– No to brakuje w końcu pieniędzy na łukowską oświatę, czy nie brakuje – chciałoby się postawić pytanie podobne w retoryce do tego, jakie w filmie przygodowym stawiał Osioł Szrekowi.
Z wyliczeń radnych, zajmujących ławy opozycji, w których imieniu na niedawnej sesji Rady Miasta Łukowa zabierał głos radny Zbigniew Zemło, wynika, że do końca 2012 r. deficyt może sięgnąć 1 mln 800 tys. zł. Radny Mariusz Chudek dopytywał o gwarancje, że pieniądze te, mimo wszystko, się znajdą. Burmistrz miasta, Dariusz Szustek twierdzi, że od paru lat pod koniec roku okazuje się, że w budżecie na oświatę jest za mało pieniędzy. Jak będzie teraz?
– Od lat z niedoszacowaniem wydatków oświatowych radzono sobie tak, że gdy pojawiał się deficyt, zaciągano kredyt. Nie stać nas na to. To droga do niewypłacalności – zauważa D. Szustek. – Radni Zbigniew Zemło i Mariusz Chudek powinni siedzieć cicho, a nie podnosić alarm. Pierwszy w poprzedniej kadencji był burmistrzem, drugi przewodniczącym Komisji Finansów Rady Miasta. Nie przypominam sobie, by którykolwiek z nich grzmiał na sesjach, że szkołom i przedszkolom coś grozi z powodu deficytu, gdy zadłużano miasto w bankach.
SAMORZĄDOWA PARTYZANTKA
– Tegoroczna sytuacja niepokoi nas, bo utrzymanie oświaty kosztuje więcej niż w latach ubiegłych, chociaż Rada Miasta podjęła decyzje zmierzające do oszczędności. Doszło do łączenia placówek, a część nauczycieli, którzy nabyli prawo do emerytur, zgodnie z sugestią burmistrza, zdecydowało się na nie odejść. Tymczasem stare koszty pozostały, a doszły nowe – podwyżki wynagrodzeń nauczycieli i wzrost kosztów ogólnych. Liczby nie kłamią – powiedział nam Z. Zemło i dodał: – Przy konstruowaniu tegorocznego budżetu proponowałem, żeby nie przeznaczać aż tylu pieniędzy z budżetu na remont ul. Rogalińskiego. Droga jest remontowana w ramach programu schetynówek. Jest przy tym masa niedomówień, a najgorsze jest to, że inwestycja pochłania wszystkie wolne środki z budżetu miasta.
Radny Z. Zemło stwierdził, że nie jest zadowolony z wyjaśnień burmistrza i skarbniczki miasta, którzy starając się odpowiedzieć na jego pytanie na sesji: na czym zaoszczędzić, aby sfinansować oświatowy deficyt, mało konkretnie odpowiedzieli, że jeśli pojawią się pieniądze w innych działach budżetu, zostaną przesunięte na oświatę. Zdaniem byłego burmistrza, po I półroczu powinno być wiadomo, gdzie mogą pojawić się oszczędności i jakie mogą być ponadplanowe dochody miasta. Oczekiwanie na przypadkowe wolne środki, które będzie można przeznaczyć na deficytową oświatę, Z. Zemło określił samorządową partyzantką.
– Ponieważ na sesji nie dowiedzieliśmy się niczego konkretnego, złożyłem interpelację na piśmie i oczekuję na pogłębioną odpowiedź burmistrza – powiedział Z. Zemło.
W SZKOŁACH PRACOWNIKÓW WIĘCEJ I WIĘCEJ
D. Szustek stwierdził, że nie tylko w Łukowie i nie od tego roku jest krucho z finansowaniem oświaty. – Uważam jednak, że panowie radni z SLD powinni jak najmniej wypowiadać się w sprawach, których nie potrafili rozwiązać za swych rządów w poprzedniej kadencji. Obecna sytuacja oświaty w mieście, to m.in. zasługa ich polityki – podkreślił burmistrz. – Przez lata nie robiono nic, aby sytuację uporządkować. Jeśli brakowało pieniędzy, maszerowano do banku. Przez 5 lat dług urósł do 15 mln zł.
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 42.
Burmistrz wyjaśnia, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby i jego ekipa wzięła kredyt. Oczywiście nie na finansowanie bieżących wydatków budżetowych, a za takie uważa się prowadzenie szkół i przedszkoli. Cóż jednak stoi na przeszkodzie, by z kredytu sfinansować inwestycje, a zaangażowane na ich realizację miejskie pieniądze przesunąć na oświatę? Burmistrz nie chce jednak iść tą drogą, bo, jak twierdzi, prowadzi w przepaść.
– Przez 8 lat rządów burmistrza Zemły w łukowskich szkołach sukcesywnie ubywało uczniów, a struktury szkolnej nie dostosowywano do zmieniających się warunków. Ubyło ok. 1.300 uczniów, a nauczycieli i pracowników obsługi przybyło! Żaden ekonomista tego nie zrozumie – mówi D. Szustek. – Dlatego teraźniejsze mądrzenie się radnych z SLD, to nic innego, jak polityczne stroszenie piórek i ustawianie się w pozycji dobrego wujka. Zobaczcie, jacy my byliśmy dla was dobrzy, na nic wam nie brakowało. Nie zapominajmy jednak, że to były pieniądze z banku, które musimy teraz oddać z odsetkami. Sięgają one kilku mln zł! Nadszedł więc czas cięcia kosztów i obniżania wydatków. Podjęte w tym roku przez nas kroki, wspominane przez radnego Z. Zemłę, dadzą rezultaty za rok. Odchodzącym na emerytury należało wypłacić 6-miesięczne odprawy. Ale warto podkreślić, że przed rokiem wydatki oświatowe były mniejsze o mln zł. Jeśli w tym roku nie weźmiemy kredytu, a będziemy dążyć do zmniejszenia kosztów, zaoszczędzimy 3 mln zł. Za poprzedniego burmistrza pieniędzy na oświatę brakowało już w listopadzie, teraz mamy nadzieję dociągnięcia do końca roku. Nie chciałbym, aby ci „dobrzy wujkowie” swymi nieprzemyślanymi wystąpieniami wywoływali w środowisku nauczycielskim, ale też wśród rodziców dzieci uczęszczających do naszych placówek, poczucie zagrożenia i niepewności. Zapewniam, że w szkołach i przedszkolach nic złego się nie dzieje, a władze miasta panują nad sytuacją finansową. Monitorujemy ją na bieżąco, kontaktujemy się z dyrektorami poszczególnych placówek. Pieniędzy niezbędnych do funkcjonowania szkół i przedszkoli nie brakuje i brakować nie będzie – deklaruje burmistrz Łukowa.
OSZCZĘDNOŚCI I NIEPOKOJE
Na czym można jeszcze oszczędzić w oświacie? Według opinii D. Szustka m.in. na pensjach, nadgodzinach i płatnych zastępstwach, które w dokumentacji finansowej szkół pojawiają się nader często. Po jej analizie można by nawet sądzić, że wuefiści prowadzili lekcje angielskiego, a poloniści matematyki, realizując program zajęć.
Ile można w taki sposób oszczędzić? Ile zaoszczędzi się na procesie odejść na emerytury? Ile pieniędzy pozostanie w budżecie w związku z łączeniem placówek oświatowych (ma być kontynuacja) i cięciem kosztów ogólnych? Ile szkoły mogą zarobić np. na wynajmowaniu hal sportowych?
Operowanie konkretnymi liczbami, w opinii burmistrza, wzbudza jedynie niepotrzebne niepokoje. Podobnie, jak przekazywana pocztą pantoflową nieprawdziwa informacja o zmianie arkuszy organizacyjnych i zwolnieniu z pracy kilku nauczycieli. Burmistrz zapewnia, że nic takiego nie miało miejsca.
– Budżet miasta to nie tylko oświata, a więc polityka oszczędnościowa musi dotyczyć wszystkich jednostek miejskich i wszystkich zagadnień, którymi się zajmujemy. Żeby dać dobry przykład, zaczęliśmy oszczędzać w Urzędzie Miasta. W bieżącym roku zmniejszyłem zatrudnienie o 6 osób – informuje D. Szustek.
PIOTR GICZELA
Widziały gały co brały.Jeśli tak się chciało być burmistrzem ,trzebą tę śmietankę spić i nie narzekać.Jak do tej pory to słyszę tylko jęczenie.Dobry gospodarz nie narzeka ,tylko solidnie pracuje.
panie Zemło ,pamiętasz ile kosztował park!!!!!!!!!!?sprzedaj te (..) ławki w parku i daj nauczycielom
Proponuję obniżyć pensję burmistrzowi o 1000 zł i radnym diety po 500 zł i znajdą się pieniądze na oświatę. Dziękuję.Przykład musi iść z góry.
Ale memlo cwaniak -zadluzyl miasto a teraz na obecnego burmistrza zwala swoja wine
Proszę mi powiedzieć dlaczego w dyskusji nie biorą udziału inni radni za co im płacą dietę.Jeżeli nie posiadają wiedzy w żadnym temacie to po co się tam PCHALI KOMPROMITUJĄC SIĘ i nasze miasto.