Pani Justyna podkreśla, że nie chodzi tu o jej osobę, ale o to, żeby pochwalić gminę Siedlce, szczególnie „tego pana”, który tak szybko i profesjonalnie zareagował na jej prośbę o pomoc dla cierpiącego zwierzęcia.
Rannego pieska znalazła przy swojej posesji, niemal w centrum podsiedleckiego Grabianowa.
– Kiedy przejeżdżałam samochodem około godziny 7.20, pieska na poboczu drogi jeszcze nie było – mówi pani Justyna. – Wracałam o godzinie 7.40 i wtedy zauważyłam psa chyba potrąconego przez jakiś pojazd. Był w złym stanie. Piszczał z bólu, czołgał się, powłócząc tylnymi łapami. Tak przedostał się z pobocza do przydrożnego rowu.
Mieszkanka Grabianowa wykonała kilka telefonów, do weterynarza współpracującego w miastem Siedlce oraz na policję. Policjanci nie udzielili wprawdzie bezpośredniej pomocy, ale poinstruowali mieszkankę, co powinna zrobić. I zgodnie z tym zadzwoniła do urzędu gminy Siedlce. Nie bardzo wierzyła, że uzyska tu szybką pomoc, bo była godzina 7.50, a więc jeszcze przed czasem urzędowania.
– Pod ogólnym numerem gminy odezwała się pani, której opowiedziałam w skrócie, w jakiej sprawie dzwonię. Ta przełączyła mnie do osoby, która powinna mi pomóc. A jeśli nie odbierze telefonu, bo była godzina 7.50, to poprosiła, żebym do niej oddzwoniła. Telefon odebrał bardzo miły pan. To na prawdę megapozytywna osoba. Bardzo przejął się sytuacją i uspokajał mnie, zapewniając, że zrobi wszystko, aby weterynarz przyjechał jak najszybciej. Podałam mu adres posesji, przy której na pomoc czekało ranne zwierze. Podkreślę jeszcze raz, że była godzina 7.50, więc urząd gminy formalnie jeszcze nie pracował.
Pani Justynie czas bardzo się dłużył. Ranny pies leżał w rowie i skowyczał z bólu. Było widać, że bardzo cierpi.
– Byłam naprawdę zaskoczona, kiedy po 5 minutach oddzwonił do mnie miły pan z gminy i powiedział, że poinformował już weterynarza, który powinien szybko przyjechać, bo sprawa rannego i cierpiącego psa jest w tej chwili priorytetowa. Dosłownie po chwili otrzymałam kolejny telefon, tym razem od weterynarza, który powiedział, że już jedzie.
Weterynarz przyjechał do Grabianowa o godzinie 8.15, czyli 25 minut od czasu pierwszego telefonu do urzędu gminy Siedlce.
– Trafiliśmy na dobrych ludzi, bo weterynarz też okazał się wrażliwym człowiekiem – mówi kobieta. – Dał pieskowi zastrzyk, co wyraźnie ulżyło mu w cierpieniu. Zabrał pieska ze sobą i powiedział mi, że zrobi wszystko, aby go uratować. Dowiedziałam się potem, że piesek jednak nie przeżył, ale byłam zbudowana postawą tych panów, którzy pospieszyli zwierzęciu z pomocą. Ulżyli mu w cierpieniu.
Ustaliliśmy, że tym megapozytywnym pracownikiem urzędu gminy był Tomasz Grochowski z wydziału infrastruktury i ochrony środowiska UG w Siedlcach.
– Mamy podpisaną umowę z weterynarzami i cieszę się, że ta współpraca została tak pozytywnie oceniona – mówi Tomasz Grochowski. – Po prostu zrobiliśmy swoje, a tak naprawdę, to słowa uznania należą się tej pani, która zainteresowała się rannym psem.
Pani Justyna pytała wśród mieszkańców Grabianowa, czy pies nie należał do kogoś z nich, ale nie udało się znaleźć właściciela. Sama nie widziała go wcześniej, co może być sygnałem, że zwierzę zostało przez kogoś przywiezione i porzucone.
– Kochani, nie odwracajmy wzroku, kiedy zdarzy nam się podobna sytuacja – apeluje pani Justyna. – No i szacun dla pracowników gminy i dla weterynarza!
Podziękowania
Dziękuję Pani , ze jak większość nie przeszła obok, odwracając wzrok.
wspaniale, oby tak też było z ludźmi, a nie czekanie na lekarza godzinami
ale chyba o to chodzi
Pytanie
Czy byłoby tak samo, gdyby ta pani znalazła rannego i cierpiącego człowieka ?
Dobrze, że nie trafił
na gminę K.
Brawa dla pani. Ale..
Rozumiem, że piesek potrzebował pomocy i dobrze udało się ją szybko zorganizować. Ale szkoda, że gdy człowiek zadzwoni z ważna sprawą bo chce coś waznego załatwić to musi i pół dnia czekać bądź dłużej. Dobrodzieje…
Pytanie.
Policja nie mogła zadzwonić do urzędu ? Od czego oni są od wlepiania mandatów?
Gupia ciekawska
Zwierzę samo sobie nie poradzi. Człek rozumie ból i jak przytomny to się sam ratuje. Ja P……e, że takie jak ciekawska to jeszcze są.
Ciekawska
Ciekawska.
Tak zdarzyło mi się wzywać karetkę do osoby z padaczką gdzie obok ludzie nie reagowali.
To normalne zachowanie
Brawo
Znam Pana Tomasza i naprawdę jest to człowiek z empatią. Świetnie, że coraz więcej ludzi interesuje się zwierzętami. Brawo dla Tomka ❤️
Dziękujemy
Brawo Pani Justyno, postawa godna nagłośnienia, pokazała Pani dużo empatii i ludzkiego serca.
W tym zwariowanym święcie jak widać nie każdy pędzi widząc tylko siebie… Panowie Wy też jesteście wielcy. Dziękujemy takich ludzi jak Wy brakuje, warto nagłaśniać takie sytuację.
Brawo
Brawo dla p.Tomasza i Pani którą przejął los tego psiaka.Oby więcej było takich postaw wśród ludzi
szacun?
Niech się tygodnik i mieszkańcy zainteresują z jakim schroniskiem ma gmina Siedlce podpisaną umowę i jakie są losy zwierząt które tam trafiają.