Wieczorem 23 listopada do łukowianki zadzwoniła kobieta, informująca o rzekomym wypadku jej wnuczki. Kobieta opowiadała seniorce o pokrzywdzonej pieszej i mówiła, że wnuczce grozi areszt. Jedynym ratunkiem przed aresztem miała być kaucja, którą należało bardzo szybko wpłacić.
Rozmawiając z oszustką, 89-latka powiedziała, że w domu ma schowane 90 tys. zł w gotówce i może je przekazać. Bardzo szybko do seniorki przyszedł podający się za policjanta oszust. Fałszywy funkcjonariusz zapewniał 89-latkę, że jej wnuczka nie będzie „siedziała w areszcie” i wkrótce wróci do domu. Kobieta, nie podejrzewając oszustwa, przekazała całą kwotę nieznajomemu mężczyźnie.
Rzekomy funkcjonariusz bardzo szybko wyszedł z jej domu. Żegnając się z seniorką, zabronił jej wszelkich kontaktów i kazał czekać w domu na dalsze instrukcje. Dopiero po 2 godzinach, gdy nikt się z nią nie skontaktował, 89-latka zorientowała się, że padła ofiarą oszustów. Wtedy o zdarzeniu powiadomiła łukowskich mundurowych.
Policja przypomina, że pomysłowość i przebiegłość oszustów jest nieograniczona. Pod pozorem okazji, nieszczęścia, podając się za krewnych, pracowników społecznych, urzędników lub funkcjonariuszy publicznych wprowadzają w błąd swoje ofiary, zyskują ich zaufanie i okradają! Tylko rozsądek i rozwaga w tym przypadku mogą uchronić nas przed staniem się ofiarą naciągaczy.
Pewnie zbierała na stare lata
Zastanawiam się po co seniorzy ukrywają swoje oszczędności w szafach? Zamiast wspomóc potrzebujących, gdy sami nie porzebują, wolą aby pieniądze leżały w szafie i traciły na wartości. Po co tak żyć? Ciułała ciułała i wszystko straciła. Lepiej było dać wnuczce niż przebierańcowi