Pani Wioletcie, mieszkance Hołubli, przeszkadza to, że autobusy zatrzymujące się przy jej domu, blokują wjazd na posesję, a oczekujący na nie ludzie wrzucają do jej ogrodu śmieci. Pani Wioletta mówi, że nie szuka dziury w całym. Tymczasem w Urzędzie Gminy Paprotnia mają ją za czepialską.
– Lokalizacja przystanku autobusowego w Hołubli nie była zmieniana ze 20 lat i wcześniej nikt nie zgłaszał uwag, że mu coś przeszkadza. Zamieszkała tam ta pani i od razu jest źle – w czasie rozmowy z reporterem stwierdza Anna Kamińska, sekretarz gminy.
PRZYSTANEK – BLOKADA I ŚMIETNIK
– Od kilku lat mieszkam przy ul. Siedleckiej. W bliskim sąsiedztwie bramy wjazdowej na moją posesję zatrzymują się autobusy PKS-u i busy prywatnej firmy „Jares”. Co rano, nawet do kilkunastu minut, mam zablokowany wyjazd z posesji. Wsiadających jest sporo. Dorośli, uczniowie. Każdy u kierowcy kupuje bilet, minuty płyną. Nie zdąży odjechać autobus – pojawia się bus z „Jaresu” i sytuacja powtarza się. A ty człowieku stój i czekaj na możliwość wyjazdu. Albo spiesz się, żeby podwórko opuścić przed autobusami – wyjaśnia pani Wioleta.
[Więcej w e-wydaniu „TS” nr 2/13]
PRZYSTANEK – WIDMO
Na miejscu w Hołubli sytuacja wygląda jeszcze dziwniej niż ją przedstawiała pani Wioletta. Przy ul. Siedleckiej, gdzie jest posesja interweniującej kobiety, nie ma w ogóle oznaczonego znakiem D15 przystanku autobusowego! Jakim więc cudem zatrzymują się tam autobusy?
[Więcej w e-wydaniu „TS” nr 2/13]
PRZYSTANEK – BEZPRAWIE I NIEBEZPIECZEŃSTWO
Autobusy jadące z Siedlec do Łosic, jak i z Łosic do Siedlec, zatrzymują się przy ul. Siedleckiej naprzeciw siebie po obu stronach drogi. To niezgodne z prawem, gdyż ustawy i rozporządzenia o infrastrukturze drogowej zobowiązują do takiego rozmieszczenia przystanków, by były przesunięte względem siebie na bezpieczną odległość. Poza tym, jeśli przy posesji pani Wioletty nie ma znaku D15, to kierowcom zatrzymującym tam autobusy, za złamanie przepisów i narażenie pasażerów na niebezpieczeństwo, grozi grzywna 3 tys. zł.
PRZYSTANEK – ZAMIESZANIE I DOBRE CHĘCI
Wnioski w sprawie lokalizacji przystanku autobusowego do zarządcy drogi może złożyć każdy. Ul. Siedlecka w Hołubli jest drogą powiatową, a więc zarządcą drogi jest Powiatowy Zarząd Dróg w Siedlcach. Dlaczego więc interweniujących odsyła się stamtąd z kwitkiem?
Wójt gminy Paprotnia też zmienił zdanie. Najpierw twierdził, że nie widzi możliwości zmiany lokalizacji przystanku. Przyparty do muru szczegółowymi pytaniami stał się bardziej ugodowy.
[Więcej w e-wydaniu „TS” nr 2/13]
Piotr Giczela
Od autora: W dniu ukazania się artykułu w papierowym wydaniu „TS” w Hołubli przy ul. Siedleckiej, w bezpiecznym miejscu, ze 20 m w kierunku sklepu i znajdującego się tam stawu, pojawił się w końcu znak D15.
Kontrowersje wokół miejsca, gdzie we wsi zatrzymują się autobusy.
Przystanek Hołubla
Pani Wioletcie, mieszkance Hołubli, przeszkadza to, że autobusy zatrzymujące się przy jej domu blokują wjazd na posesję, a oczekujący na nie ludzie wrzucają do jej ogrodu niedopałki, paczki po papierosach, zużyte chustki, butelki i puszki po napojach. Pani Wioletta mówi, że nie szuka dziury w całym tylko po to, by się spierać. Tymczasem w Urzędzie Gminy Paprotnia mają ją za czepialską.
– Lokalizacja przystanku autobusowego w Hołubli nie była zmieniana ze 20 lat i wcześniej nikt nie zgłaszał uwag, że mu coś przeszkadza. Zamieszkała tam ta pani i od razu jest źle – w czasie rozmowy z reporterem stwierdza Anna Kamińska, sekretarz gminy.
PRZYSTANEK – BLOKADA I ŚMIETNIK
Pani Wioletta wyjaśnia, w czym tkwi problem. – Od kilku lat mieszkam przy ul. Siedleckiej. W bliskim sąsiedztwie bramy wjazdowej na moją posesję zatrzymują się autobusy i zabierają podróżnych w kierunku Siedlec. Mam kłopot z autobusami PKS-u i busami prywatnej firmy „Jares” oraz ich pasażerami. Co rano, nawet do kilkunastu minut, mam zablokowany wyjazd z posesji. Jest to moment najgorszy z możliwych, bo wszyscy wtedy śpieszą się do pracy. Wsiadających jest sporo. Dorośli, uczniowie. Każdy u kierowcy kupuje bilet, minuty płyną. Nie zdąży odjechać autobus – pojawia się bus z „Jaresu” i sytuacja powtarza się. A ty człowieku stój, stój i czekaj na możliwość wyjazdu. Albo spiesz się, żeby podwórko opuścić przed przyjazdem autobusów.
Pani Wioletta o kłopotliwej sytuacji poinformowała na piśmie siedlecki PKS, ale nie doczekała się odpowiedzi. Była też w Powiatowym Zarządzie Dróg w Siedlcach i w Urzędzie Gminy Paprotnia.
Ktoś z PZD poinformował, że za lokalizację przystanków odpowiada samorząd lokalny, a wójt, w czasie spotkania z mieszkanką Hołubli, tylko bezradnie rozkładał ręce i mówił, że nic nie poradzi na to, że autobusy zatrzymują się przed posesją pani Wioletty, a pasażerowie zaśmiecają obejście jej domu.
PRZYSTANEK – WIDMO
Na miejscu w Hołubli sytuacja wygląda jeszcze dziwniej niż ją przedstawiała pani Wioletta. Przy ul. Siedleckiej, gdzie jest posesja interweniującej kobiety, nie ma w ogóle oznaczonego znakiem D15 przystanku autobusowego! Jakim więc cudem zatrzymują się tam autobusy? Czy dlatego, że przystanek dla podróżujących z Siedlec znajduje się po przeciwnej stronie ulicy?
– Panie wójcie, czy przy posesji pani Wioletty jest w końcu przystanek autobusowy, czy go nie ma? – zwróciłem się do Stanisława Ładziaka, wójta gminy Paprotnia.
– Formalnie nie ma, ale od lat właśnie tam zatrzymują się autobusy – odpowiada wójt. – Pani Wioletta kupując dom przy Siedleckiej wiedziała o autobusach. Zgodziła się na takie niedogodności, a teraz jej się to nie podoba. Ale rozumiem. Można zmienić zapatrywanie na daną sprawę. Tylko gmina w żaden sposób nie może jej pomóc – kończy S. Ładziak.
PRZYSTANEK – BEZPRAWIE I NIEBEZPIECZEŃSTWO
Identyczne argumenty, usprawiedliwiające gminną niemoc, pani Wioletta słyszy, odkąd zaczęła zwracać się do wójta o pomoc w związku z ustaleniem nowego miejsca na przystanek. Wójt wysłuchał i na tym się kończyło. Sytuacja denerwująca mieszkankę Hołubli nie zmieniała się ani trochę. Urzędnicy w gminie byli natomiast coraz bardziej niezadowoleni, że nowa mieszkanka burzy porządek utarty od co najmniej 2 dziesięcioleci.
Tylko czy w Hołubli, w kwestii opisywanego przystanku autobusowego, jest porządek? Autobusy jadące z Siedlec do Łosic, jak i z Łosic do Siedlec, zatrzymują się przy ul. Siedleckiej naprzeciw siebie po obu stronach drogi. To niezgodne z prawem, gdyż ustawy i ministerialne rozporządzenia o infrastrukturze drogowej zobowiązują do takiego rozmieszczenia przystanków, by były przesunięte względem siebie na bezpieczną odległość. Poza tym, jeśli przy posesji pani Wioletty nie ma znaku D15, to kierowcy autobusów nie powinni się tam w ogóle zatrzymywać oraz nie powinni pozwalać pasażerom na wsiadanie i wysiadanie. Jeżeli mimo wszystko to czynią – łamią przepisy oraz narażają się na karę. Z Ustawy o transporcie drogowym wynika, że grzywna za takie postępowanie sięga 3 tys. zł. Procederem w Hołubli powinna zainteresować się policja, a przede wszystkim Inspekcja Transportu Drogowego.
PRZYSTANEK – ZAMIESZANIE I DOBRE CHĘCI
– Mnie natomiast interesuje przede wszystkim to, abym mogła spokojnie mieszkać, tu gdzie mieszkam. Nie chcę w swym ogródku sprzątać śmieci po pasażerach i chciałabym swobodnie wjeżdżać i wyjeżdżać ze swego podwórka wtedy, kiedy tego potrzebuję. Nie wiem już do kogo mam się zwrócić z tym problemem, bo jedni odsyłają do drugich i każdy umywa ręce. Dlatego będę wdzięczna za pomoc w rozwiązaniu mojego codziennego kłopotu – stwierdziła pani Wioletta.
O sprawie poruszonej przez mieszkankę Hołubli rozmawiałem z kilkoma fachowcami z branży drogowej i bezpieczeństwa ruchu drogowego, a także z samorządowcami różnych szczebli. Dowiedziałem się, że wnioski o lokalizację bądź zmianę lokalizacji przystanku autobusowego, do zarządcy drogi może złożyć każdy. Grupa mieszkańców, lokalny samorząd, radni, a nawet pojedynczy obywatele.
Ul. Siedlecka w Hołubli jest drogą powiatową, a więc zarządcą drogi jest Powiatowy Zarząd Dróg w Siedlcach. Dlaczego więc interweniującą tam panią Wiolettę odesłano z kwitkiem do wójta gminy Paprotnia? Czemu reporterowi, podążającemu tropem interesantki, urzędniczka z siedleckiego PZD powiedziała, że „Powiatowy Zarząd Dróg nie jest właściwym adresatem takich wniosków, bo nie wypowiada się w sprawie lokalizacji przystanków autobusowych”?
Urzędniczka z PZD w Siedlcach stwierdziła, że to „wyłączna sprawa wójta”, gdy tymczasem procedura jest taka, że to m.in. wnioski wójta, ale i każdego obywatela, PZD powinien brać pod uwagę, wprowadzając zmiany do opracowywanego przez siebie planu organizacji ruchu drogowego. Plan taki, podlegający konsultacjom, m.in. z policją, jest później zatwierdzany przez samorząd powiatowy. W kwestii przystanków komunikacji publicznej ostatecznie to Rada Powiatu podejmuje uchwałę o ich lokalizacji i zasadach wykorzystywania przez przewoźników.
Wójt gminy Paprotnia, Stanisław Ładziak najpierw twierdził, że nie widzi możliwości zmiany lokalizacji przystanku. Przyparty do muru szczegółowymi pytaniami zmienił taktykę i stał się bardziej ugodowy. – Podejmę rozmowy, aby sprawę przystanku w Hołubli uporządkować. Czeka nas tam modernizacja drogi, którą ma wykonać Powiat Siedlecki. Wcześniej gmina będzie budowała kolektor sanitarny. Myślę, że uda się przesunąć przystanek z 5 metrów w kierunku Paprotni – powiedział S. Ładziak.
PIOTR GICZELA
Postawić przystanek przy domu tej pani , i sprawa się rozwiąże , lub wójtowi przed urzędem i nich sprząta po ludziach co śmiecą ( pety , zapałki , itp ) jak nie widzi problemu
POZDRAWIAM p. WIOLETTĘ z Wólki…,
W Mordach to samo, a nawet co innego.
W Pieńkach (gm. słynna Kot…) przystanek jest na zakręcie. Szok! PKS – zróbcie coś.
W miejscu zaznaczonym czerwoną kopertą, nie zatrzymywały się autobusy lecz przed nią w kierunku mostu. Autobusy zatrzymywały się w tym miejscu od ponad 30 lat i nikomu to nie przeszkadzało, także właścicielce posesji, która mieszka tu od kilkunastu lat. Skąd nagle wystąpił problem z przystankiem? A może mieszkańcom Hołubli, też przeszkadza nieodśnieżony chodnik przy posesji pani W., gdy muszą brodzić w śniegu, aby dotrzeć do przystanku lub sklepu. Kolejne pytanie – dlaczego właścicielowi piekarni nie przeszkadza przystanek znajdujący się przed jego firmą, a liczba pojazdów, które wjeżdżają i wyjeżdżają, jest o wiele większa? Czepialska? Pozostawiam pytanie otwarte dla mieszkańców Hołubli.
to jest sztuczny problem chyba że ktoś chce zostać wiejskim celebrytą w Powiecie
„To jest sztuczny problem” napisał „Mieszkaniec”. „Xyz123” natomiast dopytuje dlaczego dopiero teraz jednej mieszkance Hołubli przeszkadza coś, co jej wcześniej kilkanaście lat nie przeszkadzało. W ten sposób obaj internauci wpisują się doskonale w klimat panujący w tej wsi (a może nawet w gminie?).
Pani Wiolecie od chwili nabycia posesji nie podobało się to, że autobusy zatrzymujące się przed jej bramą wjazdową (a nie jak twierdzi „Xyz123”, kilka metrów przed nią – sytuację potwierdzał wójt gminy Paprotnia), blokują wjazd i wyjazd w sytuacji, gdy spieszy się, by wyjechać z podwórka lub na nie wjechać. Każdy pragnie się czuć swobodnie we własnym domu i obejściu. Dlaczego w Hołubli tylko ta pani miała mieć zablokowana bramę, gdy istniała możliwość, aby autobusy zatrzymywały się gdzie indziej?
Druga sprawa – czepialstwo. Pani Wioleta nie czepia się i nie jest nastawiona przeciwko mieszkańcom. To raczej Urząd Gminy w Paprotni ma Was, drodzy mieszkańcy Hołubli, w nosie, więc jeśli macie jakieś uwagi, to kierujcie je pod właściwym adresem. Nie jest nim pani Wioleta.
Dwa przykłady. 1 – kobieta zaproponowała wójtowi nieodpłatne przekazanie w użytkowanie kawałka swej działki kilka metrów do bramy wjazdowej, tak, by na tym placyku gmina ustawiła nową wiatę przystankową. Wójt nie wyraził zainteresowania. Powiedział pani Wiolecie, że nie ma pieniędzy na kupno wiaty za 2 czy 5 tys. zł. 2 – przez kilkanaście lat panią Wioletę w Urzędzie Gminy w Paprotni zbywano, odsyłano z kwitkiem. Nie mogła załatwić, by przystanek został zlokalizowany w miejscu, gdzie nikomu by nie przeszkadzał. Wójt zawsze był bezradny. Przynajmniej brak działań w celu załatwienia zgłaszanej sprawy tłumaczył swoją niemocą. Dziwne, że po publikacji w gazecie sprawa została załatwiona w ciągu jednego dnia.
Zresztą dajmy spokół pani Wiolecie. Sprawa ma głębsze dno. W Hołubli w tym miejscu, gdzie zatrzymywały się autobusy blokujące bramę mieszkance wsi, czas zatrzymał się na latach 80. Bo wówczas przepisy mówiły, że przystanek autobusowy oznacza się znakiem D15 tylko po jednej stronie drogi, a domyślnie jest on również naprzeciw niego, po drugiej stronie jezdni. Teraz znaki muszą stać po obu stronach drogi i przystanki NIE MOGĄ być zlokalizowane naprzeciw siebie. Wyraźnie w artykule napisałem, że w Hołubli codziennie dochodziło do bezprawia. Kierowcy nielegalnie zatrzymywali się na przystanku, którego formalnie nie było, bo być w tym miejscu nie mogło. Za każdym razem groziła im za to grzywna w wysokości 3 tys. zł. Całe szczęście, że nigdy nie doszło do nieszczęścia, gdy zza blokujących przejazd autobusów, pod koła innego wymijającego je pojazdu, albo samochodu nadjeżdżającego z przeciwka, nikt nie wyszedł i nie został kaleką albo nie zginął. Wójt o wszystkim wiedział od kilkunastu lat. Wiedział też siedlecki PKS i Powiatowy Zarząd Dróg w Siedlcach. I wszyscy mieli ten problem gdzieś.
Ciekawe ile wirtualnych świeczek postawiliby internauci i ile łzawych komentarzy zamieściliby w Internecie, gdyby jednak na tym „dzikim” przystanku ktoś zginął…
Zamiast wyzłośliwiać się nad kobietą, która dbając o swój interes, miała na uwadze także interes społeczny, zastanówcie się ludzie, kogo Wy wybieracie jako swych przedstawicieli do władz lokalnych. Czy zależy Wam na takich, którzy będąc wysokimi gminnymi urzędnikami, petentów pragnących załatwić swe sprawy w urzędzie traktują jak intruzów i czepialskich? Wydaje mi się, że to nie jest sztuczny problem.
PS. Jeśli pani Wioleta nie odśnieżyła chodnika, to także powinien interweniować Urząd Gminy i ją pouczyć (chociażby wysyłając do niej sołtysa), albo ukarać.
pani violetto trzeba pobierać kasę za czynsz dzierżawę z asprzątanie itp.
Pani wioleta z byle * lata do Tygodnika siedleckiego…. To juz nie pierwszy artykuł z jej udziałem….
Często korzystam z tego przystanku i szczerze mówiąc nie chciałbym miec go w swojej bramie wjazdowej a kilkanaście lat prosic wójta o przeniesienie przystanku o kilka metrów nic nie wskórało to świadczy jak gospodarz gminy dba o dobro mieszkańców.Dla pani W.gratuluje wytrwałości i dzięki tej pani mamy przedszkole bo wójt chciał zamknąc a pani W.zebrała podpisy od rodziców i w kuratorium nie zgodzili się na zamknięcie placówki.
Ta pani W…. ma męża wysoko postawionego w policji i dlatego przystanek przenieśli.
Panie Piotrze , chylę czoła przed Pana argumentami i Pani Wioletta ma w tym rację, ale czy jadąc do miejscowości Hołubla, nie zauważył Pan przystanku usytuowanego na przeciwko dawnego Ośrodka zdrowia, gzie jest usytuowany znak D15 . Umiejscowienie tego przystanku na łuku drogi stwarza o wiele większe zagrożenie dla bezpieczeństwa poruszających się tą drogą powiatową , niż wyjazd z prywatnej posesji Pani Wioletty. Jadąc dalej w kierunku Paprotni na ul. Strażackiej za bramą wjazdową na posesję, też jest usytuowany przystanek. Czy Pan nie zauważył analogi , że pojazdy komunikacji zbiorowej też utrudniają wyjazd z tej posesji ?. PS. Zgadzam się z Panem , że usytuowanie przystanków nie jest najlepszej lokalizacji, ale jak już wspomniałem zagrożenie dla podróżujących stwarza przystanek przy OZ , którego Pan odwiedzając naszą miejscowość nie zauważył skupiając się cytuję “klimat panujący w tej wsi”. Wieś ta jak inne w tym regionie ma swoje problemy, ale nikt nie szuka poparcia w prasie regionalnej, a Pan zauważył tylko jedną stronę monety , a gdzie jest rewers ? .
W “naszym” Urzędzie Gminy w Paprotni petenci są bardzo miło przyjmowani,nawet częstowani są kawą o ile przyszli odwiedzić Urząd,a nie domagać się załatwienia jakiegoś problemu.Od problemów “naszą” władzę gminną zaczyna boleć głowa.Najlepszym lekarstwem jest uznanie petenta za czepialskiego i czekanie aż problem rozejdzie się po kościach.Na szczęście ostatnio media są bardzo pomocne i wymuszają na “naszej” władzy minimum działania.Niestety obie strony monety są takie same.Na obu stronach jest ignorancja,udawana niemoc,nieudolność i zwyczajne lenistwo.Czas wyjść z cieplutkiego Urzędu Gminy i rozejrzeć się dookoła co jest do zrobienia,a jest wiele.Mam nadzieję że “TS” nadal będzie pomagał mieszkańcom NASZEJ gminy.
Takie ludzie co nie umieją żyć w społeczeństwie i im wszystko przeszkadza to powinni osiedlać się w lesie lub na polu. Współczuję mieszkańcom Hołubli mieć taką mieszkankę jak przystanek przeniosą to będzie miała pretensję że jeżdżą pod jej oknem. I tak będzie w kółko panie Macieju. Tyle lat przystanek był i było dobrze a tu takie problemy, współczucie dla pana wójta Paprotni ze tacy ludzie stwarzają problemy i nie dadzą pożyć spokojnie.
E tam nie jest tak zle z Wójtem coś tam zawsze w gminie robi,ale wczoraj wracając z pracy akurat miałem okazję zobaczyć kilku typów którzy wrzucili butelkę na posesję tej pani, i pytam się gdzie kultura i wychowanie? jednego dobrze znam więc pani Wioletto mogę powiedzieć kto to, a Pani mąż będzie wiedzieć jak ich odpowiednio pociągnąć do odpowiedzialności.
Siedleczak sam powinien iść mieszkać do lasu. Ani za dobrze nie potrafi się komunikować, co zaprezentował w swoim komentarzu, ani nie ma pojęcia o współczesnym świecie. Panie Siedlczaku miły, wójt nie jest od tego aby sobie żył spokojnie. Pobiera co miesiąc ładną pensję i ma nienormowany czas pracy. Skoro zdecydował się być wójtem i wystartował w wyborach, to znaczy, że zdecydował się również na to, by ludzie przychodzili do niego z różnymi problemami do rozwiązania, a on powinien im załatwiać co się da załatwić, albo pomagać w załatwieniu spraw, co do rozwiązania których nie ma kompetencji. Jak chce sobie pożyć spokojnie, to niech idzie na emeryturę i wnuki bawi. Albo lepiej skleja modele z kartonu. Bo wnuki to też spokoju nie dają. 🙂
Ja współczuję mieszkańcom Hołubli nie pani Wiolety, bo takiej obywatelki zazdrościć trzeba. Przecież dzięki niej i jej uporowi (ciekawe kto inny chodził i zbierał podpisy za przedszkolem? ciekawe kto miałby cierpliwość tyle lat spierać się z wójtem o przystanek, o porządek w wiacie, o postawienie tam śmietniczki – śmietniczki nie ma i śmierdzi sikami w tej obskurnej, brudnej wiacie). Ja współczuję pani Wiolecie, że nie pasuje do Waszej społeczności, bo ona patrzy w przyszłość, a Wy w przeszłość. Dla niej istotne jest to, żeby w otoczeniu przystanków był porządek i żeby ludziom nie było przykro w smrodzie sików czekać na autobus. Ją interesuje, aby było bezpiecznie dla wsiadających i wysiadających. Chciała dać swój grunt pod wiatę, żeby się Wam na głowy nie lał deszcz. A Wy co? Dla was najważniejsza jest – tak jak śpiewał Tewji Mleczarz w “Skrzypku na dachu” – “tradition”. Głupia tradycja – “przystanek był 30 lat w tym miejscu i nikomu nie przeszkadzał”. Może nie przeszkadzał, ale teraz przeszkadza, a co najważniejsze zmieniły się przepisy, jak napisał pan redaktor i ten przystanek w tym miejscu być nie może. Zresztą nie było go tam. Sami powiedzcie – był znak? Nie. No to o czym w ogóle mowa? A za to rzucanie butelek i śmieci do ogródka te typy powinny ponieść srogą karę. Kiedy sprawą zainteresuje się policja? Jak będzie nieszczęście? Jak podpici powybijają okna kobiecie, albo jej krzywdę zrobią? Weźcie się mieszkańcy Hołubli opamiętajcie. Zamiast tracić energię na głupie swary i robienie na złość pani Wiolecie, lepiej posprzątalibyście ten paskudny przystanek na Siedleckiej. Odmalujcie go w czynie społecznym i umyjcie. Bo do syfu zakonserwowanego uryną można się przylepić. Przykro mi to pisać, bo nie lubię wytykać innym błędów, ale nie mogę nie zabierać głosu, gdy atakujecie swoją sąsiadkę niesłusznie. Porządnych obywateli Hołubli moje uwagi nie dotyczą, bo wiem, że w każdym środowisku są źli i dobrzy.
Pani Jolu dobrze pani mówi, tylko niech pani doradzi tej pani założyć kamerę.Tu jest blisko sklep to i tak będą rzucać butelki i pety, nawet jak i przystanku nie będzie. Jeszcze będą specjalnie więcej rzucać na złość,bo ten temat jest głośno nagłośniony. Każdy kto pisze to jakoś tam ma rację.
Pani Wioli to juz drugi mąż starszy o 20 lat… Poleciała na kase… U Pani Wioli jak nie urok to sraczka i ze wszystkim leci do tygodnika 😀
W Hołubli to nawet przystanek mają oszukany.
Panie wójcie skoro pani Wioleta chce dać kawałek miejsca pod wiatę przystankową to dlaczego pan jest przeciwny?? czy aż taki duży wydatek na zakup wiaty? jak gminy nie stac na zakup i zadbanie o pasażerów-szczególnie dzieci,młodzież żeby na głowy się nie lało to zrobimy zbiórkę a przy najbliższych wyborach pomyślimy.
skoro do tej pory pasażerowie nie umieli się zachować, to raczej jak nawet będzie przystanek to również śmieci zostaną, chyba, że wójt będzie sprzątał. tak więc pani Wioletto, pani zastanowi się teraz czy warto udostępniać miejsce na wiatę dla ludzi którzy nie mają kultury i rzucają smieci
czy w kraju nie ma przepisow .w USA sadzili by za kilka miljonow dolarow za takie cos
I bardzo dobrze dzieje się w Hołubli- zbierają teraz żniwo ostatnich wyborów samorządowych. To właśnie ich głosy przeważyły szalę na stronę obecnego gospodarza gminy.
Witam wszystkich czytelników i komentatorów. Oświadczam iż w 1999 roku mój Ojciec obiecał Panu Wójtowi nieodpłatnie i na czas nieokreślony udostępnić miejsce pod przystanek. Mimo że już nie żyje, to ja tą obietnicę cały czas podtrzymuję dla dobra podróżujących. Jeśli tylko Pan Wójt wyrazi chęć zakupu i postawienia przystanku to w każdej chwili zdejmę przęsło ogrodzenia i udostępnię plac. Co do kwestii śmieci nie popieram braku kultury lecz po części rozumiem, ponieważ po co zużytą chusteczkę lub pustą paczkę po papierosach, butelkę po napoju wkładać do kieszeni jak nie ma śmietnika, to pozostaje wrzucić na podwórko. Tylko niech te osoby postawią się na moim miejscu i odpowiedzą sobie na pytanie „czy z przyjemnością chciałoby się im po kimś takie rzeczy sprzątać?” Koszt zakupu przystanku przerasta chyba UG więc i zakup śmietnika również? Dla informacji osób które mnie za plecami obmawiają i przeklinają – jeśli Państwo nie znacie toku sprawy od początku i nie rozumiecie co to znaczy mieć zablokowany wjazd i wyjazd na posesję to bardzo proszę nie wypowiadajcie się, „drodzy milusińscy” – zapoznajcie się z definicją słów -fałsz, obłuda, dwulicowość…….). Niech każdy zajmie się swoją rodziną, domem a nie interesuje się życiem innych. Po niektórych komentarzach widać, że są ludzie którzy racjonalnie myślą i rozumieją sprawę. Tym osobom chylę czoła. Po ukazaniu się artykułu widać jaką moc przebicia mają media. Przykre jest to, że nie można liczyć na pomoc miejscowych władz w rozwiązaniu problemu. Za sprawą chodziłam bezskutecznie kilkanaście lat, a w dniu w którym ukazał się artykuł, przystanek znalazł nowe miejsce. Informuję kilku kulturalnie wychowanych „młodzieńców”, że moja cierpliwość nie długo się skończy i jeśli nie wiecie co zrobić z opakowaniami po używkach i do czego służy domofon-(na pewno nie dla zabawy) to dowiedzcie się co to jest -art. 51 § 1KW i 107KW i ile wynosi grzywna za żarty. Zastanówcie się nad swoim postępowaniem, bo szkoda żebyście w tak młodym wieku odpowiadali przed Sądem Rodzinnym i Nieletnich a pełnoletni przed Sądem Karnym. Pozdrawiam.
Hołubla słynie z C H A M S T W A I BRAKU KULTURY na cały powiat, więc niech się pani nie spodziewa zmiany sytuacji nawet po postawieniu nowego przystanku.