Ekonomia, czy pretekst?

Siedlce czeka kulturalne trzesienie ziemi. Nie, nie chodzi o megagwiazdy i imprezy, które jak burza mialyby zelektryzowac powietrze wokól nas. Na ich brak przeciez nie narzekamy.
To prezydent szykuje duze zmiany. Przygotowal juz uchwale intencyjna, która ma poprzedzic polaczenie Centrum Kultury i Sztuki z Miejskim Osrodkiem Kultury. Czy te zmiany nie zniszcza czegos cennego w naszym miescie?
Finansowy klops
Pretekstem do polaczenia dwóch niezaleznych osrodków kultury ma byc tym razem nowy sposób finansowania przez ministerstwo Kultury i dziedzictwa narodowego. Na konferencji prasowej prezydent M. Symanowicz przedstawil szokujace liczby.
– W ubieglym roku na dzialalnosc CKiS otrzymalismy 572 tysiace zlotych, w tym tylko 50 tysiecy. Na dzialalnosc biblioteki publicznej mielismy 206 tysiecy, teraz ma to byc takze tylko 50 tysiecy – Miroslaw Symanowicz pokazal stosowne zestawienia. – O nowym podziale srodków dowiedzielismy sie bardzo pózno. Brakuje nam wiec w budzecie 660 tysiecy zlotych. Musze wystapic do Rady Miasta o cofniecie dofinansowania imprez na te kwote.
CKiS przyznano zaledwie 9% kwoty z ubieglego roku, bibliotece 26%.
– Owszem, mozna sie ubiegac o dofinansowanie imprez w tzw. programach operacyjnych, ale do tego trzeba miec srodki wlasne i… tlok jest duzy, wiec nie ma gwarancji, ze pieniadze sie otrzyma – uwaza prezydent M. Symanowicz.
Urzedniczy bigos
Innego zdania sa dzialacze kultury. Gdy udostepniono im juz list ministra Waldemara Dabrowskiego, wyczytali w nim informacje dobre dla siebie. A przynajmniej nie tak grobowe.
– Zgodnie z nowymi zasadami finansowania wcale nie musimy otrzymac mniej pieniedzy niz zazwyczaj – przekonuja. – To sa komercyjne zasady, oparte na rozpatrywaniu wniosków. Wygrywaja te przygotowane merytorycznie. Trzeba po prostu te wnioski zlozyc!
CKiS juz w styczniu przygotowalo wyszczególnienie imprez zaplanowanych na ten rok i zlozylo je w Urzedzie Miasta. Urzednicy przeslali je do ministerstwa kultury. Tym razem wyjatkowo dlugo
z ministerstwa nie nadchodzila zadna odpowiedz. Pracownicy CKiS próbowali dowiedziec sie czegos wiecej bezposrednio w ministerstwie.
– Okazalo sie, ze Urzad Miasta zlozyl ogólny wniosek, zamiast rozbic go na poszczególne pozycje w ramach programów operacyjnych – twierdzi jeden z pracowników osrodka kultury. – W takiej formie, w jakiej byl, nie zostal rozpatrzony. Stracilismy kilka miesiecy. Otrzymalismy na osrodek i biblioteke razem 100 tysiecy zlotych, a po reszte musimy po prostu wystapic. I trzeba to zrobic madrze.
Na stronie internetowej ministerstwa kultury jest informacja, ze wnioski mozna skladac juz od 1 lutego. Podano tez, ze 500 wniosków jest juz rozpatrzonych pozytywnie. Wsród nich nie ma zadnego z Siedlec.
– Bo nie zlozono ich w ramach programów operacyjnych – uwazaja dzialacze kultury. – Ale mozna je skladac do 10 listopada kazdego roku. Rozumiemy to tak, ze pieniadze bedzie mozna otrzymac takze na imprezy, które sie odbyly.
Nie laczyc
Szansa na pieniadze dla Siedlec z ministerstwa kultury jest duza. Dlaczego? Mamy tu wiele sztandarowych imprez z tradycjami. Przeglady, festiwale, które w swojej nazwie maja wiele mówiace liczby: dwudziesty piaty festiwal, siedemnasty przeglad, dziesiaty recital, itp. Te imprezy maja renome, nie sa jednorazowym fajerwerkiem. Mocno wpisaly w zycie kulturalne miasta, a niektóre takze kraju.
– Nie otrzymywalismy przeciez 600 tysiecy zlotych dotacji za ladne oczy – denerwuja sie pracownicy centrum. – Osrodek w Lomzy, na przyklad, otrzymywal w tym czasie zaledwie czastke tego, co my.
Idea polaczenia dwóch siedleckich osrodków kultury towarzyszy prezydentowi Miroslawowi Symanowiczowi od dawna.
– Otrzymalibysmy oszczednosci na poziomie 600 tysiecy zlotych rocznie – przekonuje prezydent.
Zobowiazal on juz wczesniej dyrektorów placówek kulturalnych do przedstawienia propozycji restrukturyzacji firm i szukania oszczednosci. CKiS ma znalezc oszczednosci na poziomie ponad 300 tysiecy zlotych, MOK 200 tysiecy. Dyrektorzy takie plany opracowali.
– Warto dac osrodkom czas. Zlózmy wnioski i zobaczymy, jak radzimy sobie przy nowych zasadach finansowania – przekonuja pracownicy kultury. – Twierdzenie, ze nie ma pieniedzy na nasza dzialalnosc, jest naduzyciem. Nikt przeciez jeszcze zadnego konkretnego wniosku nie zlozyl.
Nie da sie ukryc, ze najlepsza wizytówka Siedlec jest kultura wlasnie. I najlepsza promocja. Popsuc to, co dobre, jest bardzo latwo. Prezydent twierdzi, ze oficjalnym powodem propozycji polaczenia osrodków sa wzgledy ekonomiczne. Zaprzecza, jakoby na decyzje mialy wplyw antypatie personalne. Nie jest jednak tajemnica, ze od kilku miesiecy dyrektor jednej z placówek jest pod stalym obstrzalem prezydenta, który z wielkim uporem skladal skargi do prokuratury i sadu, lecz wszystkie zostaly oddalone. Moze ten upór to przypadek,
a moze nie. Wiele sie jednak mówi o tym, ze prezydent szuka pretekstu, by postawic na swoim.
Na stronie internetowej ministerstwa kultury czytamy:
„Dzieki nowelizacji ustawy o organizowaniu dzialalnosci kulturalnej poprawiono sposób finansowania samorzadowych instytucji kultury, które beda mogly teraz otrzymywac dotacje wprost z budzetu Ministra Kultury, a nie – jak do tej pory – za posrednictwem jednostek samorzadu terytorialnego.’’
No wiec jak to jest? Chodzi o ekonomie, czy o pretekst?