20-latek z gminy Stoczek Łukowski pożegnał się z prawem jazdy. Musi tez zapłacić 5 tys. złotych mandatu. Wszystko przez to, że ma „ciężką nogę”.
Mężczyzna kierując oplem, jechał przez Zgórznicę, w terenie zbudowanym z prędkością 145 km/h.
– W trakcie sprawdzeń dokonywanych przez policjantów okazało się, że 20-latek, po wejściu w życie nowego taryfikatora, był już karany za przekroczenie prędkości. Z tego powodu zgodnie z obowiązującymi przepisami, nałożyli na niego mandat w ramach recydywy. Oznacza to, że grzywna za przekroczenie prędkości wyniosła dwa razy więcej niż ta, która przypisana jest do tego wykroczenia – w tym przypadku było to 5000 złotych. Dodatkowo młodzieniec już stracił prawo jazdy, a jego konto „wzbogaciło” się o 15 punktów karnych – relacjonuje asp. szt. Marcin Józwik, oficer prasowy KPP w Łukowie.
fot. KPP w Łukowie
Jak jemu ta noga wydaje się za ciężka to piłką chętnie nogę jemu upie…….
Powiedzieć coś nieeleganckiego o tej ciężkiej nodze aż się prosi, …ale oczywiście zachowam dla czytelników Tygodnika Siedleckiego umiar i powiem “ot, ciężka głowa”
Czy ten mandat pomoże? Otóż raczej nie pomoże. W większości przypadków to zakodowane jest w mózgownicy. Taki charakter. Jeden wiesza papier, żeby rozwijał się “od ściany”, a drugi “do ściany”- to ludzie z zasadami. Są też tacy, którzy mają kwestię papieru gdzieś… Jeden jeździ zgodnie z przepisami (ludzie z zasadami), a drugi ma przepisy gdzieś. Takiego, co się zagapił, mandat nauczy większej uwagi. Tego, co ma wszystko gdzieś, żadna kara nie zmieni. Przypadek mojego znajomego (jeszcze przed zmianą przepisów): nadział się na policję w zabudowanym 2 razy w ciągu 2 tygodni i uzbierał worek punktów. Do limitu pozostało 3. Prawko potrzebne do pracy, trzeba jeździć wolniej…. Czy od tej pory się pilnował? Za niecałe 2 miesiące przekroczył o ponad 30… Dowód numer 2: znajomek rozbił już 4 samochody z własnej winy i wszytko przez tzw. “niedostosowanie prędkości do warunków jazdy”. Normalny człowiek wyciągnąłby wnioski po pierwszym dzwonie, że np. jak mokro, to może wyrzucić z zakrętu szybciej niż na suchym (albo w ogóle nie potrzebowałby dzwona, żeby to wiedzieć). Czy konieczność poniesienia kosztów naprawy/zakupu nowego samochodu to nie podobny rodzaj kary jak mandat? Uważam, że nawet gorszy. Tu nic nie dociera. Są ludzie, na których kij nie działa.
A dlaczego nie pouczenie?
Niektórzy by dostali tylko pouczenie.
-bo nie należy do odpowiedniej grupy trzymającej władzę.
Proste.
-masz jeszcze jakieś pytania?