Strach jezdzic

Na przyjezdnych Siedlce robia dobre
wrazenie. Coraz ladniejsze domy, bloki, osiedla, pawilony, udekorowane swiatlami ulice, latem donice pelne kwiatów.
– Ladne miasto – mówia.
Gorzej, niestety, jest z ludzmi.
Z nami.
– Jacys ponurzy – dziwia sie przyjezdni. – No i to chamstwo na ulicach i drogach. Strach tu jezdzic samochodem.
Podobnego zdania sa sami kierowcy z Siedlec. Internauta Marek przyznaje, ze w ciagu roku przejezdza okolo 100 tysiecy kilometrów. Nigdzie nie czuje sie na drodze tak zle, jak w swym rodzinnym miescie.
– Takiego chamstwa i braku powazania kodeksu drogowego nie widzialem nigdzie – zwierza sie na forum.
– Obserwuje idiotów pedzacych i nie zwazajacych na nic. Wyprzedzanie na skrzyzowaniach to norma, podobnie jak wyprzedzanie na przejsciach dla pieszych. Dopada mnie tu poczucie bezsilnosci i strachu o swoje zycie.
Fura
W odczuciu kierowców, regula juz sie staje to, ze im lepszy samochód, tym wieksze prawdopodobienstwo, ze wlasciciel okaze sie chamem.
– Mamy coraz wiecej piratów drogowych w dobrych brykach!
– alarmuja forumowicze.
Ktos lagodzi dosadne wypowiedzi:
– Pojedz do Warszawy, tam to dopiero! A w Siedlcach przyczyna klopotów jest zla infrastruktura, ciasne i zakorkowane ulice, wyboje
w jezdni.
Wielu kierowców doswiadczylo juz tez przejawów agresji na drogach.
– Mimo zlosci, staram sie nie trabic na innych i na pewno nie pokazuje niekulturalnych gestów
– przyznaje kierowca z trzydziestoletnim stazem. – Nie chodzi wcale o moja delikatnosc. Bylem swiadkiem, jak ogolony bysior wywlókl
z samochodu kierowce, który zatrabil, gdy ten zajechal mu droge. Kierowca otrzymal szybki cios w twarz i bysior równie szybko pojechal dalej. Przestraszylem sie. Wariatów pelno.
Barbara, matka malych dzieci, wybiera na przejscia tylko pasy przy swiatlach. Tam czuje sie bezpiecznie.
– Czekalam z chlopcami przy pasach, ale ruch byl duzy. Stalismy
i stalismy. Jakis kulturalny kierowca zatrzymal sie i przepuscil pieszych. Weszlismy na jezdnie, a zza samochodu, który sie zatrzymal, wyjechalo z duza predkoscia drugie auto. Poczulismy tylko powiew powietrza na twarzach. Od smierci dzielil nas krok. Zaslablam wtedy, po prostu ugiely mi sie nogi. Ludzie pomogli mi dojsc do chodnika. Samochód wyprzedzajacy na pasach nawet sie nie zatrzymal, nie zwolnil.
Tuptusie
Kierowcy nie ukrywaja, ze nic tak nie irytuje, jak ,,tuptus’’ jadacy 30 km na godzine.
– I to srodkiem jezdni! Ani go wyprzedzic, ani przeskoczyc! Przepisy mówia wyraznie: jezdzimy przy prawej stronie jezdni! Taki kierowca powinien pojechac na nauke do Niemiec i przejechac sie autostrada. Szybko zaczalby zjezdzac na prawy pas i to z wielkim szacunkiem.
– Ludzie! – denerwuja sie kierowcy. – Lusterko wsteczne nie sluzy do przegladania sie w nim! Zawsze ktos moze jechac szybciej od was. Gdy widzicie, ze ktos sie zbliza, ustapcie mu miejsca.
Od kiedy siedlecka policja wyposazona jest w fotoradar, niejeden fan szybkiej jazdy, chcial nie chcial, musial zaplacic mandat. To studzi zapal rajdowców. Tylko, ze w ruchu miejskim wcale nie predkosc jest utrapieniem. Prawdziwym problemem jest zwykla glupota.
Tu sobie stane
Im wiecej mamy taksówek, tym wiecej pojawia sie sytuacji, gdy mozemy tylko zacisnac zeby. Zbyt wiele przypadkowych osób garnie sie do tego fachu. Efekt? Taksówka zatrzymuje sie przy kiosku, bo kierowca lub pasazer chce kupic gazete. Inne samochody próbuja wyminac tarasujacy droge samochód, klna i grzezna w coraz wiekszym korku.
To, ze mamy za malo parkingów, to fakt. Ale brak miejsca na postój nie zwalnia nikogo z myslenia. Tymczasem kierowcy nagminnie stawiaja samochody przy skrzyzowaniach, ograniczajac widocznosc wyjezdzajacym z podporzadkowanych ulic autom. Robi sie niebezpiecznie.
Narzekac mozna bez konca. Chamstwo sie pleni wszedzie. Ale na szczescie sa tez dzentelmeni.
I prawda jest taka, ze bez nich zycie kierowców w tym miescie byloby nie do zniesienia. Dlatego usmiechajcie sie zyczliwie do tych, którzy pozwalaja Wam wyjechac z podporzadkowanej ulicy, gdy zjezdzaja do krawedzi ustepujac Wam drogi, gdy przepuszczaja pieszych. Oby bylo Was, kochani, jak najwiecej.