– Fajnie jest – Kaska z przyjemnoscia patrzy na las rozciagajacy sie za drewnianym plotem. Obok pasa sie konie i radosnie bryka bielutka kózka. Po chwili jednak ciezko wzdycha: – Tylko internetu nie ma.
Czteroosobowa rodzina Kaski wyprowadzila sie z miasta na wies. Od trzech lat delektuja sie wiejskim spokojem i wtapiaja sie w tubylcza spolecznosc. Decyzji nie zaluja. Drogi, co prawda, kiepskie. Jak popada, to i zakopac sie mozna. Ale da sie przezyc.
– Jedyne, co doskwiera, to ten cholerny internet – przyznaje glowa rodziny, architekt.
TPSA… to sie nie oplaca
Telewizyjne reklamy neca: tylko zlotówka i masz superlacze! Dzieki neostradzie caly swiat przychodzi do ciebie sam. Jest to tylko polowiczna prawda. W rzeczywistosci TPSA moze zaoferowac neostrade jedynie tym abonentom, którzy znajduja sie w odpowiedniej odleglosci od centrali. Oznacza to, ze nawet mieszkancy miast nie zawsze moga skorzystac
z tak kuszacej oferty. A co dopiero mówic o mieszkancach wsi?
– Na wsi czesto spotyka sie telefony radiowe, które bardzo spowalniaja transmisje i montowanie modemu telefonicznego po prostu sie abonentowi nie oplaca – przyznaje Mariusz Loch, rzecznik prasowy TPSA. – A dla nas inwestowanie w slabo zurbanizowanych terenach tez nie jest ani oplacalne, ani atrakcyjne. Te inwestycje sie zle zwracaja.
Dla wlascicieli telefonów radiowych jest to informacja, ze dlugo jeszcze poczekaja na doprowadzenie do ich domostw telefonicznego kabla.
Radiowcom… raczej tez sie nie oplaca
Na rynek dosyc ostro zaczely wchodzic radiowe firmy internetowe. Co znamienne – one takze sa zainteresowane mieszkancami miast. Nie ukrywaja, ze dla nich to solidniejszy klient. W dodatku infrastruktura miast pozwala na szybkie i tanie montowanie urzadzen radiowych. Im wiecej abonentów, tym mniejsze koszty instalacji niezbednych nadajników. Na jednym osiedlu mozna pozyskac kilkudziesieciu chetnych. Tymczasem srodowiska wiejskie cechuje czesto duze rozproszenie. Jesli w jednej wsi mieszka 60 rodzin, w drugiej, oddalonej o 4 km mieszka 40 rodzin, to i tak okaze sie, ze raptem w obydwu wioskach jest zaledwie 10 komputerów i tylez zainteresowanych internetem. A to dla firm jest za malo.
– Mozemy rozmawiac o instalacji laczy przy minimum 40 abonentach – wyjasnia pracownica jednej z siedleckich firm internetowych. – Przy tylu abonentach inwestycja moze zaczac sie zwracac, i to dopiero po roku.
Przy 40 abonentach koszt instalacji nadajników wynosilby od 200 do 400 zlotych, a miesieczny abonament – 50 zlotych. Koszty jeszcze do przelkniecia. Warszawska firma jest zainteresowana instalacja urzadzen juz przy 10 uzytkownikach, ale miesieczny abonament wynosilby okolo 135 zlotych. A to juz dla mieszkanców wsi zbyt duzy wydatek.
– To nie jest tak, ze firmy internetowe sa zle, maja zla wole i patrza tylko na pieniadze – przekonuje pracownica siedleckiej firmy. – To jest tylko kwestia zorganizowania sie ludzi. W jednej z gmin proboszcz zgodzil sie na zainstalowanie nadajnika na kosciele, bowiem tylko stad sygnal dochodzilby do abonentów. Zaprojektowalismy nawet maszt w formie krzyza. Niestety, kuria nie zgodzila sie na instalacje urzadzen na kosciele.
Lider w Przesmykach
O tym, ze wszystko moze zalezec od dobrej organizacji, przekonano sie w Przesmykach.
– TPSA nam stalych laczy nie zalozy – nie ma watpliwosci Barbara Lesniczuk, zastepca wójta. – Pozostaje nam tylko droga satelitarna i radiowa.
Wójt Przesmyk, Andrzej Skolimowski, potrafil zainteresowac internetem mieszkanców swojej gminy. Organizacje sieci abonentów – jak mówi – wzial na siebie. Na wiejskich zebraniach chetnie sluchano o mozliwosciach, jakie otwiera przed ludzmi siec internetowa.
– Zebralismy 143 indywidualnych odbiorców, a do tego dojda jeszcze szkoly, instytucje, wieksze firmy – wylicza Andrzej Skolimowski. – Rozmawiamy z dwoma firmami i niebawem wybierzemy oferte jednej z nich. Zwracalem uwage na koszt instalacji i abonament, bo dla mieszkanców gminy to bardzo wazne. Koszt montazu powinien zamknac sie w granicach 250-300 zlotych na rodzine, a miesieczny abonament bedzie wynosil od 30 do 50 zlotych.
Mieszkancy sasiednich gmin juz zazdroszcza Przesmykom rzutkiego wójta. Bo prawda jest okrutna: tam, gdzie samorzad nie wlacza sie do tego typu inicjatyw, trudno o ich powodzenie.
– Zwracamy uwage na partnera – nie ukrywa wlasciciel warszawskiej firmy. – Samorzad jest powaznym partnerem do rozmów. Grupy mieszkanców maja zazwyczaj szczere checi, ale wczesniej czy pózniej taka grupa sie rozsypuje.
Firma, która prawdopodobnie bedzie zakladac lacza internetowe w Przesmykach, nie odzegnuje sie od rozmów z grupami indywidualnych odbiorców. Wlasciciel firmy przedstawia jednak koszty instalacji nadajnika satelitarnego i stacji przekaznikowych.
– Przy 20 abonentach bylaby to kwota minimum 600 zlotych. Miesieczny abonament nie przekroczylby 50 zlotych.
Jak widac, internetu na polskich wioskach dlugo jeszcze nie bedzie. Koszty instalowania nadajników satelitarnych i radiowych sa dla mieszkanców wsi niekiedy zbyt duze. TPSA zacheca do odwiedzania swoich stron internetowych, na których prowadzony jest monitoring popytu na uslugi internetowe.
– Jest tam taki tester – wyjasnia Mariusz Loch. – Mozna wpisac sie na liste oczekujacych na neostrade. Tam, gdzie bedzie duze zapotrzebowanie, jest szansa na instalacje stalych laczy.
Czyli co? Wystarczy kliknac? Oj, raczej nie. Ale taki Skolimowski z Przesmyk, to przydalby sie kazdej polskiej wsi.
