REKLAMA
18.5 C
Siedlce
Reklama

Przekret z policja w tle

Prawie milion zlotych – na taka kwote firma, która zbudowala Komende Powiatowa Policji w Garwolinie oszukala miejscowe przedsiebiorstwa. W gruncie rzeczy mozna powiedziec nawet, ze to firmy z Garwolina zbudowaly komende…z wlasnych pieniedzy. Teraz moga sie czuc jak sponsorzy, chociaz akurat ta wizja im sie nie usmiecha.
– Bylem stuprocentowo pewny, ze jak wykonuje roboty dla policji, to zaplate za nie dostane – mówi Stanislaw Krzesniak, wlasciciel firmy „Stawex” z Maciejowic. – Nie bylo mnie wtedy w kraju, ale syn zadzwonil, czy brac te robote. Powiedzialem mu: synu bierz, policja nas nie ogra. Na te pieniadze juz machnalem reka.
Pachnie przekretem
– Mnie naciagnieto na prawie 150 tysiecy zlotych – mówi Stefan Kozlowski, wlasciciel Zakladu Remontowo-Budowlanego w Garwolinie. – Zaplacili mi jedynie 20 tysiecy zlotych, ale jako jedyny z poszkodowanych przedsiebiorców doprowadzilem sprawe do konca. Pisalem do Komendy Wojewódzkiej Policji o tym, ze nie placa. Zglosilem nawet w sadzie wniosek o upadlosc tej firmy z Kielc, tak aby komornik mógl tam wejsc i odzyskac pieniadze, które mi sie naleza. Teraz juz jednak przestaje wierzyc w sprawiedliwosc, sprawa jest przeciagana, chyba po to, by wlasciciele firmy mogli sprzedac jej majatek, by komornik, który tam wejdzie, nie mial juz czego zajac. Ja wstawilem na komendzie ponad sto okien. Przedstawiciele kieleckiej firmy caly czas twierdzili, ze sa zle zamontowane. Podczas gdy wszystkie ekspertyzy potwierdzily, ze moja firma solidnie wykonala prace, ciagle cos im nie pasowalo, tak jakby od poczatku szukali tylko pretekstu, by nie zaplacic.
A z cala ta sprawa to bylo tak. W 1999 roku Komenda Wojewódzka Policji w Radomiu oglosila przetarg na budowe Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie. Przetarg wygrala firma z Kielc, nikt z pozostalych oferentów nie wnosil uwag co do przebiegu procedury przetargowej. Przedstawiciele firmy z Kielc przyjechali do Garwolina i tu znalezli podwykonawców na wiekszosc robót: m.in. na roboty ziemne, wstawienie okien, zalozenie wodociagu i kanalizacji, wykonanie pokrycia dachowego, wstawienie bram wjazdowych i garazowych. Podpisano równiez umowe z betoniarnia. Kazda z garwolinskich firm swoja prace wykonala, tylko pieniedzy za nia nie dostala. Jednoczesnie kazdy z przedsiebiorców, z którymi rozmawialam, przyznal, ze pewna gwarancja bylo dla nich to, ze w koncu posrednio wykonywali roboty dla policji, a ich zdaniem policja to ostatnia instytucja, po której mozna sie spodziewac oszustwa. Sek w tym, ze po stronie policji zadnego oszustwa nie popelniono, ale jakis niesmak jednak pozostal. Przedsiebiorcy zglaszali sie równiez z prosba o interwencje do Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, tutaj tez nie znalezli pomocy. – Dopiero od 2002 roku obowiazuje ustawa, na podstawie której pieniadze za roboty mozemy wyplacac bezposrednio podwykonawcom, jesli firma, która zlecila im roboty, zalegala z platnosciami – mówi Tadeusz Kaczmarek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. – Przedsiebiorstwo, które wygralo przetarg, mialo obowiazek zglosic nam wszystkich wykonawców, których wynajelo, ale nie wszystkich zgloszono. W zwiazku z tym nawet gdybysmy chcieli placic bezposrednio podwykonawcom, nie moglibysmy tego zrobic, bo o czesci z nich po prostu nie wiedzielismy.
Ugoda tylko na papierze
W marcu 2004 roku w czasie ugody sadowej kielecka firma zobowiazala sie wszystkim swoim podwykonawcom splacic 60% dlugu w ratach. Z 40% naleznych pieniedzy garwolinskie firmy po prostu zrezygnowaly wiedzac, ze otrzymanie calosci zaleglych pieniedzy jest nierealne. Lepszy jednak wróbel w garsci niz golab na dachu. Raty mialy byc placone od marca 2004 roku, ale z tych zobowiazan dluznik równiez sie nie wywiazal. Dopiero pod koniec ubieglego roku na konta garwolinskich firm zaczely wplywac pieniadze. Byla to jednak kropla w morzu, bo przy dlugu siegajacym 150 tysiecy placono jedynie 15 tysiecy, a w wielu przypadkach znacznie mniej. – Chyba juz jest niewielka szansa na odzyskanie tych pieniedzy – dodaje Stanislaw Krzesniak.
– Robilem bramy wjazdowe i garazowe do komendy. W pewnym momencie chcialem nawet, by zaplacili mi tylko za materialy i podatek dochodowy, który musialem zaplacic, chociaz zadnych pieniedzy na oczy nie widzialem. Do tej firmy nie mozna sie nawet dostac, a do prezesa dodzwonic. Osobiscie bylem w Kielcach, ale stróz nie chcial mnie nawet wpuscic za brame. Nie bede jednak sadownie dochodzil tych pieniedzy, bo nie sadze, zeby dalo sie je z tej firmy sciagnac.
Dramat w kilku aktach
Budowa komendy to dla S. Krzesniaka osobisty dramat, a dla jego firmy niemal wstrzas. – Gdy zaczynalem te roboty, musialem wziac na nie duzy kredyt – kontynuuje S. Krzesniak. – Juz zaplacilem 60 tysiecy odsetek od tego kredytu. Przed rozpoczeciem budowy, w swojej firmie zatrudnialem 170 osób, przez te klopoty musialem zwolnic 80 pracowników. Moja firma utracila plynnosc finansowa.
Ten kontrakt rozlozyl nie tylko firme S. Krzesniaka. – Ja caly czas licze na to, ze odzyskam te pieniadze – dodaje S. Kozlowski. – Przeciez dla takiej nieduzej firmy jak moja, to sytuacja, która moze rozlozyc nas na lopatki. W podobnym tonie wypowiada sie równiez Jerzy Kot – wlasciciel firmy, która robila dach w garwolinskiej komendzie. – Oni chyba od poczatku wiedzieli, ze nas oszukaja – mówi J. Kot. – Mnie sa winni w sumie 450 tysiecy, w tym 150 z samej budowy komendy. Ja od tej kwoty zaplacilem juz 75 tysiecy podatku dochodowego. Nie stac mnie na sadowne dochodzenie swoich praw. Takich jak ja jest zreszta wielu. Jak obliczylismy, wszystkim firmom z Garwolina i okolic, które pracowaly przy tej budowie, sa winni okolo miliona zlotych.
Optymista w tej kwestii nie jest równiez Józef Pytel, wlasciciel Zakladu Budowy i Eksploatacji Urzadzen Wodno-Kanalizacyjnych z Mietnego, który do komendy doprowadzal przylacza wodno-kanalizacyjne. – Ta sytuacja jest dla mnie nauczka – mówi J. Pytel. – Tak jak wszyscy, którzy pracowali przy budowie komendy bylem przekonany, ze za swoja uczciwa prace dostaniemy ustalone wczesniej wynagrodzenie. Nie ma juz zadnej szansy, bym mógl odzyskac swoje pieniadze. A chodzi o niebagatelna kwote ponad 100 tysiecy zlotych. Postawilem juz na tym kreske, a od firmy z Kielc nie dostalem ani zlotówki. – Ostatniego rachunku to ja nawet nie wystawialem, bo wiedzialem, ze i tak nie zaplaca – mówi Zbigniew Platek, który równiez wykonywal roboty przy budowie komendy. – Do odzyskania zostalo mi kilka tysiecy, ale juz machnalem na nie reka.
Niestety z prezesem firmy, która oszukala garwolinskich przedsiebiorców, nie udalo nam sie skontaktowac.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Wypadek w Gostchorzy

Przed godz. 7 w miejscowości Gostchorz na DK63 doszło...

Siedlce: Będzie remont Terespolskiej, ale…

Siedleccy radni przyjęli zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej na...

Utrudnienia w ruchu w centrum Siedlec

W piątek i sobotę siedleckich kierowców czekają niewielkie utrudnienia...

Przejście-widmo na ul. Floriańskiej w Siedlcach?

Na jednym z przejść przez ul. Floriańską w Siedlcach...

Kierowca bmw znacznie przekroczył prędkość. Samochód miał wiele usterek

25 września policjanci ruchu drogowego, podczas pełnienia służby na...

On pijany, ona poszukiwana – wyniki kontroli drogowej w Bojmiu

W Bojmiu do kontroli drogowej zatrzymano skodę. Okazało się,...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje