Od trzech lat z miesiaca na miesiac przybywa aut zasilanych gazem. Rosnace zainteresowanie kierowców tym wciaz najtanszym paliwem sprawia, ze jak grzyby po deszczu przy drogach pojawiaja sie nowe stacje auto-gaz. Mimo to nikt nie sprawdza, czy oferowany w nich towar jest dobry jakosciowo. – Minal rok, odkad przerobilem samochód na gaz – opowiada Józef Pytko, 47-letni kierowca z Lukowa. – Na poczatku tankowalem w jednej malej prywatnej stacji. Butla mieszczaca 30 litrów gazu pozwalala mi przejechac do 380 kilometrów. Juz po pól roku zauwazylem, ze przejechanych kilometrów ubywalo. Teraz juz nie kupuje gazu na zadnej podejrzanej stacji, tylko jezdze do stacji paliw nalezacej do duzej, krajowej sieci. Tam place za litr kilka groszy drozej, ale przynajmniej na pelnym zbiorniku znów robie okolo 30-40 kilometrów wiecej – mówi Józef Pytko.
Niezadowoleni kierowcy skarza sie na nieuczciwych sprzedawców gazu, najwiecej skarg trafia do Panstwowej Inspekcji Handlowej. Inspekcja w Lublinie dostaje od kilku do kilkunastu skarg miesiecznie. Nawet ta instytucja niewiele moze zrobic.
Skontaktowalismy sie z kilkunastoma instytucjami, które zajmuja sie kontrola. Pracowników pytalismy o to samo – czy zajmuja sie jakoscia i bezpieczenstwem paliwa sprzedawanego na stacjach gazowych. Okazuje sie, ze informacji na ten temat nie ma nawet policja i straz pozarna: – Dochodzi do kilku przypadków zapalenia sie auta na gaz, ale dotyczy to tych pojazdów, gdzie z instalacja jest cos nie tak. Dobrze skonstruowana jest bezpieczna – mówi rzecznik lukowskiej strazy pozarnej Szczepan Golawski. Szerszej wiedzy na ten temat nie ma tez policja, która odsyla nas do strazy pozarnej.
Pole do manewru maja w tej sytuacji sprzedawcy gazu. – Od kiedy w mediach coraz czesciej slyszymy apele do kierowców o to, aby nie kupowali taniego gazu z malych stacji, zauwazylam, ze na wszystkich tego typu stacjach w miescie – jak nigdy dotad – podniesiono cene na jednakowy poziom 1,79 zlotego za litr. Cena obowiazuje nie tylko w miescie, ale i w jego okolicach. Tansze paliwo udalo mi sie kupic dopiero pod Siedlcami – skarzy sie klientka z Lukowa.
O przyczyne tego stanu rzeczy spytalismy wlascicieli czterech stacji w Lukowie, ale zaden z nich nie chcial rozmawiac na ten temat: – Cena jest i tak wciaz za niska! – to jedyna odpowiedz, jaka mozna uslyszec.
Nie wszystko sprawdzaja
Stacje gazowe kontroluje siedlecka delegatura Inspekcji Handlowej, jednak jej kontrolerzy nie sprawdzaja jakosci gazu. Od stycznia do wrzesnia biezacego roku skontrolowano szesciu sprzedawców mieszanki,
z czego do trzech kontroli doszlo tylko dlatego, ze poskarzyli sie na nich klienci. Kontrolerzy – byli wsród nich pracownicy IH, Panstwowej Inspekcji Pracy, strazy pozarnej i dozoru technicznego – sprawdzali prawidlowosc wprowadzania do obrotu butli gazowych, napelnianie zbiorników w pojazdach. Przedmiotem kontroli bylo sprawdzenie, czy sprzedawcy zglosili dzialalnosc do ewidencji i czy posiadaja koncesje na obrót paliwami cieklymi. Sprawdzano tez, czy na stacjach z gazem przestrzega sie obowiazku uwidaczniania informacji o cenach paliwa oferowanego do sprzedazy. Pod lupa znalazly sie odmierzacze – chodzilo o to, czy sa zalegalizowane, kompletne i maja autentyczne cechy urzedu miar oraz czy odmierzanie paliw w stosunku do wskazan licznika jest rzetelne.
– Na stacjach brak bylo wyraznych i czytelnych cen paliw, które bylyby widoczne dla kierowców poruszajacych sie po drodze publicznej – to narusza przepisy, na zewnatrz stacji brakowalo informacji o wykonywanej dzialalnosci, nie bylo oznaczenia przedsiebiorcy. Po stwierdzeniu tych nieprawidlowosci inspektorzy ukarali cztery osoby mandatami na laczna kwote 1,2 tysiaca zlotych. Odmierzacze okazaly sie prawidlowe. Nie stwierdzono tez nieprawidlowosci przy napelnianiu butli – informuje Krystyna Lipka z Panstwowej Inspekcji Handlowej w Siedlcach.
Brakuje kompetentnych instytucji do kontroli, ale sposobów na oszukanie klienta jest wiele. – Najpopularniejsza praktyka jest zmienianie proporcji butanu i o wiele drozszego propanu. Zeby silnik samochodu niszczyl sie jak najmniej, powinny byc zachowane proporcje 60 do 40 procent, a wiem, ze czesto sprzedawany jest gaz z proporcjami 70 do 30. Samochód na takim gazie jedzie, ale silnik i instalacja ulegaja szybszej eksploatacji. Inna opcja na zepsucie auta to tankowanie gazem zanieczyszczonym na przyklad woda, olejem lub rdza. Klient nie jest swiadomy tego, co mu sie wlewa do zbiornika – mówi pracownik jednej ze stacji, który w obawie przed zwolnieniem z pracy prosi, aby w tekscie nie podawac jego nazwiska.
Przybywa nowych
Pól tysiaca samochodów z instalacja gazowa pojawia sie rocznie tylko w powiecie lukowskim. – To srednia liczba samochodów z gazem, jakie rejestrujemy rocznie i taka tendencja utrzymuje sie juz trzeci rok – wyjasnia Janusz Struss, naczelnik wydzialu komunikacji i drogownictwa starostwa w Lukowie. Wzrostowi tej liczby dodatkowo sprzyja fala uzywanych aut, jakie w ostatnich miesiacach sprowadza sie do Polski z zachodu. Zdaniem urzedników wydzialu komunikacji, wiele z nich – szczególnie te krajów Beneluksu – przyjezdza
z gotowymi, uzywanymi instalacjami. – Na te samochody trzeba zwrócic szczególna uwage. Auto musi zobaczyc uprawniony diagnosta, który pózniej wydaje potrzebne dokumenty. Dopiero wtedy mozna taki samochód zarejestrowac – dodaje J. Struss.