Miejski Ośrodek Kultury zapowiadał jazz na najwyższym poziomie, który zaspokoi gusta nawet najbardziej wymagających słuchaczy – i słowa dotrzymał. W sobotę, 5 listopada, w sali „Podlasie” tłumnie zgromadzona nie miała powodów do narzekań.
Jako pierwszy wystąpił Szymon Łukowski Quartet, który zaprezentuje najnowszy album „Short Sketches”. Grupę, w której oprócz lidera (saksofony, klarnet basowy) grają: Adam Lemańczyk (fortepian, instrumenty klawiszowe), Wojtek Pulcyn (kontrabas) i Sebastian Frankiewicz (perkusja), krytycy chwalą za charakterystyczne brzmienie i świetnie zaaranżowane partie instrumentalne. W Siedlcach panowie zagrali jazz dość nowoczesny, ale z szacunkiem do tradycji.
Tradycyjnie bez wątpienia było podczas występu Kwartetu Jana Ptaszyna Wróblewskiego, jednego z najważniejszych i najbardziej zasłużonych artystów w historii polskiego jazzu. Wybitnemu saksofoniście tenorowemu towarzyszyli: Wojciech Niedziela (fortepian), Andrzej Święs (kontrabas) i Marcin Jahr (perkusja). Publiczność Zaduszek urzekło, jak grupa łączy wirtuozerię z lekkością.
Imprezę zamknął koncert Marek Napiórkowski Trio. Liderowi grupy, nazywanemu Pierwszą Gitarą Polskiego Jazzu, towarzyszyli Jan Smoczyński (syntezatory, instrumenty klawiszowe) i Paweł Dobrowolski (perkusja). Gościnnie wystąpił saksofonista Adam Pierończyk. Zabrzmiał materiał z płyty „Hipokamp” – gitarowy jazz ultranowoczesny, z bardzo dużą dozą elektroniki.
Nie zabrakło bisów i owacji na stojąco. Najnowsze Zaduszki więc należy uznać za udane.