– Przyszlo w nocy czternastu. – Rozpedzili caly nasz komitet. Zeszyt z lista kolejkowa porwali, a mnie rekaw w marynarce rozpruli. No i zalozyli wlasny komitet kolejkowy – zalil sie radiosluchacz w audycji emitowanej 11 pazdziernika we wczesnych godzinach rannych.
Takie relacje to znak nieomylny, ze wlasnie 11 pazdziernika o godz. 8.05 rozpoczela sie najwieksza od lat prywatyzacja – PKP BP S.A. Od tego bowiem momentu mozna bylo,
w placówkach PKP BP w calej Polsce, zakladac lokaty prywatyzacyjne. Ich nabycie gwarantuje pózniejsze kupno akcji, i to bez zadnej redukcji.
Media juz od dawna informowaly o tej wielkiej akcji. Szykowano sie do niej solidnie, bo spodziewany byl prawdziwy szturm na placówki PKO. Wszyscy w akcjach najwiekszego polskiego banku wietrza bowiem mozliwosc zrobienia doskonalego interesu. Nawet powsciagliwi ekonomisci licza, ze na pierwszym notowaniu akcje zyskaja co najmniej kilkanascie procent, a w skali roku „przebitka” wyniesie nie mniej, niz 50 procent. Czy mozna sie wiec dziwic, ze jest wielu chetnych na takie „darmowe” pieniadze? W wielu placówkach w kraju „spoleczne” kolejki po lokaty tworzono juz na poczatku minionego tygodnia.
– Juz w miniony piatek Komenda Miejska Policji w Siedlcach rozpoczela specjalna akcje zwiazana z zakladaniem lokat prywatyzacyjnych – informuje rzecznik prasowy KMP, Beata Borkowska. – Chodzi o zapewnienie bezpieczenstwa osobom stojacym w kolejce i utrzymanie porzadku kolo placówek PKO BP. Dlatego wlasnie w tych rejonach zwiekszylismy liczbe patroli. Powolano takze sztab, do którego przekazywane sa wszelkie sygnaly o sytuacji zwiazanej ze sprzedaza lokat prywatyzacyjnych. Na razie jednak takich niepokojacych sygnalów nie bylo.
Jak poinformowala policja, jeden z komitetów kolejkowych wynajal nawet prywatnie ochroniarzy, co oficjalnie zglosil w Komendzie Powiatowej Policji. Jak widac, wszyscy byli pelni obaw. A jak sie to skonczylo?
O godz. 9.30 przed Oddzialem II PKO BP przy ul. Pilsudskiego w Siedlcach stoi okolo trzydziestu osób. Przed wejsciem do srodka stoi pan z lista kolejkowa – w asyscie kilku ochroniarzy.
– Na liscie mamy zapisanych 111 osób – mówi pan z lista. – Do srodka zostaly juz wpuszczone 42 osoby, z których 20 zostalo obsluzonych. Wyszly szczesliwe. Beda mialy akcje. A tak w ogóle to wszystko jest w porzadku. Jest bardzo spokojnie.
– Pierwszych 40 osób zrzucilo sie na wynajecie ochroniarzy – mówi mlody chlopak. – Dalismy po dwie dychy. I porzadek jest. Mamy czterech ochroniarzy. Stoja od niedzieli od godz. 15.00. Maja byc do dzisiaj, do 11.00.
Kolejka zapowiada sie jednak do godzin popoludniowych. Jeden klient zalatwiany jest okolo 20 minut.
– Jak cos dorzuca, to mozemy pilnowac i dluzej – mówia ochroniarze.
Komitet kolejkowy zostal utworzony juz w czwartek. Aby nie wypasc z kolejki, trzeba bylo potwierdzic swoja obecnosc tylko dwa razy – w sobote o godz. 20.00 i niedziele do godz. 14.00. Poza tym caly czas przed oddzialem trzymane byly 2-3-osobowe dyzury – oczywiscie takze w nocy.
– Nikt mi nie mówil, ze musze potwierdzic sie na liscie – mówi z wyrzutem jedna z pan w kolejce. – Skreslili mnie i wyladowalam na samym koncu.
– A mnie juz w piatek w ogóle nie chcieli zapisac na liste – dodaje inna z potencjalnych wspólwlascicielek PKO.
– A kto zakladal te liste? – pyta retorycznie jakis kolejkowicz. – To chyba „rada dwudziestu”, która umiescila na liscie nazwiska swoje i rodziny.
Generalnie jednak narzekajacych jest niewielu. Ludzie stoja na zimnie w kolejce po swoja mala fortune. Nerwy. Starczy czy nie?
Przed budynkiem PKO w samochodzie siedzi dwóch strazników Strazy Miejskiej.
– Jestesmy tu od 8.00. Idealna dyscyplina. Spokój jak w kosciele.
Niemal po sasiedzku zaparkowal radiowóz policyjny. Dwóch funkcjonariuszy tez sie najwyrazniej nudzi.
– Nie znamy precyzyjnych liczb, ale podobno na liscie do kupna lokat prywatyzacyjnych w Oddziale I bylo zapisanych poczatkowo okolo 300 osób – mówia w banku. – Do konca dotrwalo okolo 200 i oni przyszli dzis do naszej placówki. Wszystko idzie jednak bardzo sprawnie. Do godziny 10.30 obsluzylismy juz okolo 50 klientów.
– Przed godzina 8.00 wyszedlem do oczekujacych przed budynkiem, aby ich poinformowac o zasadach sprzedazy lokat – mówi dyrektor Oddzialu I PKO BP S.A. w Siedlcach, Jan Izdebski. – Wyjasnilem, ze do calej operacji przygotowalismy sie bardzo dobrze. Udostepnilismy az piec stanowisk, w których mozna zakladac lokaty. I jak widac, wszystko przebiega bardzo sprawnie.
Nikt z klientów ani pracowników banku nie wie, kiedy zakonczy sie cala akcja. Tak bowiem skonstruowany jest system zakladania lokat. Przed kazdym z kolejnych klientów moze sie juz zapalic „czerwone swiatlo”.
Przyjmowanie lokat zakonczy sie w momencie, kiedy na stanowiskach obslugi pojawi sie w komputerach informacja o wyczerpaniu puli. 11 pazdziernika o godz. 10.45 trwal wyscig z czasem…