Dwa tygodnie temu w dzienniku „Fakt” ukazal sie artykul Porno skandal.
Nauczycielka zagrala w filmie „Bzykaj z nami”. Publikacje ilustrowaly sceny
z filmu z udzialem Diany nauczycielki angielskiego, uczacej w szkole w Gwizdalach kolo Lochowa. – Co robila po lekcjach nauczycielka angielskiego? – pytala
gazeta? – Grala w filmie porno….
Dla szkoly i okolicznych mieszkanców wiadomosc ta byla niczym grom z jasnego nieba. Podstawówka w Gwizdalach slynela do tej pory z innych rzeczy. Szkola przezyla najazd dziennikarzy. Dyrektor placówki, Irena Buczynska, ledwo opedzila sie od stolecznych reporterów.
Jeszcze tego samego dnia, kiedy ukazal sie artykul, mloda anglistka Diana zadzwonila do szkoly, mówiac, ze odchodzi z pracy. Wieczorem do dyrektor szkoly, Ireny Buczynskiej trafila jej pisemna rezygnacja. Jak tlumaczyla Diana, film zostal nagrany ponad rok temu, gdy byla bez pracy i srodków do zycia, w czasach, gdy nie pracowala jako nauczyciel, a nawet tego nie planowala. Decyzje o odejsciu z pracy tlumaczyla troska o dobro dzieci i szkoly. Zapowiedziala równiez, ze zamierza wejsc na droge sadowa przeciwko gazecie „Fakt”, gdyz, poza zdjeciami, artykul jest nieprawdziwy. – „Bzykaj z nami” to w Lochowie hit sezonu! Wprawdzie ten film nie pojawil sie w zadnym z okolicznych kin, ale 15-tysiecznym mazowieckim miasteczku bije rekordy popularnosci – mozna bylo przeczytac w gazecie.
To efektownie brzmi i dobrze sie sprzeda. Ale prawda jest inna. Prostowanie sensacji mozna zaczac od tego, ze po pierwsze Lochów nie ma 15 tys. mieszkanców (miasto ma znacznie mniej, a cala gmina wiecej). Po drugie, nie istnieje film „Bzykaj z nami” (erotyczne pisemko z filmem ma zupelnie inna nazwe). Po trzecie film nie mógl byc na poczatku wrzesnia w Lochowie hitem sezonu, bo numer pisma, do którego zostal dolaczony, opublikowano jesienia ubieglego roku, czyli dziesiec miesiecy temu. Dzisiaj jest wiec juz trudno osiagalny.
Umiala uczyc
Porzucajac szkole, nauczycielka wybawila wladze oswiatowe z klopotu. Zwolnienie jej z pracy nie byloby bowiem proste i wymagaloby dlugotrwalych procedur. Ani uprawianie seksu, ani jego filmowanie, nie sa karane. Równiez erotyczne pisemka ukazuja sie w Polsce legalnie. W swietle prawa Diana nie zrobila wiec nic zlego.
W ubieglym roku szkolnym Diana uczyla w szkole na pól etatu. Ze wzgledu na brak kierunkowego specjalistycznego wyksztalcenia, na prace w charakterze nauczyciela jezyka angielskiego musiala uzyskac zgode wladz oswiatowych, ukonczyla wiec kurs pedagogiczny.
Jako nauczyciel jezyka angielskiego byla swietna. Jej uczniowie uzyskali dobre wyniki w regionalnych konkursach. – Byla pasjonatka angielskiego, czytala fachowa prase, chciala sie doksztalcac – opowiada dyr. I. Buczynska. – Wiazalam z nia bardzo duze nadzieje jako z nauczycielem. Myslelismy, ze trafil nam sie wlasciwy czlowiek – wspomina dyrektor. – Krzywdy wlasciwie nikomu nie zrobila. Choc w zawodzie nauczyciela oczywiscie nie moze pracowac – dodaje. A szkoda, bo okoliczne szkoly maja spore klopoty ze znalezieniem nauczycieli jezyków obcych.
Anarchistyczna dusza
– To dziewczyna grzeczna, niepozorna, drobna – opisuje Diane jej byla szefowa. Mówi prawde. Diana rzeczywiscie jest taka. Burza czarnych wlosów, szybki, nerwowy chód. Rozlegle zainteresowania. Drza jej drobne palce, gdy zapala kolejnego papierosa. Wie, ze za duzo pali. Nobody is perfect!
Ukonczyla filozofie na Uniwersytecie Warszawskim, zna cztery jezyki: oprócz angielskiego takze rosyjski, czeski i hebrajski. Nalezy do SLD, ale – jak mówi – juz ja to tak nie pasjonuje. Sympatyzuje z anarchistami z Lewicowej Alternatywy. Najbardziej chcialaby prowadzic w górach gospodarstwo agroturystyczne, najchetniej w Karkonoszach, Bieszczadach albo w Beskidzie Niskim. Zabralaby tam swoje ulubione ksiazki i plyty. Na razie pisze do gazet. Tu tez jest klopot, bo szef wlasnie usunal jej nazwisko ze stopki redakcyjnej. Domagali sie tego wzburzeni czytelnicy. Wystarczylo kilka telefonów.
– Przyjaciele tylko sie dziwia i pytaja: kto mógl ci cos takiego zrobic…? Mnie nikt nie powiedzial zlego slowa – mówi Diana. Ale zdaje sobie sprawe, ze za plecami ludzie gadaja. – Nie wiem tylko, jak moja mama to wytrzyma. Czy ludzie nie beda jej dokuczac – martwi sie.
Dlaczego sensacyjny artykul pojawil sie akurat teraz? – Ktos chcial mi zaszkodzic, a przy okazji moze jeszcze na tym zarobic – mówi Diana. Zamierza walczyc o swoje prawa w sadzie. – Takiej dziennikarskiej nierzetelnosci, jakiej dopuscil sie „Fakt”, nie mozna przeciez puscic plazem – obiecuje.
Dzieci nazywaly mnie zakonnica
Z Diana rozmawia Dariusz Kuziak
– Czy myslala pani o tamtym nagraniu sprzed ponad roku? Bala sie pani, ze pewnego dnia powróci, bo ktos ze znajomych obejrzy ten film i pania rozpozna?
– Nigdy nie zastanawialam sie nad tym. Uwazalam, ze tak jak rozpadl sie mój zwiazek z chlopakiem, tak samo skonczylo sie to, co bylo przedtem, ze odkreslilam wszystko gruba kreska i zaczelam nowy rozdzial
w moim zyciu. Nie sadzilam, ze to kiedykolwiek bedzie kogos interesowalo.
– Zapomniala pani o tym?
– Calkowicie. Sadzilam, ze nikt
o tym nie pamieta i ze nikogo to nie interesuje, tym bardziej, ze nikomu
o tym nie mówilismy. To byl nasz sekret.
– Ale przeciez to nie byl film, który zostanie zamkniety w prywatnej szafie, od poczatku bylo wiadomo, ze zostanie rozpowszechniony…
– Kiedy ludzie decyduja sie wziac udzial w takim filmie, bywaja bezrobotni, bez pieniedzy, studiuja, traktuja to tylko jako malo wazny dodatek do swojego zycia. Zakochane dziewczyny zgadzaja sie na rózne dziwne pomysly. Wydawnictwo placi pieniadze. Czy sadza, ze to im w zyciu zaszkodzi? Nie, poniewaz nie planuja, ze to bedzie ich praca. Nie uwazam tez, ze seks pomiedzy dwojgiem kochajacych sie ludzi jest czyms nagannym.
– Seks nie jest czyms nagannym.
– Pismo ma maly naklad, jest zafoliowane i nie jest powszechnie dostepne. Ten, kto je kupuje, robi to po to, by wzbogacic swoje przezycia erotyczne, a nie po to, zeby komus zaszkodzic.
– W jaki sposób trafia sie do filmu erotycznego?
– Nasza kolezanka pracowala w firmie tej branzy. Dowiedziala sie, ze mamy klopoty finansowe. Do tego pisma wysylaja swoje prywatne zdjecia malzenstwa, które chca podreperowac swój domowy budzet.
– 500 zlotych to chyba niezbyt duza kwota, jesli sprzedaje sie swoja intymnosc. Myslalem, ze w przemysle erotycznym znacznie lepiej placa.
– Osoby, które etatowo pracuja w biznesie erotycznym, zarabiaja pewnie wiecej. Jesli ktos sprzedaje swoje amatorskie zdjecia, dostaje tez amatorska stawke.
– Sami nakreciliscie film?
– Nakrecila go ekipa z wydawnictwa, w której byla kolezanka, która nas na ten film namówila.
– Czasami ludzi paralizuje sam widok kamery, nawet jesli sa kompletnie ubrani. Czy rola w filmie, gdzie prezentuje sie nagosc i seks nie jest stresujaca?
– To jest ogromnie stresujace. Gdybym mogla wtedy wybierac, to nie zdecydowalabym sie na film, wolalabym juz solowe zdjecia erotyczne, akt artystyczny, cos takiego.
n- Warto bylo?
– Przed nagraniem pomysl zrobienia takiego filmu nam sie podobal. Pózniej mielismy mieszane uczucia. Doszlismy do wniosku, ze nasze zycie moglo sie bez tego obyc.
– Czy do roli w filmie trzeba sie przygotowywac?
– Robilismy to po amatorsku. Trema byla ogromna. Chyba nie moglabym byc zawodowa aktorka w takich filmach, bo zbyt duzo mnie to kosztowalo. Staralam sie pózniej jak najszybciej o tym zapomniec.
– Czuje pani, ze kogos zawiodla?
– Nie, chociaz zal mi dzieci. Nie z powodu samego filmu, ale dlatego, ze musialam zrezygnowac z pracy w szkole. Spowodowala to presja osób z zewnatrz, które nawet dobrze nie znaly okolicznosci. W prace w szkole bardzo sie angazowalam. Mialam nadzieje, ze zapewni mi ona stabilizacje. Przygotowywalam sie do lekcji, kupowalam ksiazki, prowadzilam kólko anglistyczne; pracowalismy, by przygotowac sie do olimpiady, na której moi uczniowie zajeli dobre miejsca. Myslalam, ze juz nigdy w zyciu nie bede musiala robic rzeczy, które uwazam, moze nie za niemoralne, ale za dwuznaczne…
– Skoro nie spodziewala sie pani, ze ten film moze jeszcze ponownie pojawic sie w pani zyciu, to jak wygladal dzien, w którym ukazal sie w „Fakcie” artykul o filmie?
– Bylam totalnie zaskoczona. Nie sadzilam, ze ktos o tym wie.
– Nikt pania o to nie pytal, nie interesowal sie?
– Nikt. Moi najblizsi znajomi nie wiedzieli o tym nagraniu. 29 sierpnia 2004 miala miejsce ta zalosna prowokacja z „Faktu”; gdy ktos podal sie za przedstawiciela wydawnictwa, sadzilam, ze to jest jakas ankieta dotyczaca przeszlosci.
– Zapytam jeszcze raz: warto bylo?
– Trudno mi powiedziec. Nigdy nie planowalam, ze podejme prace jako nauczyciel. W tym filmie nie ma, jak napisano w „Fakcie”, zadnej Kamasutry. Nie sadzilam, ze to moze mi
w czyms w zyciu przeszkodzic. Nie wstydze sie swojej sfery intymnej. Wszystkie malzenstwa robia to samo, co my na tym filmie. Nie jest to ani wyuzdane, ani nienormalne.
– Tego samego dnia, w którym gazeta opublikowala artykul o pani i filmie, zrezygnowala pani z pracy. Dlaczego?
– Dyrekcja mojej szkoly otrzymywala telefony z ministerstwa, od rzecznika do spraw dyscyplinarnych. Zrobilam to ze wzgledu na dobro innych osób, które zostaly zamieszane w sprawe tego ordynarnego artykulu. Chodzilo mi o dobre imie szkoly. Zrezygnowalam z pracy, bo nie chcialam, zeby inne osoby cierpialy z mojego powodu. Jezyk, jakim ten artykul zostal napisany, postawil mnie w niekorzystnym swietle. Ja sama tak tego nie postrzegalam. Nie uwazam, ze erotyka jest czyms wulgarnym. Nie ma nic zlego w tym, ze ludzie sie kochaja. Ale jesli sie uczy dzieci, to w takich filmach sie nie wystepuje i ja nie wystepowalam. Bardzo zaluje, ze nie bede nauczycielem, bo polubilam te prace. Kiedy w ostatnim tygodniu sierpnia 2003 r. zaproponowano mi prace w szkole, myslalam, ze przepracuje tylko rok na pól etatu. Ale okazalo sie, ze bardzo mocno sie w to zaangazowalam.
Myslalam, ze bede coraz lepsza nauczycielka, ze bede miala wychowanków, którymi bede mogla sie pochwalic, bo umozliwilam im lepszy zyciowy start. Cieszylam sie, ze dzieci mi ufaly, ze lubily moje lekcje.
To moze teraz wydawac sie smieszne, ale dzieci nazywaly mnie zakonnica. Dlatego, ze ubieram sie w ciemnych kolorach, czesto na czarno, zawsze dlugie spodnie, golf pod sama szyje, jestem wyczulona na wszelkie wulgaryzmy.
– Warto grywac w takich filmach? Co radzi pani osobom, które wlasnie otrzymaly propozycje pracy w przemysle erotycznym?
– Trudno mi cokolwiek radzic.
To indywidualna sprawa. Jesli ktos nie ma pieniedzy, to gorzej byloby, gdyby kogos okradl, zabil czy oszukal niz zagral w filmie erotycznym. Mysle, ze sa pewne okolicznosci, które usprawiedliwiaja taka decyzje.
– Gdyby propozycja pracy w szkole pojawila sie miesiac wczesniej, to nie byloby tego filmu?
– Nie byloby.
W pogoni za pieniadzem.
Dziwi mnie ten szum wokól tej nauczycielki,która twierdzi,ze ten film zostal nagrany przed rokiem kiedy pozostawala bez pracy.Dlaczego nikt z dziennikarzy tej gazety nie zastanowi sie nad tym problemem glebiej i nie zajmie sie tym w wiekszym zakresie.Praw
Zgadzam sie z powyzsza opinia.
Zniszczenie czyjegos zycia dowartosciowuje niewyrzytych dziennikarzy prasy brukowej oraz tak zwanej “o niczym”. Pozdrowienia dla czytelników tego typu badziewia. Ico tu sie dziwic ze mamy w kraju niezly “burdel” 😉
Tak jak sa ludzie, którym sie nie podaje reki, tak samo sa gazety, których nie traktuje sie jako zródlo wiarygodnych informacji.
Przykladem takiego tytulu jest wlasnie “Fakt”.
Powolujac sie na takie “zródelko” – “Tygodnik Siedlecki” zblizyl sie do j
Gdzie go zdobyc?
Gdzie w sieci mozna zdobyc ten film w pelnej wersji? 🙂 chetnie zobaczylbym jak radzi soebie “cialo” pedagogiczne 🙂
Trudno dostepne filmiki.
Hultaju zglos siedo miejscowego proboszcza moze posiada kopie tego filmu dostarczona przez jakas podlegla tercjanke,której niz zalezy na zyciu prywatnym innej osoby.
zenujaca obrona prono-aktoreczki
oprócz czterech wymienionych jezyków pani Diana doskonale zna jeszcze francuski, choc w potocznym tego slowa znaczeniu
zatsnówcie sie: kogo bronicie i po co? macie zamiar wydawac dodatek pornograficzny? jesli tak, to strzala w dziesiatke, pani Diana nada