O bezpieczeństwie żywnościowym w Polsce i regionie rozmawiamy z prezesem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michałem Kuczmierowskim.
Redakcja: Proszę wyjaśnić naszym czytelnikom, czym zajmuje się Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych
Michał Kuczmierowski: W dużym skrócie – RARS utrzymuje rezerwy strategiczne na potrzeby kryzysów i klęsk żywiołowych, w tym również rezerwy żywnościowe, co jest istotne szczególnie w przypadku rolnictwa. Ostatnio Agencja utworzyła rezerwy pszenicy oraz mleka i masła, a obecnie przygotowuje się do utworzenia rezerwy kukurydzy.
Wspomniał Pan o rolnictwie. To jedna z kluczowych branż w Polsce, przed którą obecnie stoi jednak wiele wyzwań.
Utrzymuję codzienny kontakt z rolnikami i producentami branży rolno-spożywczej. Rozumiem, jak ważna jest ta branża i jak trudne są wyzwania, przed którymi stoi nasze rolnictwo. Cieszę się, że coraz więcej polskich przedsiębiorców i rolników angażuje się w zapewnienie nam rezerw żywnościowych. Polska żywność cieszy się wysoką jakością, a od naszych rodzimych dostawców otrzymujemy nie tylko wyjątkowe produkty, ale także profesjonalne usługi w zakresie składowania i rotacji.
Rolników z pewnością interesuje kwestia paliw płynnych. Czy nie zabraknie ich na rynku?
Przypomnę, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych pełni także ważną rolę w nadzorowaniu rynku paliw płynnych. Uspokajam wszystkich rolników. Na bieżąco monitorujemy sytuację oraz dostępność paliw na rynku. Chciałbym wyraźnie podkreślić, że nie ma żadnego ryzyka niedoboru paliw, ani dla konsumentów, ani dla rolników. Dzięki naszym zapasom możemy z pewnością stwierdzić, że jesteśmy w pełni bezpieczni w tym aspekcie.
Panie prezesie, pochodzi pan z Warszawy, ale czy miał pan okazję poznać rolnictwo i wieś?
W dzieciństwie właściwie każde wakacje spędzałem na wsi wśród rolników. Tematy rolne nie są więc dla mnie obce. Wiem, że nikt nie pracuje tak ciężko jak rolnicy – bez wakacji, wolnych dni – krowy nie będą czekać aż wróci się z urlopu. Zawsze miałem dużo szacunku dla pracy rolników – troska o uprawy i hodowle, gospodarność, a wszystko to w najpiękniejszych polskich tradycjach – taka jest polska wieś. I dzisiaj, kiedy kieruję Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, wiem, jak ważne jest utrzymanie produkcji rolno-spożywczej. To właśnie na rolnictwie buduje się ta podstawowa zamożności i bezpieczeństwa każdego kraju.
Ostatnio RARS podpisał umowę ze spółdzielnią Mlekovita na dostawy żywności w ramach rezerw strategicznych. Czego dokładnie dotyczy to porozumienie?
Spółdzielnia mleczarska Mlekovita będzie dostarczać produkty żywnościowych w ramach rezerw strategicznych. Chodzi o masło i mleko odtłuszczone w proszku. Przypomnę, że Agencja postępowania na zakup rezerw prowadzi w sposób niejawny jeśli chodzi o wielkość i miejsce przechowywania. Ale wszystkie te postępowania są konkurencyjne i wzięło w nich udział wielu producentów. Cieszę się, że to w oparciu o polskich producentów, tworzymy i uzupełniamy stany rezerw strategicznych.
Je pan na co dzień produkty mleczarskie?
Oczywiście. Kiedy w sklepie robię zakupy, to mam kilka ulubionych. Również moje dzieci bardzo lubią produkty mleczne i nie zawsze są to lody. Produkcja mleczarska ma niezwykle szeroką bazę produktową. A polskie firmy oferują wyjątkowo dobrą jakość. Dlatego tak dobrze radzą sobie również za granicą. Wiele razy spotkałem się z wyrobami z polskiego mleka w różnych odległych miejscach.
Nasz apel do pana brzmi, aby krzewił pan konsumencki patriotyzm szczególnie wśród warszawskich elit. Bo sery pleśniowe z Mlekovity są tak samo dobre jak francuskie.
Nawet lepsze, bo nasze, a pieniądz wraca do polskiej gospodarki, nie wyjeżdża za granicę. Dzięki temu polskie społeczeństwo się bogaci, są miejsca pracy dla ludzi w regionach. To jest system naczyń powiązanych, bo nasze bezpieczeństwo żywnościowe zaczyna się od pojedynczego rolnika. Będę chciał również rozwinąć szkolnictwo zawodowe i techniczne, aby młodzi ludzie nie musieli wyjeżdżać do dużych miast w poszukiwaniu pracy. Zresztą rośnie dziś odwrotny trend – szukania swojego miejsca poza miastami. Nie dzielimy Polski na lepszą i gorszą – chcemy aby każdy region mógł się rozwijać, a ludzie mieli szansę na godne życie. I dlatego wspieramy polskich rolników i producentów.
Czy obecnie tworzone rezerwy zapewnią rynkowi stabilizację?
Uważam, że nie ma takich rezerw, które by gwarantowały nam bezpieczeństwo na każdą okazję. Jeżeli mielibyśmy zgromadzić rezerwy, które miałyby nas przygotować na każdy kryzys, to będzie to kosztować niezwykle dużo. A jeśli chodzi o poziom cen na rynku to widzimy, że po samym ogłoszeniu przetargu ceny trochę poszły w górę. Staramy się działać mądrze i roztropnie kolejne postępowania będą w toku. Polscy producenci bardzo sprawnie zarządzają swoimi rynkami, bo jeżeli widzą właśnie zmiany kosztów produkcji, to przerzucają część produkcji na inne produkty, które mogą wyeksportować. Na pewno widzimy, że ten przetarg spowodował pewną stabilizację. Zwiększył też szeroko rozumiane bezpieczeństwo społeczne, bo nie mówimy tylko o przetwórcach i miejscach pracy w tym obszarze, ale przede wszystkim o dostawcach mleka i dostawcach środków produkcji. To gigantyczna gałąź gospodarki.
Okazuje się, że miał Pan kontakt wcześniej z naszym regionem poprzez działalność społeczną.
Zgadza się! Przez lata koordynowałem i rozwijałem harcerstwo na terenie Mazowsza – między innymi Siedlec czy Ostrołęki, dlatego poznałem wielu mieszkańców tego regionu i znam również ich potrzeby. Kandydowanie do Sejmu w bardzo dużym okręgu nr 18 od Ostrołęki poprzez Siedlce aż do Garwolina, to kolejny etap mojej pracy, gdzie będę mógł zrobić wiele dobrego dla tego regionu.
Biorąc pod uwagę niestabilną sytuację geopolityczną związaną z wojną w Ukrainie, muszą Pana zapytać o wsparcie RARS na wschodniej granicy. Agencja odpowiada za przekazywanie odpowiednich środków i materiałów pracującym tam funkcjonariuszom.
Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych faktycznie wspiera różne państwowe instytucje w sytuacjach kryzysowych. Wydarzenia na granicy z Białorusią bez wątpienia były taką sytuacją nadzwyczajną, która miała charakter operacji hybrydowej przeciwko Polsce. Bardzo ciężko reagować na tego typu zagrożenia, szczególnie jeśli mają one charakter zaplanowanego, zorganizowanego, wspieranego przez obce służby nielegalnego przekraczania granicy przez migrantów. Skala, intensywność oraz różnorodność tej agresji skierowanej w funkcjonariuszy przekraczała standardowe, codzienne zadania tych służb.
Przekazywaliśmy wyposażenie chroniące funkcjonariuszy, w tym okulary zabezpieczające przed oślepieniem laserem, kamizelki kuloodporne oraz specjalistyczny sprzęt: noktowizory, termowizory, lornetki, celowniki, wartownie, maszty oświetleniowe, łodzie płaskodenne, pontony oraz samochody terenowe ułatwiające patrolowanie granicy. Taka koncentracja żołnierzy i służb przy granicy wymagała także odpowiedniego wsparcia logistycznego i agencja również tutaj odegrała kluczową rolę. RARS dostarczyło kilka tysięcy kontenerów socjalnych, magazynowych i sanitarnych oraz agregaty prądotwórcze, które posłużyły do budowy zaplecza socjalnego, mieszkalnego dla funkcjonariuszy i wojska pełniących służbę na granicy. Przekazaliśmy również polowe placówki medyczne dla WOT.
Ale na tym nie koniec. Wasza pomoc nadal trwa.
Tak, służby na granicy nadal mają duże potrzeby. Obecnie przygotowujemy duże wsparcie o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Głównie będą to kontenery kwaterunkowe, sanitarne czy kuchenne, agregaty i maszty oświetleniowe w dalszym ciągu potrzebne przy granicy.
Dziękuję za rozmowę!
Ja również!