Jointy i porno

Strony internetowe oficjalnego serwisu miejskiego Lukowa sa od tygodnia nieczynne. A wszystko za sprawa wlamania do serwera Urzedu Miasta. Hakerzy obeszli zabezpieczenia stosowane przez urzedowych informatyków i oficjalne tresci zastapili tekstami natury pornograficznej! Zamieszczono tez informacje zachecajace do zazywania narkotyków.
– Nie tylko tresci tam byly, ale takze gole baby! – twierdzi Lukasz Prusak z lokalnego tygodnika „Wspólnota Powiatowa”. – Jak zawsze poniedzialkowy ranek, 15 sierpnia, rozpoczalem od przegladania informacji w serwisach internetowych miasta i powiatu. Na strone miejska wszedlem okolo godziny 8. Bylo tam sporo pornograficznych fotografii pelniacych role linków do amerykanskich stron o takiej samej tresci. Zauwazylem tez informacje zachecajace do jarania jointów (skrety z marihuany – red.) – relacjonuje dziennikarz.
Miejscy informatycy szybko zareagowali i w chwile pózniej strony znajdujace sie pod adresem www.lukow.pl wygladaly juz normalnie. Okazalo sie, ze internetowi kawalarze nie dali za wygrana. W sobote 20 sierpnia przypuscili kolejny atak na miejski serwer.
– Przyszedlem do redakcji, odpalilem kompa i po przejrzeniu róznych stron zajrzalem tez na witryne miejska. Zamiast serwisu, tym razem pojawila sie plansza mniej wiecej takiej tresci: „Daliscie d…, po co grzebaliscie w serwerze”. Na wszelki wypadek zrobilem kopie tej strony i poinformowalem swego kolege, który pracuje w Urzedzie Miasta. Gdybym byl zlosliwy, o co niektórzy urzednicy próbuja mnie posadzac, bo postanowilem zdarzenie opisac na lamach „Wspólnoty”, do poniedzialku ta obelzywa strona mogla osmieszac wladze miasta i wszystkich mieszkanców Lukowa przy okazji – stwierdza reporter lukowskiej gazety.
Atak hakerów na miejski, urzedowy serwer, dokonany chociazby tylko po to, aby udowodnic, jak marnie strzezony jest jeden z wazniejszych komputerów w urzedzie, to bardzo powazna sprawa. Jednak wladze miejskie i lukowscy urzednicy chyba nie przejeli sie zbytnio. Po kilku dniach calkowitej blokady serwera,
w czwartek 25 sierpnia zwrócilismy sie z pytaniami o wyjasnienie przyczyn znikniecia miejskiego serwisu internetowego do sekretarza miasta, Waldemara Siurka. – Mielismy awarie, ale nie znam blizszych szczególów. Nie wiem tez, kiedy serwis zostanie powtórnie uruchomiony – odparl pytany.
Wiecej informacji w tej kontrowersyjnej sprawie udzielil nam jeden z informatyków Urzedu Miasta, Jacek Golawski. Stwierdzil on, co jest wiadomoscia niezwykle wazna, ze nie byly to pierwsze wlamania do urzedowych komputerów. – Jakis czas temu stwierdzilismy podobne dzialania. Przed zgloszeniem sprawy w Komendzie Powiatowej Policji wlasnymi metodami namierzylismy hakerów, podalismy ich policji jak na tacy. Cóz z tego, gdy policjanci dotarli do nich dopiero po jakichs 2 miesiacach. Zdazyli zatrzec przez ten czas wszystkie slady swej dzialalnosci i nie mozna bylo im niczego udowodnic.
Tym razem nie udalo sie wykryc, skad wysylano pliki ani jaka droga trafily na nasz serwer. Oceniam jednak, ze nie bylo to zadne grozne wlamanie, tylko kolejne próby, jakies doswiadczenia mlodych komputerowców. Mimo wszystko zlozylismy policji doniesienie o wlamaniu – stwierdzil J. Golawski.
Dowiedzielismy sie, ze w Urzedzie Miasta jest za malo informatyków i brakuje osób, które moglyby stale czuwac nad serwerami i serwisami internetowymi. Ci pracownicy, którzy obecnie realizuja te zadania, maja znacznie wiekszy zakres obowiazków. Moze to jest przyczyna slabych zabezpieczen sieciowych serwera, do którego ktos sie wlamal?
Pewne jest to natomiast, ze wspomniani pracownicy Wydzialu Komputerowego obciazeni róznymi zadaniami, przez tydzien nie mieli czasu, by „podniesc” serwer i uruchomic na nim dotychczasowy serwis internetowy.
Dzis chyba nikogo nie trzeba przekonywac, ze sprawnie dzialajace, atrakcyjne strony w Internecie, to wizytówka dla miasta. Przeciez zagladaja tam ludzie z calej Polski, a nawet spoza jej granic. Jak najszybciej miejski serwis trzeba wiec uruchomic i zabezpieczyc tak, by nie byly mozliwe kolejne ataki hakerów cwiczacych swe umiejetnosci. Czy tak sie stanie? Na odpowiedz na to pytanie, które zamierzalismy zadac przedstawicielom miejskiego samorzadu, trzeba poczekac. Burmistrz Zbigniew Zemlo byl na urlopie, a jego zastepca, Jaroslaw Sych, rozchorowal sie i poszedl na zwolnienie lekarskie.
W Urzedzie Miasta mówi sie o ewentualnym skorzystaniu z uslug hostingowych, czyli mówiac jezykiem zrozumialym dla wszystkich, z mozliwosci wynajecia miejsca na serwerze którejs z wyspecjalizowanych firm informatycznych. Wówczas urzednicy odpowiadaliby jedynie za aktualizacje tresci prezentowanych serwisów, nie zas za jego bezpieczenstwo. To droga zupelnie odmienna od tej, jaka przeszedl lukowski samorzad powiatowy. Tam po kilku awariach serwerów uslugodawców, postanowiono zbudowac wlasna, nowoczesna siec komputerowa i uruchomic tez wlasny serwer. Warto wspomniec, ze dzialania te zostaly dofinansowane z funduszy Unii Europejskiej. Czy wiec jedna z mozliwych dróg, którymi chca podazac wladze miasta, nie jest technologicznym krokiem w tyl?
Mamy nadzieje, ze burmistrzowie po powrocie do pracy udziela wyczerpujacych odpowiedzi na wszystkie pytania, jak na razie retoryczne.