Drogowcy znów zaspali

[j]gfx/gazeta/slizg.jpg[/j]
Od kilkudziesieciu lat, jak siegne pamiecia, drogowcy nigdy nie zdazyli z piaskiem na pierwsza slizgawice. Choc ogólnie wiadomo, ze w naszym klimacie zima z reguly przychodzi na przelomie listopada
i grudnia, drogowcy zawsze przesypiaja pierwsze jej uderzenie.
Meteorolodzy od kilku dni informowali, ze zblizaja sie opady, a w zwiazku z tym niebezpieczenstwo sliskich nawierzchni. Kierowcy uslyszeli i zrozumieli komunikaty, masowo wymieniajac letnie opony na zimowe. Do sluzb odpowiedzialnych za stan nawierzchni te komunikaty jednak, z niewiadomych przyczyn, nie dotarly, o czym swiadczyl stan nawierzchni dróg, glównie na mostach i wiaduktach w miniony piatek rano. Najogólniej rzecz biorac jezdnie staly sie istnym lodowiskiem.
W ciagu kilkudziesieciu minut w miescie i powiecie siedleckim, na skutek sliskiej nawierzchni wydarzylo sie 5 kolizji i 2 wypadki, w których ludzie odniesli obrazenia.
Do najgrozniejszego wypadku doszlo o godzinie 6.00 na wiadukcie przy ulicy Warszawskiej w Siedlcach, gdzie zderzyly sie Seat
i Ford Sierra. Policjant, który przyjechal jako pierwszy na miejsce zdarzenia, po opuszczeniu radiowozu przewrócil sie na sliskim asfalcie. Przez kilkadziesiat minut nie mozna bylo dodzwonic sie do sluzb drogowych, by na miejsce skierowano piaskarke. Zablokowanie jednej z glównych ulic miasta spowodowalo kompletna dezorganizacje ruchu kolowego. Wielu siedlczan, stojac w korkach, nie zdazylo na czas do pracy.
Ten pierwszy, bardzo zimny poranek jeszcze raz pokazal, ze czesto ludzie odpowiedzialni za stan dróg publicznych zyja jeszcze w minionej epoce. Oby jak najszybciej przetransformowali sie do nowej rzeczywistosci. Nie trzeba szczególnej wyobrazni, by móc przewidziec, ze przy duzej wilgotnosci i temperaturze ponizej zera gololedz w pierwszej kolejnosci pojawi sie na wiaduktach i mostach. Te obiekty powinny byc zabezpieczane przez sluzby drogowe. Naszym drogowcom wyobrazni niestety zabraklo.