W dobie przecen w popularnych „sieciówkach” mogłoby się wydawać, że takie miejsca nie będą miały racji bytu, ale w Siedlcach mają rzeszę wiernych klientów, którzy już o poranku szturmują drzwi.
Dlaczego sklepy z używaną odzieżą przeżywają renesans? Powodów jest kilka, a jednym z nich jest moda na ekologię.
MODNY TREND
Coraz częściej zwracamy uwagę na to, aby nie kupować zbyt wielu nowych ubrań, bo do ich
produkcji trzeba zużyć mnóstwo energii i wody. – Oglądałyśmy program o produkcji jeansów czy t-shirtów. Używa się wielu substancji, które mogą mieć negatywny wpływ na środowisko – tłumaczą licealistki z Siedlec i dodają, że jeszcze niedawno kupowały mnóstwo nowych ubrań, ale teraz zdecydowanie częściej kupują odzież z drugiej ręki. – Wiele dziewczyn na Vinted czy OLX wystawia rzeczy, które założyły dosłownie raz, te ubrania są praktycznie nowe i można je kupić za połowę ceny sklepowej, a czasami jeszcze taniej. Nie dość, że oszczędzamy pieniądze, to jeszcze jesteśmy eko – wyjaśniają i dodają, że w siedleckich lumpeksach można znaleźć w dodatku prawdziwe modowe skarby. – Kupuję markowe buty, czasami torebki lub paski. Takie rzeczy można odnowić i korzystać z nich jeszcze przez długi czas – podkreślają.
MOŻNA DOROBIĆ
Niektórych może nieco zaskakiwać widok kolejki przed jeszcze zamkniętymi drzwiami jednego z siedleckich sklepów z odzieżą używaną. Kilka minut przed 8.00 już około 20 osób tłoczy się przed wejściem, czekając, aż obsługa wpuści je do środka. Podobny obrazek można zauważyć także przy innych tego typu sklepach, zwłaszcza kiedy towar można kupić za połowę ceny albo rzeczy sprzedawane są za 1 zł. Co ciekawe, często przed lumpeksami ustawiają się ci sami ludzie. Znają się już dobrze, a każdy z nich wie, czego szukać, kiedy wpadnie między wieszaki i kontenery z butami. Ten widok trochę przypomina amerykański program TV, gdzie grupa ludzi toczy walkę o sprzedawane na aukcjach porzucone magazyny czy kontenery. Analogii jest więcej, bo okazuje się, że niektórzy potrafią w sklepach z używanymi rzeczami znaleźć prawdziwe perełki, a później z dużym zyskiem sprzedawać je w sieci.
– Poluję głównie na markowe buty, nawet jeśli są trochę zniszczone. Potrafię je odświeżyć i sprzedać. Czyszczę specjalnym preparatem, wymieniam sznurówki, czasami lekko odmalowuję specjalną farbą i wyglądają bardzo dobrze. Takie obuwie czasami kupuję za kilka złotych, a po lekkim liftingu sprzedaję za nawet 150 zł – chwali się jeden ze stałych bywalców wyprzedaży w siedleckich lumpeksach i dodaje, że potrafi dorobić sobie w ten sposób niezłą sumkę co miesiąc.
Pani Aneta szuka kurtek, żakietów i spodni dobrych marek. – Prawie zawsze udaje mi się wyszperać coś z metką zachodnich domów mody albo znanych sieciówek. Moim największym skarbem znalezionym w koszu z odzieżą używaną był żakiet Chanel – opowiada.
– Był trochę zniszczony, brakowało guzika, ale udało mi się dobrać podobny i po pralni chemicznej był jak nowy. Wystawiłam go na sprzedaż na jednym z portali i zysk był naprawdę fajny. Często sprzedaję znalezione w lumpeksach rzeczy. Jestem teraz na urlopie wychowawczym i trochę dorabiam do domowego budżetu – przyznaje.
Ten sposób na łatanie dziur w domowym budżecie ma całkiem sosób. I nie ma się co dziwić, bo akurat w Siedlcach sklepów z odzieżą używaną nie brakuje, więc mają spore pole do popisu. To również doskonałe miejsce dla lubiących oszczędzać. Korzystają z nich zwłaszcza młode mamy, które nie chcę wydać na ubranka dla dzieci grubej kasy, bo wiadomo, że maluch i tak wkrótce z wszystkiego wyrośnie.
DLA MODNIŚ
Lumpeksy przestały się kojarzyć ze sklepami dla biedniejszej części społeczeństwa, coraz częściej znajdują się przy głównych ulicach miasta, a ich witryny przypominają modne butiki. Kiedy przekraczamy próg takiego sklepu, nie czujemy już specyficznego zapachu, a raczej przyjemny, przypominający perfumy. W wielu sklepach z odzieżą używaną są już wygodne przymierzalnie, a na manekinach prezentowane są codziennie inne modne rzeczy. Pojawiły się też inne udogodnienia, rzeczy rozwieszone są kolorami, a w niektórych są specjalne wieszaki z ciuchami w większych rozmiarach. Poza ubraniami, butami czy torebkami można znaleźć również inne perełki. Pojawiają się żyrandole, płyty winylowe czy zastawa stołowa.
– Jakiś czas temu kupiłam w takim sklepie piękne wazony i paterę na owoce, wszyscy znajomi pytają, gdzie znalazłam takie cuda – przyznaje pani Monika, która, jak sama mówi, siedleckie lumpeksy odwiedza średnio raz w miesiącu. Takie miejsca są kopalnią ciuchów vintage, które aktualnie przeżywają renesans.
– Znalazłam kilka par jeansów, teraz jest na nie szał. Znalazłam też świetną skórzaną kurtkę – mówi Anna i dodaje, że poznała już kilka dziewczyn, które na „łowy” do siedleckich lumpeksów przyjeżdżają ze stolicy.
Nieważne, czy to moda, czy oszczędność, ale kupowanie ciuchów, butów i dodatków z drugiej ręki to z pewnością dobra sprawa. I świetnie, że teraz nie jest to już powód do żartów czy wstydu.
do czasu
na vinted i inne aukcje wkroczy skarbówka to i kolejka kupujacych w lumpeksie i wystawiających dla zarobku się zmniejszy
Wiekszość klientów tych sklepów to nie handlarze tylko zwykli przecietni ludzie z miasta i okolic których sytuacja finasowa zmusza do takich zachowan
Zarabiamy w Polsce 3 lub 4 razy mniej niz mieszkancy starej unii u oczym tu dyskutowac proza zycia.A bajki preniera że Niemcy beda do Polski przyjezdzac do pracy zbierac szparagi to niech takie bajki opowiada dzieciom w przedszkolu
,, …. zakupy z drugiej ręki to z pewnością dobra sprawa. “
D o b r z e to świadczy o Osobie kupującej.W sensie ekonomizacji swych wydatków. Ot co!
Zyski
A potem zarabiają komisy z 30% marżą i biznes się kręci
Byłem raz …
Kilka lat temu wszedłem w poszukiwaniu kurtki do roboty. Aromat unoszącego się w powietrzu ( trupa ), wypłoszył mnie na dobre. Ale kto wie, ile jeszcze człowiek wytrzyma tej bandyckiej inflacji. Może trzeba będzie spinacz na nos zakładać i iść dzieci do szkoły stroić.
Nie lubię lumpeksów
Wolę kupić jedna a lepsza rzecz niż kilka szmatek
Kultura
Kultura osobista w takich lumpeksach to porażka.Ludzie rzucają się na obsrane buty jakby rozdawali chleb podczas wojny . Niestety z dzieckiem to strach tan się wybrać.Panowie obstawiają buty i łokciami się pchają.To dużo świadczy o ludziach,zabiliby gdyby wybuchła wojna. Wojna o obsrane gacie .
POLECAM GARDEROBE
W Siedlcach nie zawsze bywam ale zawsze zaglądam do GARDEROBE czy LA GARDEROBE. Polecam z całego serca. Same wyszukane i markowe ubrania a obsługa rewelacyjna. Pozdrawiam Panie
Szkoda, że nikt nie widzi, że to…
… na tym polega prawdziwa EKOLOGIA – czyli PRZECIWSTAWINIE SIĘ KONSUPCJONIZMOWI – a nie nabijanie kasy korpo przez pseudo oszczędną elektromobilność czy modny veganizm
Super
Też się ubieram w lumpexach, dobre ubrania jakościowo mają
Mam sporo ubrań, ale mam i koszulkę z lupeksu.
Towar pierwsza klasa nie to co szmaty z LPP ( res.., mój.. ). Nowa 350 euro . Nawet nie trzeba prasować a kosztowała chyba 7 zł.
Kolejka
Ja rano jeżdżę do pracy to taka kolejka ok. 30 osób tworzy się pod ciuchlandem na 11 listopada..
….
Ciuchy jak ciuchy, wazony jak wazony, ale ja osobiście patery, która miałaby służyć na żywność bym nie kupiła-chyba że z innym przeznaczeniem.
Banki, pożyczki, lumpeksy i lombardy
Banki, pożyczki, lumpeksy i lombardy na głównych ulicach danego miasta świadczą o jego upadku. Dlaczego? Wynajem lokalu na głównej ulicy wciąż jest drogi. Jest na tyle wysoki, że zwykły biznes nie daje rady się utrzymać. Jedynych których na to stać, to właśnie tego typu podmioty.
Firmy pożyczkowe mają zaporowe oprocentowanie. Często żerują na biednych ludziach, którzy godzą się na wysoki procent, bo zwyczajnie nie mają innego wyjścia.
Banki są trochę mniej chciwe, ale tylko trochę.
Lombardy żerują na tych samych ludziach co firmy pożyczkowe.
A do kompletu dochodzą lumpeksy.
Nie ma się z czego cieszyć, tu trzeba płakać.
Zdecydowana wiekszosc ludzi do tego typu trafia z biedy i braku pieniadza a nie w poszukiwaniu perełek i okazji za kilka złotych
Jesli ktos zarabia minimalna bo w siedlcach o sredniej krajowej to mozna pomazyc,po oplaceniu racunkow prad woda ogrzewanie wywoz smieci transport zakupy zywnosciowe leki niespodziewany wydatek jak cos w domu sie zepsuje czy ktos zachoruje to zakupy ubranie czy buty zosyaje tylko lumpex i tyle w temacie taka jest brutalna rzeczywistosc i nie ma co obrazac sie na ten swiat tylko trzeba sobie dawac rade w trudnej sytuacj lepsze to niz blac pozyczke w lombardzie na zakupy w galerii
Smutne
Czyli znowu zarabianie na krzywdzie biednych ludzi, którzy nie znajdą w lumpeksie w miarę dobrych butów i kurtki dla dziecka, bo jakiś cwaniak kupi pierwszy, żeby sprzedać 10x drożej. To po prostu łajdactwo. Mam nadzieję, że skarbówka w końcu się nimi zajmie.
Podobnie, niestety, jest we wspomnianym już w komentarzach sklepie – Pani wyszukuje co lepsze rzeczy, aby u siebie sprzedać 10× drożej. Poznałam się, kiedy zobaczyłam na własne oczy.
A moze
Opiszcie lepiej jak wyglądają pierwsze minuty jak towar rzucą.
Przepychanki ,wyrywanie z rąk rzeczy ,obelgi itp
zarobek
Teraz zwykła osoba nie ma po co się wybrać do lumpeksu. Nie ma szans na zdobycie fajnego ubrania, bo zaraz mnóstwo zorganizowanych handlarzy po 20 osób. Nikt się nie dopcha bo wszystko wyrywają i przepychanki, tak jest na rogu Kilińskiego. Proponuję wieszać towar o różnych porach, by inni mieli też szanse kupna .
Ludzka zazdrość
Ok opodatkowali i najbardziej ucierpia na tym handlarze a nie ktoś kto chce sobie dorobić
Ciężko mi pojąć ludzka zazdrość.
Może co niektórzy wolą dawać d… no bo to nie jest opodatkowane
A ciuchy z lumpa są 1000 razy lepsze niż te szmaty od chinola co całe Sdl i okolice się ubierają i wyglądają jak jeden mąż