Miasto ma trudności ze sporządzeniem przyszłorocznego projektu budżetu. Zmiana stawki podatku od nieruchomości miałaby podreperować poważnie nadwątlone już finanse samorządu spowodowane kryzysem, inflacją oraz malejącymi stawkami podatku dochodowego. – Środki, które wpływają do naszego budżetu, z roku na rok są mniejsze o 2,3 mln – tłumaczy burmistrz Marcin Jakubowski.
Sprawa podwyżki miała być rozpatrywana na sesji rady miasta 24 października, jednak burmistrz w ostatniej chwili wycofał projekt uchwały. – Nie wycofałem się zupełnie. Jednak wsłuchując się w państwa głosy, chciałbym dać radzie więcej czasu na to, aby przemyśleć, zastanowić się i wypracować jak najlepsze rozwiązanie – poinformował burmistrz .
Klub Prawa i Sprawiedliwości już dzisiaj zapowiada, że będzie głosować przeciwko podwyżce podatków. – Mieszkańcy oraz przedsiębiorcy i tak borykają się ze wzrostem cen. Nie możemy poprzeć jakiejkolwiek podwyżki podatków, nie widząc oszczędności w kasie miasta. Być może łatwiej podnieść podatki, niż szukać oszczędności. Zamiast znaleźć oszczędności w budżecie miasta, szukamy ich w kieszeni mieszkańców – komentuje radny Krzysztof Miąsko.
Jego zdaniem trudno rozmawiać o podwyżce podatków, nie widząc projektu budżetu czy zapotrzebowań zgłoszonych przez jednostki miejskie. Jest za dużo ogólników, żeby móc zagłosować za podwyżką podatków. – Pamiętajmy również, że Armagedonem finansów miejskich burmistrz straszy nas co roku, a w rzeczywistości okazywało się że mamy nadwyżki finansowe. Więc jak kolejny raz mamy wierzyć burmistrzowi? – pyta.
Panie Jakubowski
Tu nie ma co się pytać, jak budżetu się nie dopina to trzeba podnieść podatki. I to tak koło 30-40%. To i przyszłoroczny się bez problemu dopnie.