Plany dla muzeum

Kto w bród przejdzie rzeke pod liwskim zamkiem, otrzyma pisemny glejt potwierdzajacy przekroczenie granicy. Kiedy? Byc moze juz wiosna.
– Chcemy przypomniec, ze przez stulecia od czasów Kazimierza Odnowiciela az do Unii Lubelskiej, choc z przerwami, Liwiec byl rzeka graniczna miedzy Litwa a Korona. Okazuje sie, ze malo ludzi o tym wie – mówi Roman Postek, który kilka tygodni temu wygral konkurs na dyrektora Muzeum w Liwie. Postawienie nad brzegiem slupa granicznego oraz wydawanie glejtów to jeden z pomyslów dyrektora, majacy przyciagnac do Liwa turystów.
Same turystyczne gadzety jednak nie wystarcza. Dworkowi w Liwie, bedacemu siedziba muzeum, przede wszystkim potrzebny jest kapitalny remont. Bez niego budynek moze sie rozsypac. Sciany pekaja od dawna. Pierwszym krokiem w celu ratowania zabytku ma byc przygotowanie dokumentacji technicznej.
– Wystapilismy do Ministerstwa Kultury o pieniadze na ten cel. Odpowiedzi spodziewamy sie w ciagu dwóch miesiecy – mówi dyr. Roman Postek.
Przygotowanie dokumentacji ma potrwac kilka miesiecy i kosztowac ok. 200 tys. zl. Na remont potrzeba okolo 2 mln zl. Gdy dokumentacja bedzie gotowa, mozna starac sie o pieniadze z Unii Europejskiej na remont.
– Sporo czasu zajelo nam znalezienie firm, które maja doswiadczenie
w przygotowaniu tego rodzaju przedsiewziec. Chodzi o to, zeby ratujac, nie wybrac zlej metody i aby za kilkadziesiat lat nie trzeba bylo poprawiac – opowiada dyrektor.
Najpilniejsze zadania to wzmocnienie fundamentów i zahamowanie procesu destrukcji dworku. Trzeba takze wymienic wszystkie instalacje
i dostosowac muzeum do wspólczesnych wymagan wystawienniczych.
Podobnie jak w latach ubieglych, Muzeum zorganizuje w tym roku dwie duze imprezy. Na przelomie maja
i czerwca odbedzie sie Festyn Archeologiczny, tym razem o epoce napoleonskiej, a latem – Turniej Rycerski.
W 2003 r. w Festynie uczestniczylo
5 tysiecy ludzi, w ubieglym roku bylo juz 9 tysiecy zwiedzajacych. – Spodziewamy sie, ze w tym roku bedzie ich jeszcze wiecej – przewiduje dyrektor.
Muzeum wspólnie z gmina Liw chcialoby utworzyc podzamkowy skansen. – Skansen w formie pasazu, prowadzacego od szosy do zamku, nawiazywalby do dawnego podzamcza. Chcielibysmy sciagnac z okolicy kilka chalup. Moze znalazlaby sie wsród nich karczma albo domy wykorzystywane do agroturystyki – snuje plany Roman Postek.
Dyrektor chcialby równiez rozpropagowac wiedze o muzeum. – Planujemy oznaczenie samochodowo-rowerowego szlaku Doliny Liwca od szosy warszawskiej do Wegrowa. Polegaloby to na umieszczeniu tablic informacyjnych przy drogach, kierujacych do zabytków w: Suchej, Grodzisku, Liwie i Wegrowie. Wiem z wlasnego doswiadczenia, ze ludzie czesto pytaja, co tu mozna zwiedzic. Chodzi o to, aby nie pytali,
a od razu mieli informacje – mówi Roman Postek.