Zygmunt Piekarski z Łukowa 6 lat chodził od instytucji do instytucji z paczką starych francuskich gazet. Nie wrzucił ich do pieca. Starał się kogoś zainteresować rocznikami przedwojennej prasy.
Francuskiego w Łukowie i okolicach prawie nikt nie zna, więc nie ma się co dziwić, że archiwalia nie wzbudziły zainteresowania nawet lokalnego samorządu.
6 LAT ZE STARYMI GAZETAMI
O tym, jak francuskie gazety („Gringoire” oraz „La Bretagne Propriétaire”) z lat 1937-1941 znalazły się w Łukowie, pisaliśmy w kwietniu 2006 r. Wtedy do jednego z warsztatów samochodowych trafił kupiony we Francji samochód dostawczy. Podczas remontu, wewnątrz pojazdu mechanik odnalazł paczkę gazet. Pan Zygmunt znał mechanika reperującego francuski pojazd, mechanik zaś wiedział, że Z. Piekarski jest społecznikiem, więc przekazał mu swe znalezisko. Z. Piekarski zorientował się, że w gazetach z okresu międzywojennego są ciekawe artykuły, np. o Hitlerze i Polsce. Starał się szczegółowo przeanalizować ich treść i przekazać je w dobre ręce.
Łuków ma miasto partnerskie pod Paryżem. To Voisins le-Bretonneux. Panu Zygmuntowi wydawało się, że francuskimi gazetami powinien zainteresować się burmistrz albo Muzeum Regionalne. Jednak ani Urząd Miasta, ani Muzeum nie miały możliwości fachowego zabezpieczenia gazet przed zniszczeniem i nie było tam osób znających francuski.
DRAMATYCZNA DECYZJA NIE ZAPADŁA
– W końcu dotarłem do Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Okazało się, że biblioteka uniwersytecka chętnie zaopiekuje się tymi gazetami – podsumowuje Z. Piekarski.
Więcej w e-wydaniu „TS” nr 49.
Pisaliśmy już na ten temat:
►
– Pan Zygmunt dotarł do nas w ostatnim niemal momencie – rozpoczyna rozmowę Anna Wojtysiak, kustosz Biblioteki Głównej UMCS w Lublinie. – Przekazane nam przez niego zbiory są w fatalnym stanie. Papier, zaatakowany przez grzyby, bardzo się kruszy. Zanim cokolwiek zaczniemy z podarunkiem robić, trzeba podjąć ważną decyzję – ratujemy poszczególne egzemplarze, nie wiedząc, czy to się uda, albo w stanie, w jakim znajdują się w tej chwili, dygitalizujemy je na specjalnych skanerach, licząc się z możliwością uszkodzenia kruchych oryginałów.
OD POEZJI DO RASIZMU
Pani kustosz z biblioteki UMCS opowiada historię obu periodyków. „La Bretagne Propriétaire” to miesięcznik stowarzyszenia „bretońskich gospodarzy miejskich i wiejskich”. Ma charakter ekonomiczno-gospodarczy.
Ciekawszym znaleziskiem są roczniki tygodnika „Gringoire”. W międzywojniu była to początkowo gazeta społeczno-literacka, później polityczna, a ostatecznie wyraźnie antykomunistyczna, prawicowo-nacjonalistyczna. W 1928 r. założył ją dziennikarz i pisarz, Horace de Carbuccio wraz z Georgesem Suarezem i Josephem Kesselem. To była jedna z największych ówczesnych francuskich gazet.
– Z analizy dostarczonych egzemplarzy zorientowałam się, że w 1937 r. na łamach tygodnika opisywano kampanię polityczną przeciw Frontowi Ludowemu. Od 1940 r. gazeta popierała reżim Vichy i politykę rządu Filipa Pétaina. Była jawnie antysemicka i rasistowska. Wcześniej publikowało w niej sporo znanych literatów i poetów – charakteryzuje A. Wojtysiak. – Na UMCS-ie mamy filologię romańską, kulturoznawstwo, politologię, stosunki międzynarodowe, prawo czy historię. Studentom dostarczone gazety z pewnością się przydadzą.
Dowiedzieliśmy się, że pełne roczniki tygodnika „Gringoire” z lat 1928-1939 znajdują się w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Gazety dostarczone do Lublina przez Z. Piekarskiego, po zeskanowaniu, trafią do tworzonej w Internecie biblioteki cyfrowej. Biblioteka ta będzie funkcjonowała w międzynarodowym systemie European Library.
Piotr Giczela
Panie Zygmuncie Brawo za cierpliwość i dociekliwość…