REKLAMA
7.4 C
Siedlce
Reklama

Najgorzej, ze swój

Chociaz w Fiukówce palilo sie trzy razy, to mieszkancy mówia o czterech pozarach. Ten ostatni wybuchl w ich sercach, gdy wyszlo na jaw, ze tym, który podpalal stodoly i obory, jest jeden
z nich, wzorowy strazak-ochotnik, uczen technikum rolniczego, siedemnastoletni czlowiek, któremu zycie dopiero zaczyna pokazywac swój koloryt.
– Teraz chodzi nam o to, zeby ten ostatni pozar nie pozostawil w ludziach zgliszcz. To o wiele trudniejsze niz gaszenie prawdziwego ognia i odbudowywanie rzeczywistych ruin – zaczyna rozmowe Jacek Kot, naczelnik jednostki OSP, z którym ledwie przed tygodniem pelnilem nocna warte starajac sie, jak wszyscy, w gestej, smolistej ciemnosci nocy wypatrzec tego, który podpala.
– Gdy dotarl do nas oficjalny komunikat z policji, juz wiedzielismy, ze za pozary odpowiada Marcin. Ludzie tylko przez chwile cieszyli sie, oddychajac z ulga, ze juz koniec sluzb i marzniecia po nocach. Kazdy sie reflektowal, ze przeciez ten podpalacz to nie zaden obcy, tylko swój. I Fiukówka pograzyla sie w cichym smutku. A ja nie cieszylem sie ani chwili. Podejrzewalem, wrecz bylem pewny, ze podpala ktos z naszych. Jak dowiedzialem sie, ze policja zabrala Marcina ze szkoly, a pózniej, ze po przesluchaniu przyznal sie i zostal aresztowany, przezylem szok. To jeden z moich bardzo dobrych strazaków. Bral nawet aktywny udzial w gaszeniu tych pozarów, które sam wczesniej wzniecal…
Reczne ukladanie portretu
Ostatnio bylem z mieszkancami Fiukówki blisko ich problemów. Gdy patrolowalem z nimi drogi i pola, z zadnej z rozmów nie wynikalo, ze znalezienie podpalacza to kwestia dni. Ale w tym czasie dochodzeniowcy z Komendy Powiatowej Policji oraz funkcjonariusze z Komisariatu w Adamowie wytezali glowy, kreslac psychologiczny portret sprawcy. W powiecie lukowskim nie ma komputera, który, tak jak na amerykanskich filmach, wspomagalby policjantów, analizujacych setki, a moze nawet tysiace szczególów zebranych w trakie zeznan. To, co dla postronnego jest nieistotne, dla policjanta staje sie kawalkiem ukladanki, który trzeba dopasowac do istniejacych fragmentów psychologicznego portretu.
I w Lukowie te mozaike zlozono „na piechote”. W rekordowym tempie.
– Poszlo tak dobrze, bo wspólpracowali z nami wszyscy z Fiukówki. Nie bylo klopotu ze skladaniem zeznan w przesluchaniach swiadków pozarów. Policjanci rozmawiali niemalze ze wszystkimi, a pózniej zaczela sie praca operacyjna. Wynikiem byla odpowiedz na pytanie: jak wyglada podpalacz? Potem do portretu zaczelismy dopasowywac potencjalnych sprawców. No i padlo na Marcina – mówi podinspektor Andrzej Biernacki, oficer prasowy KPP w Lukowie. – Chlopak zostal zatrzymany. Po przedstawieniu zarzutów przyznal sie do trzech podpalen. Stad wniosek, ze po dwóch pozarach, w których poszly z dymem zabudowania sasiadów, ogien podlozyl równiez pod zabudowania swoich rodziców. Prokurator zwrócil sie do sadu o zatwierdzenie sankcji w postaci tymczasowego aresztowania. Sad areszt zastosowal. Sledztwo nadal trwa. Trzeba powolac bieglych, zbadac stan zdrowia Marcina. Jesli jest w pelni wladz umyslowych, to za czyn, którego dopuscil sie az trzykrotnie, grozi mu kara od roku do 10 lat pozbawienia wolnosci (Art. 163 § 1 p. 1 k.k. – przyp. red.).
O wszystkim zadecyduje sad.
Nikt nie zostanie sam
Tymczasem w Fiukówce juz zadecydowano. Z inicjatywy mieszkajacego tam radnego powiatowego, a zarazem czlonka Zarzadu Powiatu nadzorujacego prace Wydzialu Oswiaty, Kultury i Sportu Starostwa Powiatowego w Lukowie, Wladyslawa Miki, do wsi przyjedzie psycholog, albo moze nawet kilku. Przybeda tez policjanci. Zaplanowano juz, ze odbedzie sie zebranie, na którym bedzie mozna szczerze porozmawiac
i wypowiedziec swoje watpliwosci. Policjanci i psycholodzy beda doradzac ludziom, jak maja zyc z nowym, wcale nielekkim bagazem doswiadczen. Jak postepowac, by jak dawniej miec do siebie zaufanie, pomagac sobie nawzajem i nie bac sie siebie. Moze powiedza tez, jak zyc ze swiadomoscia, ze jeden ze strazaków okazal sie podpalaczem. Te rady przydadza sie nie tylko najblizszym Marcina, dla których, po chwili nerwów, chlopak nadal przeciez pozostanie: wnukiem, synem, kuzynem czy bratem.
– Ja rozumiem, ze mozna miec slaby charakter i nie wytrzymac napiecia podczas akcji gasniczej, ze trzeba jakos odreagowac, rozumiem, ze moze ktos miec jakis psychiczny uraz, taka milosc do ognia… Ale do licha! Dlaczego, jesli Marcina cokolwiek
z tych rzeczy dotknelo, nie podpalal opuszczonych domostw, których w naszej wsi jest kilka? Dlaczego doprowadzal ludzi do ruiny? Nawet swoja rodzine? – mnozy pytania naczelnik OSP. Mimo ze to chlop na schwal, jego skolatanej duszy tez przydalaby sie jakas pomoc.
Mieszkancy, z którymi rozmawialem, zgodnie stwierdzili, ze teraz nie mozna odwrócic sie od rodziców Marcina, którzy juz korzystali z pomocy sasiadów podczas odbudowywania spalonej stodoly i obory. Tak jak wies wspólnie trwala podczas nocnych sluzb, tak musi wspólnie przetrwac ciezkie chwile.
A od Marcina? Czy od niego mozna sie odwrócic?
Spolecznosc na wszystkie czasy
– Czas goi rany – stwierdza soltys wsi, Jan Matenko. – Wszystko sie jakos unormuje, ale chlopak bedzie mial trudne zycie w Fiukówce, jesli zdecyduje sie tu kiedykolwiek wrócic. Powiem tak: droga jego kariery zostala w naszej wsi przecieta. A szkoda, bo uczyl sie w technikum, mógl przejac gospodarstwo po rodzicach.
Niektórzy z Fiukówki zlozyli sie juz na adwokata dla Marcina, bo to, ze dojdzie do procesu, jest pewne. Z ustalen policyjnych wynika, ze Marcin jest podejrzany o dokonanie podpalen, w wyniku których 18 wrzesnia splonela stodola wraz ze znajdujacym sie w niej mieniem wartosci okolo 30 tys. zl, 23 wrzesnia spalily sie drewniana stodola i dach na oborze – straty to kolejne 30 tys. zl. Pozar rozprzestrzenil sie wtedy na sasiednie budynki. Spalily sie równiez 2 inne stodoly wraz ze znajdujacym sie
w nich mieniem oraz 3 budynki gospodarcze z trzoda chlewna i innym mieniem ogólnej wartosci okolo 100 tys. zl. W ostatnim pozarze, u rodziców Marcina, ogien zniszczyl stodole wraz ze znajdujacym sie w niej mieniem i dach na oborze. Straty to kolejne 50 tys. zl. Chociaz nie zginal nikt
z ludzi, to i tak spora odpowiedzialnosc jak dla siedemnastolatka.
– Wyrok sadu do konca procesu pozostanie zagadka – dodaje soltys, J. Matenko. – No bo przeciez biegli moga orzec, ze Marcin, podpalajac, dzialal w okresie jakiejs ograniczonej poczytalnosci. Nie chce mi sie wierzyc, by normalnie czlowiek mógl rozniecic ogien w budynkach sasiada. Jako osoba urzedowa, chcialbym podziekowac bardzo policjantom z Adamowa, wójtowi i „Gospodarce Komunalnej”.
Fiukówka po raz kolejny udowadnia, ze jej mieszkancy na dobre i zle tworza spolecznosc.

4 KOMENTARZE
  1. Przezycie
    Bardzo wspólczuje mieszkancom i rodzinie. Nie wiem co oni przezyli ale napewno nie bylo to latwe. Marcin wyjdzie z tej opresji i bedzie zyl nadal w sw3ojej wsi. Zycze mu tego z calego serca, bo jak kazdy teskni za domem upragnionym.

  2. On byl spoko
    stawjal browarki i wódeczke spoko loko lusis ponto skudnik wracaj szybciej do nas bo nie ma z kim pic ,a tak wogule to co wy krwy o nim wiecie podpalal bo nie bylo gdzie napalic ogniska zeby ojebac flache

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Zderzenie na DK2. Sprawca nietrzeźwy

W miejscowości Chromna, na skrzyżowaniu DK2 i drogi w...

Atak nożownika

78-latek w samochodzie został zaatakowany ostrym narzędziem. W miejscowości Brzozowica...

Nielegalny salon gier w Siedlcach. Przy pracownikach ujawniono narkotyki

Na terenie Siedlec zlikwidowano nielegalny salon gier. To efekt wspólnej...

Opiekun zmarł. Psy zostały bez domu

Bary, Kropka i Cyganek szukają kochających ludzi. Bary, Cyganek i...

Od 1 października będą autobusy do Wiśniewa

Od jutra, 1 października MPK Siedlce będzie wykonywać kursy...

Chciała wyłudzić kredyt

Próbowała wyłudzić kredyt posługując się sfałszowanym dokumentem. Policjanci z Wydziału...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje