REKLAMA
15.1 C
Siedlce
Reklama

Widmo

W budynku przy ul. Plantowej wykopano 12 m3 ziemi a bomby nie znaleziono.
Ta historia wydaje sie nieprawdopodobna niczym dziennikarska kaczka,
i to taka z letniego, ogórkowego sezonu. Wydarzyla sie jednak naprawde. Uczestniczyly w niej najpowazniejsze instytucje w panstwie. Aby rozwiklac zagadke, uzyto najnowoczesniejszej, wojskowej techniki. Zaangazowano sztab ludzi, w tym najwyzszej klasy specjalistów. I co? Co z ta bomba? Na razie jest tylko wielka dziura w ziemi, zszargane nerwy gwiazdy polskiego dziennikarstwa, blamaz kilku instytucji i niezaplacone rachunki.
Cala sprawa bierze swój poczatek w relacjach mieszkanki jednej z posesji przy ul. Plantowej w Siedlcach. Pani Maria twierdzila od dawna, ze jako 8-letnia dziewczynka dobrze pamieta pewne zdarzenie z pierwszych dni wrzesnia 1939 roku. Wówczas to miasto bylo nekane niemieckimi nalotami. I jedna z bomb lotniczych trafila w dom przy Plantowej.
– Bomba byla wielka, wazyla z 50 kilo – opowiada pani Maria. – Przebila dach, strop i zaryla sie pod domem na glebokosci okolo dwóch metrów.
Bardzo prawdopodobne, bo Plantowa lezy tuz przy stacji kolejowej, a ta, jako obiekt strategiczny, byla celem bombardowan. Juz w czasie okupacji ojciec 8-letniej wówczas dziewczynki mial zglosic Niemcom cale zdarzenie. A ci dbali o „ordung”. Przyslali komisje, która bombe obejrzala i stwierdzila, ze niewypal nie wybuchnie. Kazali lej zasypac.
Tak tez mieszkancy domku postapili. Zyli na tej bombie spokojnie przez 60 lat, do 1999 roku. Wtedy to, moze pod wplywem milenijnego przelomu, odzyly najwyrazniej wspomnienia. Wyslali bowiem pismo do Urzedu Miasta. Informowali w nim, ze cala rodzina (poza pania Maria – syn z zona i trzema córkami) zyje na bombie, która w kazdej chwili moze wybuchnac i wraz z malym domkiem zmiesc cala okolice. Takiej informacji, chocby brzmiala nie do konca wiarygodnie, samorzad zlekcewazyc nie mógl. Zanim jednak podjal dzialania, mieszkancy posesji próbowali podobno mniej oficjalnie zrobic cos
z bomba.
Syn pani Marii byl akurat
w wojsku, w jednostce w Kazuniu. Ta, chcac wydobyc syna „z opresji”, zaproponowala ponoc dowódcy jednostki, ze da im piekna, poniemiecka bombe, ale w zamian syn musi stac sie na powrót cywilem. I jak sie nieoficjalnie dowiedzielismy, wojskowi
z Kazunia przyjechali na posesje przy Plantowej… Obejrzeli wszystko na miejscu, mówiac, ze jak ktos niewybuch wykopie, to dopiero wtedy wojsko go zabierze i rozbroi. Pojechali, a kopac nikt sie widac nie odwazyl.
Uruchomiono media. O sprawie pisalo wiele tytulów, chocby „NAJ” czy „Przyjaciólka”. Na miejscu zjawil sie tez „Polsat”. Pelny profesjonalizm. Przyjechali z wykrywaczem metali. I stwierdzili, ze pod podloga rzeczywiscie jest chyba bomba… Urzadzenie „piszczalo”, ale to mógl byc chocby stary gwózdz.
Profesjonalne dzialania podjeto jednak dopiero dzieki interwencji Urzedu Miasta. Na Plantowa przyjechali saperzy z jednostki w Wesolej. Przywiezli profesjonalny wykrywacz min
W-P-4. I stwierdzili, ze nic jednoznacznie stwierdzic nie moga… Zaproponowali zerwanie podlogi
i zrobienie wykopu, ale na koszt wlascicieli posesji. Ci jednak nie zamierzali placic kolejnych rachunków za nasza trudna historie… Tajemnica pozostala niewyjasniona.
Po raz kolejny bomba wybuchla w tym roku, kiedy to zainteresowala sie nia Elzbieta Jaworowicz z telewizyjnego programu „Sprawa dla reportera”. Gwiazda dziennikarstwa podeszla do sprawy z rozmachem. Zwolala do studia telewizyjnego kogo tylko sie dalo. Zazyczyla sobie obecnosci: wladz miasta, policji, parlamentarzystów, ekspertów wojskowych. Byl tez jakis wazny pulkownik ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, autorytet w podobnych sprawach, posel Zbigniew Dziewulski i kolejny, jeszcze wiekszy autorytet od wszystkiego, Andrzej Lepper.
Do studia przybyl nawet Ernest Bryl. Mial sie wszystkiemu dokladnie przysluchiwac, aby na podstawie tej historii o bombie napisac scenariusz do jakiejs tragikomedii. Wszystko bylo dopiete, tylko bomby nie bylo… Ale skoro ruszyla juz machina telewizyjna, to tym szczególem nikt sie chyba zbytnio nie przejmowal.
Nagranie audycji odbylo sie juz 23 czerwca. Byl to generalnie atak na wojsko, ze nieudolne i ze zwykla bomba sobie poradzic nie moze, a w misjach zagranicznych udzial bierze. I Urzedowi Miasta w Siedlcach sie oberwalo – za caloksztalt. Nawet wlascicielom posesji zarzucono, ze pokpili sprawe, bo przeciez w latach 60. byl wielki program darmowego rozminowywania… Tylko Andrzej Lepper zachowal sie jak panisko i zadeklarowal, ze skoro samorzad nie moze, to on mieszkancom feralnej posesji nowy dom wybuduje…
Przedstawiciel Sztabu Generalnego zlozyl skromniejsza propozycje. Powiedzial, ze przysle najnowszy sprzet i najwyzszej klasy ekspertów do zbadania, co kryje sie pod podloga. I obietnicy dotrzymal. Przyjechala ekipa, z dziesieciu ludzi zlozona. Supersprzet, jakies komputery. Podobno amerykanski, najnowszej generacji, unikatowy w skali NATO… Zaczeto robic jakies wydruki z komputera, wychodzily wyrazne widma. I wkrótce stalo sie jasne. Jest bomba! Bylo widac jej srednice, dlugosc, a nawet kat, pod jakim zaryla sie w ziemie. Ustalono precyzyjnie, ze poczatek niewybuchu znajduje sie na glebokosci 2,06 metra, a koniec 2,5 metra! Skoro na najnowszych urzadzeniach widac bylo widmo bomby, to nie mogla byc ona widmem…
I w tym momencie wojsko widac sie wystraszylo, bo odmówilo zrobienia wykopu. Miasto mialo znalezc firme, która sie tym zajmie, a jednoczesnie zabezpieczy dom przed zawaleniem w wyniku robienia wykopu. Rodzine wykwaterowano do internatu. Teren zabezpieczono i zaczeto kopac. Metr, dwa, trzy. Nic. Ani sladu bomby.
Wezwano drugi raz ekipe, która precyzyjnie zlokalizowala bombe. I przeprowadzono kolejne badanie. Wyszlo, ze bomby nie ma… Moze jakies pola magnetyczne sie nalozyly, blisko stala wanna…
A Elzbieta Jaworowicz wraz z ekipa telewizyjna caly dzien czekala w pogotowiu na wykopanie bomby. Teraz stala i patrzyla w pusty wykop. Byla wsciekla. Bomby ani sladu. Program juz nagrany. Wpakowala sie na mine…
Wykopano 12 metrów szesciennych ziemi, a specjalisci ocenili (po jej ukladzie), ze bylo tu cos w rodzaju leja… Sa tez tacy, którzy moga przysiac, ze bombe jednak wykopano, ale wojsko ja po kryjomu zabralo. Moze wiec za iles lat wybuchnie ona po raz kolejny…

1 KOMENTARZ
  1. Glówne danie.
    Prawdziwym ekspertem jak napisala pani red.to jest “gwiazda polskiej polityki”niejaki lepper,który gotów jest wywiezc z klewek nawet talibów a nikt na granicy tego nie zobaczy.Taki saper od rozwalenia wszystkiego i jego zapowiedz postawienia domu tym ludz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Atak nożownika

78-latek w samochodzie został zaatakowany ostrym narzędziem. W miejscowości Brzozowica...

Śmiertelny wypadek w gminie Suchożebry (AKTUALIZACJA)

1 lutego w miejscowości Sosna-Korabie około 20-letni mężczyzna kierujący samochodem bmw wypadł z drogi i wpadł na częściowo zadrzewioną łąkę.

Zderzenie na DK2

W miejscowości Bojmie na DK2 doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych.

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

Społem PSS w Siedlcach buduje bloki…

Wielu siedlczan zastanawia się, co powstanie w miejscu budynków handlowych i przystanku dla busów przy ul. Sienkiewicza, nieopodal ronda św. Andrzeja Boboli. Już wiemy! Inwestor PSS Społem planuje wybudować w tym miejscu budynek mieszkalno-usługowy.

Wiejskie placówki nie ustępują miejskim!

W cieniu wyniku matur pozostały wyniki egzaminu ósmoklasistów. A te przyniosły sporo zaskoczeń. Najwięcej powodów do radości ma gmina Suchożebry. Tu uczniowie osiągnęli najwyższa średnią w powiecie.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje