Ania ukrywala swoja tajemnice przez kilka miesiecy. Bala sie mówic. Na pewno sie wstydzila, a moze obawiala sie, ze nikt dorosly jej nie uwierzy. Mogli przeciez stwierdzic, ze to wymysly 14-latki o wybujalej wyobrazni.
Koszmar jednak powracal, matka nie reagowala. W koncu zachowanie dziewczynki stalo sie na tyle dziwne, ze sprawa zainteresowal sie jeden
z policjantów garwolinskiej komendy. To jemu pierwszemu Ania wyznala prawde. Najpierw jemu, a potem prokuratorowi. Teraz jej ojczym siedzi. Siedzi, bo przez kilka miesiecy gwalcil swoja 14-letnia pasierbice. Wszystko to dzialo sie pod okiem matki, sasiadów, znajomych. Nikt jednak nie zareagowal. Nagle okazalo sie, ze wszyscy mieli klapki na oczach i nie odczytali sygnalów wysylanych przez dziewczynke. Sygnalów, które zrozumial policjant, obcy dla Ani czlowiek.
Zachowywala sie dziwnie
– Podczas patrolu jeden z naszych policjantów zauwazyl te dziewczynke – mówi Adam Kondej, zastepca komendanta powiatowego policji w Garwolinie. – Byla bardzo smutna, siedziala sama, zachowywala sie dosc dziwnie. Policjant z nia porozmawial. Ona wyjasnila mu powody swojego zachowania. Funkcjonariusz sporzadzil wiec notatke sluzbowa, a cala sprawa zajela sie Sekcja Kryminalna.
Policjantom nie trzeba bylo duzo czasu. Opowiesc czternastolatki niestety sie potwierdzila. Jej ojczyma natychmiast aresztowano na trzy miesiace. Pedofil siedzi teraz w areszcie. Za swoje czyny odpowie przed sadem. Grozi mu od 2 do 12 lat wiezienia.
Policjantom z garwolinskiej komendy udalo sie ustalic, ze ojczym nie zgwalcil pasierbicy raz ani dwa. – Niestety nie byl to przypadek incydentalny – potwierdza A. Kondej. – Sytuacja trwala kilka miesiecy.
Nikt nie widzial!!!
Dziewczynka przezywala swój dramat mieszkajac pod jednym dachem z matka, ojczymem i rodzenstwem. Dziewczynka ma siostre, ale policjanci ustalili, ze ojczym skupil sie tylko na Ani. Drugiej dziewczynce dal spokój. Matka równiez twierdzi, ze nie wiedziala o calej sytuacji. Trudno jednak w to uwierzyc… – Rodziców i otoczenie w takich sytuacjach powinny zaniepokoic wszystkie zmiany w zachowaniu dziecka – tlumaczy Krystyna Strukowicz, psycholog pracujaca w punkcie konsultacyjnym dla ofiar przemocy domowej w Siedlcach. – Dzieci nie chca mówic o tym otwarcie, bo dla nich wiaze sie to ze wstydem i cierpieniem. Jednak najczesciej o tym, ze cos zlego sie dzieje, mówi ich cialo. One wysylaja sygnaly niewerbalne. Moga nadmiernie interesowac sie swoim cialem
i seksualnoscia, czyli pytac o sprawy, o których wczesniej nie mówily, lub tez ukrywac swoje cialo, czyli na przyklad nosic szerokie swetry, bluzy. Nie chca równiez rozbierac sie przed zajeciami z wychowania fizycznego.
Pani psycholog mówi równiez o innych objawach: gwaltownym chudnieciu lub wrecz przeciwnie – tyciu. – Dziewczynki robia to po to, by ich cialo przestalo byc atrakcyjne – dodaje K. Strukowicz. – Moga pojawic sie równiez zachowania autoagresywne, na przyklad rozdrapywanie ran. Jest to wynik tego, ze chca kontrolowac swój ból. Bólu zwiazanego z gwaltem i molestowaniem nie kontroluja, ale moga kontrolowac ten, który same sobie zadaja.
Typowym zachowaniem moze byc równiez nagle pogorszenie wyników w nauce. Dziecko nie uczy sie, bo po prostu „nie ma do tego glowy”. – Ono caly czas przezywa swój koszmar – kontynuuje K. Strukowicz.
Takie rzeczy sie dzieja
Rodzine, w której wychowywala sie Ania, policjanci zaliczaja do tzw. rodzin patologicznych. Zarówno ojczym, jak i matka, dosc czesto zagladali do kieliszka. Oboje sa okreslani jako „rozrywkowi ludzie”. Sprawca tragedii nie byl jednak wczesniej notowany w kartotekach policyjnych.
Z doswiadczen Krystyny Strukowicz wynika, ze przypadek, do jakiego doszlo na terenie powiatu garwolinskiego, nie jest incydentalnyw. – Takie rzeczy sie niestety dzieja – dodaje K. Strukowicz. – W swojej pracy spotkalam sie z takimi przypadkami. Dorosle kobiety opowiadaja o tym, co przezyly w dziecinstwie. Sprawcami tych tragedii sa dziadkowie, starsi bracia, ojcowie czy ojczymowie, wujkowie. I to wcale nie byly jednorazowe kontakty. Takie sytuacje trwaly dosc dlugo. Nie wolno nam tego bagatelizowac.
Jedynym pocieszeniem w calej sytuacji moze byc fakt, ze mozna wyleczyc ból po takich przezyciach. Do tego potrzeba jednak sztabu ludzi – psychologów i pedagogów, którzy zajma sie dzieckiem skrzywdzonym w tak okrutny sposób. Inaczej zycie dziecka zostaje przekreslone juz na samym jego poczatku…
Bliskie osoby moga pomóc juz od razu. Nalezy tylko powtarzac, ze to nie wina ofiar, ze gwalciciel sie nimi zainteresowal. Mówic, ze to on jest chory. Bo winy dziecka nie ma w tym zadnej.
Imie dziewczynki zostalo zmienione
urwac takiemu jajca przy samych uszach i do pierdla aby go walili w dupsko aby oczy wyszly mu na wierzch
ojczym
Trzeba by starego wykastrowac,to jedyny sposób na pedofili.