwosci. Na pytanie, dlaczego sprawa sie slimaczy, w Urzedzie Miasta zawsze padala ta sama odpowiedz: sa klopoty z wykupem gruntów. Tak bylo dziesiec lat temu i piec lat temu. I tak jest dzisiaj. Wlasciciele dzialek lezacych na trasie ulicy nie spieszyli sie ze sprzedaza, bo nie satysfakcjonowala ich oferowana przez miasto cena.
Wedlug miejskich planów, w miejscu przewidzianym pod ulice, moze powstac tylko ulica. I nic wiecej. Wolny rynek dziala w sposób ograniczony. Grunt moze, ostatecznie, kupic tylko miasto, bo to ono buduje ulice.
Sytuacja byla patowa. Ile lat moze trwac pat? Rok, moze dwa lata. Z dwóch lat zrobilo sie cztery, pózniej szesc, osiem… Przebicia ul. Rynkowej nie bylo.
Korek na Sokolowskiej
Przybywalo za to samochodów. Od poludnia i wschodu Siedlce mozna jakos objechac – obwodnica albo trasa tranzytowa. Kierowcy, jadacy z Sokolowa Podlaskiego do Warszawy, musza wjechac do centrum i odstac swoje przed najbardziej ruchliwym siedleckim skrzyzowaniem. W godzinach popoludniowego szczytu sznur samochodów ma pewnie z kilometr i na ul. Sokolowskiej zaczyna sie juz przy skrzyzowaniu z ul. Jagielly.
W 2002 roku, roku wyborów samorzadowych, wyboru nowej Rady Miasta i nowego prezydenta, inwestycje w Siedlcach sypaly sie jak z rekawa. Kampania wyborcza to cudowny czas, w którym wszystko jest mozliwe. W ramach wyborczego przyspieszenia powstalo rondo przed cmentarzem, wybudowano równiez ulice, biegnaca w strone ul. Sokolowskiej.
Piekna jak marzenie
Na wykonanie 372 metrów ulicy wydano przeszlo 2,1 mln zl. To niemalo. Zwlaszcza jak na slepa ulice, która konczy sie w krzakach. Ale nie tak duzo, jesli wezmie sie pod uwage, ze wykonany fragment ulicy, która otrzymala imie ks. Jerzego Popieluszki jest jedna z najladniejszych ulic w Siedlcach – równiutka, z pasami zieleni po obu stronach, chodnikami i sciezka rowerowa. Na dodatek wybudowano ja wedlug nowych standardów. Cala podziemna infrastruktura jest nie pod jezdnia, lecz lezy w pasie chodników. W razie awarii nie trzeba bedzie pruc asfaltu, a potem na nowo go latac. Ta piekna ulica od dwóch lat konczy sie w krzakach. Mozna nia tez dojechac do uczelnianej biblioteki i pobliskiej szkoly. Ale i tak ruch jest mniejszy niz na lokalnej osiedlowej uliczce.
Z przedwyborczych zapowiedzi prezydenta Siedlec, Miroslawa Symanowicza wynikalo, ze dokonczenie budowy ul. Popieluszki i doprowadzenie jej do skrzyzowania ulic Sokolowskiej i Rynkowej nastapi rychlo, najdalej za dwa lata. Trudno zeby bylo inaczej. Nie rozpoczyna sie takiej inwestycji tylko po to, zeby skonczyc ja w krzakach. Choc wlasciwie, dlaczego nie?
Dwa lata juz minely. Kiedy mozna spodziewac sie dokonczenia budowy ul. Popieluszki? Zdaniem rzecznika prasowego Urzedu Miasta, Joanny Skolimowskiej-Szpury, w wariancie pesymistycznym, moze to potrwac do… dwóch lat. Miasto wciaz negocjuje z wlascicielami dzialek.
Ile za metr?
– Prezydent jest jak najdalszy od wchodzenia na droge wywlaszczen. Jest to zle odbierane przez mieszkanców jako kojarzace sie z niesprawiedliwoscia- informuje rzecznik. Zupelnie inaczej wyglada, gdy miasto dogaduje sie z mieszkancem, a zupelnie inaczej, gdy mieszkancowi zabiera jego wlasnosc, nawet jesli placi sie za nia odszkodowanie.
Miasto oferowalo ok. 90 zl za metr kwadratowy terenu. Wlasciciele gotowi byli sprzedac, ale, jak mówia w miescie, za cene powyzej 200 zl, nawet 250 zl. – O takich kwotach nie mozemy rozmawiac – mówi zdecydowanie rzecznik.
Jakis postep jednak jest. W lipcu br. jeden z wlascicieli zgodzil sie na proponowana cene i jedna dzialka zostala kupiona. Pozostalo jeszcze osiem. Urzad Miasta zlecil wykonanie wyceny wartosci gruntów. – W wiekszosci przypadków ta wycena pokryla sie z cena proponowana przez miasto, która oscyluje w granicach 92 zl za metr kwadratowy. Jedynie w dwóch przypadkach dzialek polozonych blizej ul. Sokolowskiej wartosc gruntu wyceniono na ok. 150 zl za metr kwadratowy – informuje Joanna Skolimowska-Szpura.
Wyszlo na to, ze dobrze zrobili ci, którzy nie chcieli sprzedac dzialek za 90 zl za metr kw. Skoro rzeczoznawca wycenil wartosc gruntu o ponad polowe drozej.
Czy teraz zdecyduja sie na sprzedaz? – Prezydent polecil wyslac kolejne propozycje, zgodne z wycena rzeczoznawcy. Na razie nie ma odpowiedzi od wlascicieli – mówi rzecznik. – Jezeli nie bedzie zgody wlascicieli na sprzedaz dzialek, to pozostaje rozwiazanie ostateczne, czyli wywlaszczenie droga sadowa – dodaje.
Do polaczenia ulicy Popieluszki z ul. Rynkowa zostalo okolo 200 metrów. Wedlug Urzedu Miasta na ich wybudowanie trzeba wydac jeszcze okolo 1,2 mln zl. Szacunki te obejmuja takze przebudowe infrastruktury podziemnej.
Przed koncem swiata
Kierowcy wyjezdzajacy z ulicy Rynkowej moga jechac tylko w lewo albo w prawo. Zamiast ulicy na wprost, sa zielone chaszcze nieuzytków i solidny betonowy plot. Miejscy urzednicy o plocie nic nie wiedza. Na mapach go nie ma. Jesli nawet stoi, to tylko tymczasowo, na czas budowy. Za plotem rzeczywiscie powstaje jakis gmach. Ale jak zapewniaja w UM, nie koliduje on z planowana ulica. Ulica zaczyna sie dwiescie metrów dalej. Pokonanie tych dwustu metrów okazuje sie w Siedlcach przedsiewzieciem ponad sily.
Na scianie jednej z siedleckich kamienic mozna przeczytac napis „Za trzy lata – koniec swiata”. Na pierwszy rzut oka jego tresc moze wydac sie absurdalna. Bo przeciez lata mijaja, a konca swiata nie widac. Z przebiciem ul. Rynkowej jest tak samo. Tez kiedys dojdzie do skutku. Z pobieznych obliczen wynika, ze stanie sie to na rok przed koncem swiata. Jak dozyjemy, zdazymy sie nacieszyc.