Kilkakrotnie, dotkliwie ugodzila nozem swoja szescioletnia córeczke. Jak pózniej tlumaczyla, usilowala wygonic z dziewczynki szatana… Gdy zaalarmowani przez starsza córke dziadek i wujek wbiegli do domu, kobieta przyciskala do ziemi drobna dziecine i bezladnie mówila cos o Bogu i szatanie…
Do tragedii doszlo 29 marca okolo godz. 13.00, w pierwszy dzien po Swietach Wielkanocnych, we wsi Tosie, polozonej kilka kilometrów od Kosowa Lackiego.
Tylko ofiary
Na szczescie nóz nie trafil w serduszko dziecka, choc podobno niewiele brakowalo. Dziewczynka otrzymala kilka pchniec nozem – w klatke piersiowa i brzuch. Miala tez poranione raczki, którymi sie zaslaniala. Mimo uszkodzenia organów wewnetrznych, duzej utraty krwi, która dostala sie do klatki piersiowej i jamy brzusznej, dziewczynke udalo sie lekarzom uratowac. Obecnie dziecko przebywa w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie przeszlo w czwartek operacje. Pierwszy zabieg ratujacy zycie przeprowadzil ordynator oddzialu chirurgicznego Szpitala Powiatowego w Sokolowie Podlaskim. Gdy stan malej pacjentki ustabilizowal sie, w srode przetransportowano ja helikopterem do podwarszawskiego szpitala.
W tej tragedii nie ma winnych. Sa tylko ofiary. Wiele wskazuje, ze podlozem agresywnego zachowania matki byla choroba psychiczna, która musiala ujawnic sie bardzo burzliwie.
– Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci od poczatku nie mieli watpliwosci, ze 35-letnia kobieta, która targnela sie na zycie wlasnej córki, jest osoba chora i potrzebujaca szybkiej pomocy. Po wstepnej konsultacji lekarskiej w Sokolowie, pogotowie ratunkowe przewiozlo ja do Specjalistycznego Szpitala Psychiatrycznego w Pruszkowie – uslyszalam od Slawomira Tomaszewskiego, oficera prasowego KPP w Sokolowie Podlaskim.
Podwójny szok
Dziecko musialo byc w potwornym szoku. Gdy tylko uwolnilo sie z rak matki, wybieglo z domu w samych rajstopkach i szukalo ratunku u sasiadki. Jak opowiadaja swiadkowie, dziewczynka silnie krwawila, ale byla spokojna, wrecz opanowana. Nie plakala. Kobieta natychmiast zawiozla ja swoim fiatem do punktu pogotowia ratunkowego w oddalonym o 4 kilometry Kosowie. Lekarz zalozyl opatrunki i, nie czekajac na przyjazd wezwanej „Erki”, wiózl ja karetka w strone Sokolowa. Ambulansy spotkaly sie w Telakach.
– Dziewczynka byla w ciezkim stanie, ale nie tracila przytomnosci. Rozmawiala z nami. Nawet zainteresowala sie, gdy dalismy jej pluszowego zajaczka – opowiada Waldemar Kraska, lekarz z zespolu pogotowia, który dowiózl dziecko do Sokolowa.
Wielki szok przezyli takze mieszkancy Tosi i cala okolica. Ludzie nie moga pojac, jak do takiej tragedii moglo dojsc w tak porzadnej, przyzwoitej rodzinie…
Przed ciekawskimi kamerami telewizyjnymi, które za sensacja zjezdzaly to Tosi, nikt zlego slowa o tej rodzinie nie powiedzial.
– Grzechem byloby zle o nich mówic. To porzadna, przykladna rodzina. Dom ladny postawili, ona gustownie go urzadzila i porzadek trzymala jak nalezy… – zapewnia soltys, Wlodzimierz Slebzak.
Duzym zaskoczeniem jest tez silnie zaburzone i agresywne zachowanie matki.
– Byla uosobieniem radosci. Zawsze pogodna, mila, wesola, przyjemna dla ludzi, absolutnie niekonfliktowa. Wrecz wzorowa gospodyni i matka. Trójka dzieci byla dla niej oczkiem w glowie. Dbala o nie, wychowywala jak sie nalezy i kochala – mówi soltys. Z calego serca dobrze zyczy sasiadom i niechetnie patrzy na wiejskie kobiety, bo – choc szczerze wspólczuja – to zbyt dlugo strzepia sobie o te tragedie jezyki.
Sprawdzian z empatii
– Tej rodzinie potrzeba spokoju i zyczliwosci. Pedagog szkolny otoczyl starsze rodzenstwo opieka i wsparciem psychologicznym. Staramy sie zapewnic im atmosfere zyczliwosci. Ojciec prosil o to. Zanim rodzenstwo zjawilo sie w szkole, rozmawialismy ze wszystkimi klasami, aby zapobiec niestosownym docinkom. Dzieci przyszly z róznym nastawieniem z domów, ale nasze slowa szybko trafily do ich serc. Na twarzach pojawila sie powaga, zrozumienie i wspólczucie – mówi Grazyna Niemirka, dyrektor Szkoly Podstawowej w Kosowie Lackim.
Ona takze jest wstrzasnieta tym, co sie stalo. Wierzy jednak, ze rodzina odnajdzie sie po tej traumie:
– …bo milosc, a zwlaszcza milosc do dzieci ma ogromna sile – dodaje.
Chora jest i tyle.