Krzyk

[j]gfx/gazeta/abort.jpg[/j]
Oderwane nózki, glówki, olbrzymie plamy krwi – to wszystko (na szczescie tylko na zdjeciach) mogli w ostatnich dniach ogladac mieszkancy Siedlec. Na ulicy biskupa Swirskiego, niedaleko katedry, umieszczono bowiem wystawe poswiecona aborcji.
Na ekspozycje sklada sie 14 duzych plansz, na których mozna zobaczyc, jakie sa skutki usuwania ciazy. A wlasciwie to, co po tej ciazy pozostalo. Kazde zdjecie noworodka zestawiono z plansza przedstawiajaca skutki innych dramatycznych wydarzen, na przyklad wojen. Wystawa byla juz pokazywana m.in. w Lodzi i Lublinie. Tam wzbudzala olbrzymie emocje. Jej twórca jest Lukasz Wróbel, student Collegium Civitas w Warszawie, dzialacz konserwatywno-liberalnego stowarzyszenia KoLiber.
Na koscielnym plocie
W Siedlcach wystawa zostala umieszczona na plocie odgradzajacym chodnik od placu bedacego wlasnoscia Kurii Biskupiej. I to wlasnie Kuria zgodzila sie, by takie plansze tam umiescic. W Siedlcach zdjecia tez wzbudzily duze emocje. Nikt, kto szedl ulica Swirskiego, nie przeszedl obok nich obojetnie. – O Boze – niemal krzyczy niespelna trzynastoletni chlopak i prawie w miejscu zatrzymuje swój rower tuz obok wystawy. Za chwile zatrzymuje swojego kolege, razem z którym jechal na przejazdzke. Chlopcy komentuja zdjecia, ale wczesniej stoja kilka chwil z otwartymi ustami. Zreszta nie tylko oni. Starsza pani juz od dobrych kilku minut przechadza sie wokól plotu. Z uwaga oglada kazde zdjecie. Nie mówi nic, tylko czasami kiwa glowa. – Zobacz – mówi matka pchajaca wózek z kilkumiesiecznym bobasem do swojej kolezanki. Kobieta chyba nie moze jednak patrzec na tak drastyczne ujecia, bo spoglada na zdjecia, potem na swoje malenstwo i szybkim krokiem odchodzi. Zatrzymuje sie równiez dwóch 20-latków. Oni tez nie maja zbyt wiele do powiedzenia. – Ostre – stwierdza jeden z nich.
Kazdy widz, który przypadkowo lub celowo przyszedl na ulice Swirskiego, patrzac na wystawe niewiele ma do powiedzenia. Bo i slowa nie sa tu potrzebne. Zdjecia sa wrecz makabryczne. Osoby o slabszych nerwach nie powinny ich ogladac. Dlaczego wiec zdecydowano sie na ich prezentacje? – Ksiadz biskup zgodzil sie na te ekspozycje – informuje ksiadz Pawel Siedlanowski, rzecznik Kurii Biskupiej w Siedlcach. – Pierwotne plany zakladaly pokazanie tej wystawy w centrum miasta, ale nie udalo sie do tego doprowadzic. Nikt nie ma watpliwosci, ze sa to mocne zdjecia. Jednak jest to sposób pokazania pewnego problemu i zwrócenia uwagi na wartosc zycia. Ludzie coraz czesciej sa obojetni na takie rzeczy i to jest wlasnie krzyk. Wszyscy przeciez wiedza, ze w Polsce istnieje podziemie aborcyjne, a jakos nikt z tym nic nie robi. Sam spotkalem sie z róznymi opiniami na temat tej wystawy. Wiekszosc osób jest zdania, ze obrazy sa wrecz makabryczne, ale wartosci, których sie w ten sposób broni, usprawiedliwiaja te forme wyrazu. Ciekawi tylko jestesmy, jaki owoc wyda ta wystawa…
Miala byc w centrum
Wystawa zostala pokazana jedynie za zgoda Kurii Biskupiej, chociaz niektórzy dopatruja sie w tym równiez dzialalnosci prezydenta Miroslawa Symanowicza. – Prezydent zadnej zgody na te wystawe nie wydawal, bo tez i nikt o nia nie wystepowal – mówi Joanna Skolimowska-Szpura, rzecznik prasowa Urzedu Miasta w Siedlcach. – To nie jest po prostu nasz teren. Poczatkowo organizator ekspozycji zwrócil sie do urzedu, by umozliwic wystawe w centrum Siedlec na jakims chodniku. Plansze mialy byc dwustronne i zajmowac sporo miejsca. Nie bylo jednak warunków, by je w centrum pokazac.
Sama pani rzecznik przyznaje równiez, ze dla niej zdjecia byly drastyczne. Nikt jednak nie zabronil, bo tez i nie mógl, ich pokazywania. Równiez w Internecie rozpetala sie na ten temat prawdziwa burza. Jedni byli zdania, ze zdjecia mozna bylo pokazac niemal w centrum miasta, a inni, ze trzeba to bylo zrobic w pomieszczeniach, do których nie mialyby dostepu dzieci. Ile osób, tyle opinii…
Aborcja czesciowo legalna…
W Polsce aborcja jest legalna jedynie w trzech przypadkach: jesli ciaza powstala w wyniku przestepstwa, jesli stanowi zagrozenie dla zycia lub powazne zagrozenie dla zdrowia kobiety, lub jesli plód jest ciezko i nieodwracalnie uszkodzony. Mówi o tym ustawa z
7 stycznia 1993 r. o „planowaniu rodziny, ochronie plodu ludzkiego i warunkach dopuszczalnosci przerywania ciazy”. Nowelizacja tej ustawy w 1996 roku dodala do powyzszych warunków „zla sytuacje spoleczna”. Jednak w orzeczeniu z 28 maja 1997 roku Trybunal Konstytucyjny uznal ten zapis za niezgodny z konstytucja.
Co jakis czas podnosza sie glosy, ze aborcja powinna byc legalna. Dosc chwytliwym haslem okazalo sie zdanie: „Mój brzuch, moja sprawa”. Tak bylo od 1956 roku, kiedy to aborcja byla wykonywana tylko na zyczenie kobiety. Stosowana byla wrecz jak srodek antykoncepcyjny.
Oficjalne dane to wedlug szacunków róznych organizacji tylko niewielka czesc rzeczywiscie przeprowadzanych aborcji. Najwiecej oficjalnych zabiegów wykonano w Polsce w 1997 roku, kiedy to mozliwe bylo przeprowadzanie zabiegów ze wzgledów spolecznych. Z takiej mozliwosci skorzystalo wtedy nieco ponad 2,5 tysiaca kobiet, przeprowadzano równiez 409 aborcji ze wzgledu na zagrozenie dla zycia i zdrowia kobiety, 107 ze wzgledu na ciezkie i nieodwracalne uszkodzenia plodu i 7 ze wzgledu na to, ze ciaza powstala w wyniku przestepstwa. W 1998 bylo 310 aborcji, a w kolejnych latach ta liczba spadla niemal o polowe. W 2000 bylo 138 zabiegów, w 2001 – 124, a w 2002 159 ( 71 ze wzgledu na zdrowie kobiet, 82 z powodu uszkodzenia plodu, a 6 ze wzgledu na przestepstwo). Nieoficjalnie mówi sie jednak o tym, ze w Polsce przeprowadzanych jest rocznie co najmniej kilkadziesiat tysiecy aborcji. Wszystko za sprawa podziemia aborcyjnego. Wystarczy wziac do reki gazete i w rubryce ogloszenia medyczne poczytac o gabinetach, które „bezzabiegowo przywracaja miesiaczke”. W Internecie bez wiekszych problemów mozna równiez kupic tabletki, które wywolaja poronienie. Za nielegalne przeprowadzenie aborcji w Polsce odpowiada wylacznie lekarz, jak równiez osoba pomagajaca kobiecie w przeprowadzeniu aborcji (do 3 lat pozbawienia wolnosci). W kodeksie karnym nie ma ani slowa o karaniu kobiet, które usunely ciaze.
Tymczasem wyrazny zakaz dokonywania aborcji znajduje sie w przysiedze Hipokratesa: „Nikomu, nawet na zadanie, nie dam smiercionosnej trucizny ani nikomu nie bede jej doradzal, podobnie tez nie dam nigdy niewiescie srodka poronnego”. Do dzis skladane jest jednak przyrzecznie lekarskie z 1948 roku, w którym fragment ten zostal zastapiony slowami: „miec bede najwyzszy szacunek dla zycia ludzkiego juz od chwili jego poczecia”.