SEMP Siedlce ma za sobą pierwszy domowy mecz w rozgrywkach piłkarskich B Klasy. Zadebiutował z przytupem – na głównym boisku Stadionu Miejskiego w Siedlcach. Kibiców przyszło porównywalnie, co na spotkania drugoligowej Pogoni!
Mecz B Klasy rozgrywany w takim anturażu, to wydarzenie na skalę ogólnopolską. SEMP udowodnił, że ma pokaźną grupę sympatyków. To efekt budowania społeczności wokół prężnie działającej od ponad ośmiu lat akademii. Kibice głośno dopingowali swoją drużynę, co warto podkreślić, złożoną głównie z wychowanków SEMP-a.
Niesienie wsparciem z trybun gospodarze dobrze weszli w spotkanie. Widać było, że są szybsi i lepiej wyszkoleni technicznie od rywali. Jutrzenka za to dominowała fizycznie. Momentami siedlecka młodzież odbijała się od znacznie potężniejszych obrońców z Cegłowa, niczym od ściany. SEMP jednak śmiało atakował, co przyniosło efekt w postaci bramki. Udanym strzałem z dystansu popisał się syn prezesa klubu – Rafała Leszczyńskiego – Mateusz.
W pierwszej połowie SEMP miał kilka okazji do podwyższenia wyniku, ale ich nie wykorzystał. W większości przypadków była to zasługa dobrze dysponowanego bramkarza gości – Adama Łobińskiego. Do końcowego gwizdka sędziego wynik nie uległ zmianie. Siedlczanie schodzili do szatni, prowadząc 1:0.
W przerwie meczu władze SEMP-a postanowiły podziękować osobom, które wspierają rozwój akademii. Przygotowano dla nich pamiątkowe plakietki i koszulki. Wśród nagrodzonych znaleźli się mi.n. prezydent Siedlec Andrzej Sitnik, prezes ARMS Paweł Truszkowski, radny Sebastian Hunder i były radny Grzegorz Chwedoruk.
Druga połowa przebiegała pod dyktando znacznie bardziej doświadczonej ekipy z Cegłowa. Jutrzenka zdołała strzelić SEMP-owi dwie bramki i odwrócić losy meczu.
Siedlczanie pokazali, że mają liczne grono kibiców, ale pod względem sportowym, jeszcze długa droga przed nimi. SEMP dopiero uczy się seniorskiej piłki. Z każdym spotkaniem powinno być lepiej. Ważne, żeby się nie zrażać początkowymi niepowodzeniami.
Atmosfera super, poziom jeszcze słaby. Ale najważniejsze że grali chłopcy z akademii a nie najemnicy. Stąd frekwencja bo ludzie mieli sadyswakcję z tego że oglądają swoich znajomych, bliskich …
brawo! tak powinna wyglądać piłka w Siedlcach!
Ja się bardzo cieszę, że powstał drugi klub i sport w Siedlcach się rozwija (pomimo kuriozalnych decyzji władz miasta w tym zakresie).
Ale mam nadzieję że SEMP nie jest traktowany po “koleżeńsku” przez ARMS i płaci dobrze za korzystanie ze stadionu. Utrzymanie stadionu, a zwłaszcza murawy (która w tym roku i tak nie zachwycała) to duże koszty. Mam nadzieję że drużyny są traktowane na równi, a nie kolega koledze.
SEMPowi życzę sukcesów i awansu do wyższych lig!