Rozmawiamy z Krzysztofem W. Borkowskim, ponadpartyjnym kandydatem do Senatu RP, w ramach PAKTU SENACKIEGO.
Dlaczego pan kandyduje?
Widzę potrzebę zmiany, bo sprawy naszego kraju i regionu nie idą w dobrym kierunku. Ludzie narzekają na wydłużające się kolejki do lekarzy, rosnącą drożyznę, inflację, z którą obecna władza sobie zupełnie nie radzi. Bałagan w edukacji, gdzie szkoła staje się udręką dla uczniów i źle wynagradzanych nauczycieli. Także przedsiębiorcy, również ci na jednoosobowej działalności, którzy zapewniają największe wpływy do budżetu państwa, coraz częściej zmuszeni są zamykać firmy. Jeszcze rolnicy, którzy przez ten rząd zostali wyjątkowo oszukani. Ten stan trzeba zmienić!
Nie zmieni go obecna władza?
Osiem minionych lat pozbawia nas takiej nadziei. Mamy za to dziesiątki kolejnych bulwersujących afer, od respiratorowej, maseczkowej, różne „wille plus”, czy tej z fikcyjnymi szpitalami tymczasowymi z okresu pandemii, po ostatnią z wizami do Polski za łapówki. Mamy też osamotnienie Polski na arenie międzynarodowej, co jest teraz niezwykle niebezpieczne. Ten brak bezpieczeństwa będzie się pogłębiał, jeśli nie dojdzie do zmiany.
Jakie są szanse na tę zmianę?
Niestety, dość nierówne. Obecna władza zawłaszczyła telewizję, media publiczne, w których dziś próżno szukać prawdy – mamy tu tylko propagandę. To też musi się zmienić. Potrzebna jest mobilizacja wyborców 15 października.
Startuje pan jako kandydat Paktu Senackiego.
Bardzo podoba mi się idea szerokiej ponadpartyjnej zgody w postaci Paktu Senackiego. Różnimy się, ale szanujemy i potrafimy ze sobą współpracować w imię demokratycznych zasad. Jestem dumny, z tego, że moją kandydaturę popiera cała demokratyczna opozycja.
A wrogiem jest PiS?
Nie wrogiem. Ja się sprzeciwiam takiemu stawianiu sprawy. Sprzeciwiam się dzieleniu Polaków, sprzeciwiam się określaniu ludzi o innych poglądach, jako wrogów. Znam swojego konkurenta z PiS, jesteśmy po imieniu i zawsze podam mu rękę. Jednak różnimy się zasadniczo.
Czym?
Ja uważam, że jest możliwa inna polityka: oparta na współpracy, otwarta, naprawdę rozwiązująca problemy ludzi, odpowiadająca na ich potrzeby. Nie taka, która ślepo wykonuje partyjne rozkazy z Nowogrodzkiej. Trzeba słuchać wyborców, mieszkańców Siedlec, naszego regionu i przede wszystkim zajmować się wskazanymi przez nich problemami. Siedlce powinny mieć swojego senatora, który ludzi będzie łączył, a nie dzielił. Senatora, który pracował będzie dla dobra mieszkańców, realizował ich oczekiwania, a nie partyjnej centrali.
Pan rozmawia z ludźmi?
Tak, spotykam się przy tym z dużą sympatią i życzliwością. Specjalnie dla mieszkańców Siedlec i naszego regionu uruchamiamy w najbliższą sobotę Otwarte Biuro Wyborcze. Miejsce, do którego każdy będzie mógł przyjść, porozmawiać, podzielić się swoimi problemami, wskazać ważne dla niego sprawy, które wymagają naprawy. Biuro mieściło się będzie przy ul. Piłsudskiego nieopodal Urzędu Miasta w Siedlcach. Gorąco zapraszam tam Państwa!