REKLAMA
5.7 C
Siedlce
Reklama

Najważniejsze to się odbić

W sierpniu ub.r. pojawiła się pierwsza jaskółka poprawy kondycji finansowej Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Łukowie SA. Doniesienia medialne w sprawie osiągnięcia ok. 400 tys. zł zysku w mieście i powiecie przyjęto raczej cierpko.

 

Nawet łukowski starosta, reprezentujący właściciela spółki, był ostrożny w osądach Zarządu i prezesa PKS-u. Proponował czekać z ostateczną oceną do końca roku. Grudzień minął, a łukowski PKS nadal ma na plusie  ponad 200 tys. zł.
Stanowisko starosty łatwo zrozumieć, gdy przeanalizuje się zestawienia zysków z podstawowej działalności PKS-u z kilku lat. Za normę można uznać większe zyski w miesiącach jesienno-zimowych oraz wiosennych. Latem, bez tzw. kursów szkolnych, firma przynosiła straty. Sytuacja powtarzała się w grudniu. Duża liczba dni wolnych od pracy i nauki nie sprzyjała dochodowej działalności. W takich okolicznościach, po półroczu, mało kto chciał prognozować wyniki ekonomiczne firmy, jakie może uzyskać na koniec roku.
 

 

 

 
Wjazd, zjazd i upadek
Latem Andrzej Skwarek, prezes łukowskiego PKS-u, informując, jakie w przedsiębiorstwie podjęto kroki dla ograniczenia kosztów własnych i intensyfikacji zysku, powiedział, że z optymizmem patrzy w przyszłość. Wiadomo było, że warunki zewnętrzne, w jakich przewoźnikom przyszło prowadzić działalność gospodarczą, były złe. Przede wszystkim chodziło o wciąż wzrastające ceny paliwa, ale także różne opłaty administracyjne, za przejazdy płatnymi drogami, a czasem także konieczność płacenia za prawo zatrzymywania się na konkretnych przystankach.
Rosnące koszty zderzały się z malejącymi przychodami. Publicznym przewoźnikom ubywało pasażerów. Cen biletów nie można było podnosić, bo stabilizowały je ceny u prywatnych konkurentów, powiększających swe flotylle busów. Zresztą w wielu przypadkach ceny biletów PKS-owskich i tak były wygórowane.
 
Publiczni przewoźnicy byli też moralnie zmuszani do świadczenia usług niedochodowych. Chodzi o kursy autobusowe na liniach deficytowych, gdzie podróżowało niewielu. Jeśli publiczny przewoźnik świadczy deficytowe usługi, bez których ludzie z dalej położonych wsi nie dotrą do powiatu, a nawet do gminy, a jednocześnie musi osiągać dochody, by utrzymać się na rynku, logiczne jest, że ktoś powinien ten deficyt finansować. Samorządy lokalne nie palą się do tego. Ze zrozumiałych względów (brak pieniędzy na ten cel w subwencji rządowej) burmistrzowie i wójtowie czekają do 2017 r., gdy przepisy będą zobowiązywały gminy do organizowania transportu publicznego na swym terenie.
Który z PKS-ów wjechał w ten trudny czas bez przygotowania, ten miał kłopoty. Gdzie nie było zrozumienia ze strony załóg, zmuszanych do ograniczania wynagrodzeń, 
a bywało, że i zatrudnienia, tam były straty. Pomnażały je: niedostosowana do nowych warunków struktura firm, przestarzałe zarządzanie, niedoinwestowany tabor, itp. Jeśli przedsiębiorstwo nie miało czym pokryć, ponawiających się od 2008 r. deficytów – szło na dno. Na Lubelszczyźnie upadł np. PKS we Włodawie i w Białej Podlaskiej.
 
Musi być gorzej, żeby było lepiej
Łukowski PKS przetrwał. – Pragnę zauważyć, że w naszej firmie prowadzimy normalną działalność gospodarczą. Kupiliśmy 4 autobusy, z udziałem 650 tys. zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie rozbudowujemy i unowocześniamy myjnię samochodową. Nie skupiamy się wyłącznie na przedsięwzięciach zmierzających do zmniejszenia strat – mówi A. Skwarek. – Gdyby tak było, to sprzedalibyśmy część nieruchomości, zwolnilibyśmy ludzi, nie inwestowalibyśmy w tabor, nie rozbudowywalibyśmy bazy technicznej i nie remontowalibyśmy otoczenia dworca autobusowego. Byłem przekonany, że w dalszej perspektywie podejmowane kroki przyniosą efekt, o jakim teraz możemy z zadowoleniem rozmawiać.
O tym, jakie działania naprawcze realizował PKS w Łukowie, już w „TS” pisaliśmy. Przypomnijmy, że chodziło o dostosowanie regulaminu wynagradzania do zmienionych warunków prowadzenia działalności gospodarczej, ograniczenie nierentownych kursów, zmniejszenie zużycia paliwa, m.in. poprzez zakup małych autobusów, zwiększenie oferty dochodowych usług w branży motoryzacyjnej, uszczelnienie systemu zakupu biletów (wprowadzono elektroniczne bilety miesięczne), nawiązanie współpracy z samorządami lokalnymi oraz namówienie ich do korzystania z usług PKS-u 
w zakresie dowozu dzieci do szkół, itp.
 
Pod stałą kontrolą
Łukowski PKS za 11 miesięcy ub.r. ma 233.877 zł zysku. Wiemy, że w grudniu był deficyt, więc ostatecznie zysk nieco się zmniejszy, ale i tak trzeba pamiętać, że na początku roku przedsiębiorstwo wystartowało z dołka sięgającego prawie 0,5 mln zł. Odbicie jest więc znaczne (691.303 zł).
Dla porównania mamy wyniki finansowe PKS-u za 11 miesięcy z lat poprzednich. Oto one – 2008 r. – zysk 160,3 tys. zł, 2009 r. – strata 991,4 tys. zł, 2010 r. – strata 495,1 tys. zł i 2011 r. – strata 457,4 tys. zł.
Mimo strat od łukowskiego przedsiębiorstwa nie odwrócił się żaden kontrahent, bo na bieżąco płacono wszystkie zobowiązania. Firma nie miała zaległości płatniczych wobec swych pracowników. A jednak część z nich gorzko, a nawet złośliwie komentuje obecny sukces, dogryzając prezesowi, członkom Rady Nadzorczej, staroście i powiatowym samorządowcom.
– Tylko dzięki głodowym wynagrodzeniom firma wykazuje zyski. PKS stoi na naszym garbie – komentują internauci, podający się za pracowników PKS-u. Czy można im wierzyć w sytuacji, gdy spośród 37 zwolnionych z firmy w ciągu minionych 3 lat pracowników, większość odeszła na emerytury lub dobrowolnie zrezygnowała z pracy? Czy w tym czasie w firmie źle traktującej pracowników zatrudniłyby się 23 nowe osoby?
– Jeszcze niedawno w łukowskim PKS-ie pracowano jak za Gomułki. Dotyczy to kierownictwa, spośród którego kilku miało własne firmy i dbało przede wszystkim o nie, a nie o PKS. Dotyczy to też pracowników, którym opornie szło oduczanie się wykonywania tzw. fuch za pół litra – komentuje starosta Janusz Kozioł. – Od momentu, gdy w maju 2010 r. skomunalizowano przedsiębiorstwo na rzecz Powiatu Łukowskiego, atmosfera pracy poprawiła się. To cieszy mnie i cały Zarząd Powiatu na równi 
z uzyskanym wynikiem finansowym. Przed rokiem mówiłem, że prezes PKS-u jest na cenzurowanym, że jego działania są  obserwowane i oceniane. W tym zakresie nic się nie zmienia. Sukces nie może działać usypiająco. Trzeba się bacznie przyglądać przewozom szkolnym, bo ten zakres usług daje przedsiębiorstwu życiodajny zastrzyk pieniędzy. Należy szybko odnowić stary tabor samochodowy. Należy nadal rozwijać działalność pozatransportową, a na tym polu pan Andrzej Skwarek nie ma spektakularnych osiągnięć, wręcz odwrotnie. Ostatnio stracił szansę na wybudowanie stacji benzynowej przy drodze wylotowej z Łukowa na Kock. W jednym przyznaję rację panu prezesowi – sytuacja firmy ustabilizowała się, a rok obecny powinien być dla PKS-u lepszym niż poprzedni. Zarząd Powiatu chciałby w grudniu 2013 r. zobaczyć odzwierciedlenie dobrych prognoz w kondycji gospodarczej naszej firmy.
 
33 KOMENTARZE
  1. Czyżby prezesowi strach w oczy zaglądał że już zaczął wywiadów udzielać aby przed absolutorium stworzyć w okół siebie pozytywną atmosferę żeby Starosta nie podziękował mu za niby pracę.Dobrze że to wydanie papierowe bo w wypowiedziach bezpośrednich jeśli już coś powie to nigdy nie można go zrozumieć o co mu chodzi.

  2. Z takiego Przedsiębiorstwa tylko tyle zysku , a gdzie poszła reszta.Ten zysk to nasze zabrane głodowe stawki .Za Galińskiego i pensje były wyższe i zysk.Ta firma miała by wyższy zysk gdyby nie była prywat..ą !!!

  3. Pozmniejszał nam pobory mówił że to tylko tymczasowo że ta taka strategia plan naprawczy a teraz chwali się zyskiem.Oszczędności jakie uzyskał z naszych pensji dwa razy przewyższają ten przez niego nazwany zysk.Dlaczego sobie nie zmniejszył poborów pewnie to nie ta strategia

  4. Zabrał wszystko pracownikom, jubilatki , stażowe i inne świadczenia w tym socjalne.
    Pensje głodowe, nawet niższe jak w sąsiednym PKS Międzyrzec.
    I tylu ludzi na bruk, tyle kursów odwołanych. Czym się tu chwalić.
    Liczy się tylko własny biznes i interes zarządu.
    Bulwersuje mnie taki opois i artykół na zlecenie.

  5. Rządowe czy samorzadowe do (…) tacy własciciele.
    My na pewno nie padniemy bo prywatny własciciel dokapitalizowuje firmę i nie politykuje.
    Szkoda mi tych komunalnych PKS i pracowników.

  6. Całkowicie zgadzam się z tą i innymi obiektywnymi wpisami.
    Mistrzostwo prezesa Skwarkaw promocji własnej osoby i wyzysku pracowników.
    A nie mówię już o innych interesach prezesa znanych Staroście i załodze.

  7. Żonie w poprzedniej kadencji wypłakał u burmistrza Zemło intratny stołek kier.urzedu stanu cywilnego widzicie jaki zaradny a w PKS -e zysk chce wykazać po najmniejszej linii oporu z poborów pracowników niech pieniądze znajdzie z innych działań za to mu Starostwo płaci i to o 70% za dużo.

  8. Czytając te wpisy nasuwa się pytanie co robi w PKS-e RADA NADZORCZA i za co bierze pieniądze p.Goławski czy pan nie reaguje dlatego że prowadzi pan w pomieszczeniach pks swoją prywatną działalność gospodarczą naukę jazdy.Ciekawe za ile ten wynajem w takim punkcie ale cenę ustala z prezesem PKS i.t.d.,

  9. Ten Wasz prezes słyszałam że jest w radzie miasta bo tyle sesji oglądałam i nigdy nie widziałam żeby kiedykolwiek zabrał głos.Po co takiego wybierają albo raczej po co on się tam pcha wygląda na to że tylko dla swojego interes.

  10. Panie Starosto Kozioł lepiej dowiedz się pan dlaczego to w wigilię i sylwestra nie kursowały autobusy łukowskiego PKS i to baz żadnej informacji .Na pewno na trasie Stoczek Łukowski bo nią jeżdżę ale słyszałem że na innych również.Czyżby to były jakieś pozorowane oszczędności a co ludzie się nie liczą.Sami chcecie kupić za 100tyś samochód służbowy i osobisty kierowca będzie woził wasze * a resztę ludzi traktujecie jak zwykły motłoch który nie ma nic do powiedzenia. PKS jest waszą firmą i to wy odpowiadacie co robi prezes czy tam dyr PKS. Po takim doświadczeniu ma was w nosie i będę korzystał z BUSa a wam życzę w 2013 r. upadłości jak nadal będziecie tak postępować szkoda tylko pracowników bo co oni są winni.

  11. Wszystko tną, płace, kursy,ludzi.
    Za zgodą starosty-to nieludzkie.
    Starosta niby obserwuje, ale w głębi duszy cieszy się z degradacji ludzi i firmy przez te kierownictwo.
    Jak długo jeszcze ?

  12. Starosto-inwestorze !!!!
    A za co ma ten biedny PKS wożący powietrze kupić autobusy i inny sprzęt ?.
    W innych PKS np. Mińsk, Ostrołęka, Płock, Lublin, Puławy itd. własciciele dają fundusze swoim spółkom.
    A starostowie dają ale politykierstwo i biedę.
    TAKIE SĄ FAKTY.

  13. Ciekawe czy przedstawiciele związków PKS znowu sprzedadzą nas prostych robotników za kieliszek strawy zaoferowany przez prezesa, broniąc go jeszcze u starosty ale myśle że zarząd Powiatu już się na to nie nabierze i zrobi porządek z takim zarządzaniem.

  14. Zamiast pobudować jakieś budynki,przy dworcu które by przyniosły dochód a jednocześnie byłaby poczekalnia i kasy z prawdziwego zdarzenia to pan prezes postawił kilka blaszanych bud w centrum miasta. To jest wizytówka sposobu zarzadzania przez pana prezesa

  15. Czy Wy w Starostwie jesteście ślepi no to co się dzieje w waszej firmie PKS, czy wszyscy myślicie tymi samymi kategoriami co ten co go nazywają prezesem. TO TYLKO WAM POGRATULOWAĆ

  16. Masz rację kolego/koleżanko oglądałem ostatnią sesje Rady Miasta w internecie Tv Master radny Skwarek tak skompromitował się w polemice z Burmistrzem że aż wstyd było patrzeć jak można być tak nieprzygotowanym do sesji podejmując przy tym w formie głosowania kluczowe decyzje dla miasta ustalające wysokość podatku śmieciowego dla wszystkich mieszkańców Łukowa.Nie dziwię się wcześniejszym wpisom bo ja również wyrobiłem sobie zdanie o tym człowieku i nie wróżę PKS-owi dobrej prosperity. Najgorsze że i miasto nie może liczyć na jego wiedzę i umiejętności .Potwierdzenie – Sesja RM w tv master

  17. Powiedzcie mi jakie to wykształcenie ma ten manager PKS-u bo jak to łukowskie – biznesowe i jego doświadczenie w zarządzaniu to dalsze losy przedsiębiorstwa są przesądzone.szkoda tej Polski

  18. Tylko dzięki naszym głodowym pensjom ten wynik jest taki, jaki jest. Drugie to dzięki przychylnemu podejściu wujtów, którzy korzystają z naszego transportu niekoniecznie chętnie a po trzecie to sprzedaż majątku firmy. A gdzie inne działania Pańskie pomysły korzystne dla firmy p. prezesie Skwarek. W tych wymienionych działaniach żadna twoja zasługa.

  19. Ten zysk to zarobki 1500 zł. Dobrze zarabiają w pekas tylko Skwarek, Sych i rada nadzorcza i sami siebie wychwalają i robią z siebie bohaterów jak to dają chleb pracownikom, tylko z tych pensji nie da się godnie przeżyć miesiąca. Na nagrody też tylko oni zasłużyli, ewentualnie jeszcze związkowcy. Po 30 latach pracy zarabiać 1500 zł to uwłaszcza godności człowieka, wykorzystują, że stary, to już nigdzie nie pójdzie. Panie prezesie, nie ma co wpadać w samozachwyt, syty głodnego nie zrozumie.

  20. Panie Starosto czy to prawda że Skwarek na siłę ludzi śćiąga do PSL-u bo PSL obiecał mu że będzie go bronić przed odwołaniem a może jeszcze i coś innego ?. Czy takie są obecnie STANDARDY władzy.A może i tu wyjdzie tzw afera taśmowa.

  21. Panie prezesie lepiej będzie jak wrócisz do swoich Tirów i tam zainwestujesz swoją wiedzę a PKS zostawisz osobom którzy wiedzą jak powinien działać w dzisiejszych czasach. A na pewno i więcej czasu będą mogli poświęcić zakładowi.

  22. Czy Skwarek nadal prowadzi swoją firmę transportową tirów czy już przepisał prowizorką na syna czy żonę?. Doba ma 24-godz i jak on może poświęcić czas dla PKS -u.Tak że tylko artykułami można ludziom zaimponować a w rzeczywistości to i tak PKS padnie ale najpierw można wyprzedać majątek zakładu.A on wszystkich jest w stanie poświęcić aby sam przetrwał ZOBACZYCIE Święte słowa a pomagają mu w tym klakierzy którzy za to mogą sobie wychylić buteleczkę czystej i nawet w pracy..

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Ciężarówka w peugeota, peugeot w audi…

25 listopada o godz. 8.45 na S17 w kierunku...

Zderzenie opla z fiatem ducato. Kierująca 35-latka trafiła do szpitala

25 listopada po godz. 9 w Jedlance (gm. Stoczek...

Sokołowski szpital tonie w długach

Placówka nie płaci ZUS, nie reguluje rachunków, nie wypłaca...

Wszyscy tacy sami… W pogoni za trendami

Zauważyliście, że wielu młodych ludzi wygląda i zachowuje się...

Burmistrz odwołała dyrektora SOK. Prokuratura: „Nie ma znamion przestępstwa”

Marcin Celiński, dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury, został odwołany przez burmistrz Iwonę Kublik na półtora roku przed zakończeniem kadencji. Decyzja zapadła w oparciu o protokół komisji rewizyjnej, który wskazywał na rzekome nieprawidłowości. Tymczasem prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, nie znajdując znamion przestępstwa.

Rondo El Greca u zbiegu ulic Cmentarnej i Wojskowej

Podczas najbliższej sesji Rady Miasta Siedlce radni zdecydują czy...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje