Dosyć tajemniczo wybrzmiała wymiana zdań między Arturem Wrzoskiem, zastępcą wójta gminy Suchożebry, a przewodniczącym rady gminy Bogdanem Wysockim.
– Czyli zataja pan informacje przed sołtysami i mieszkańcami? – pytał wicewójt. – Nie było tak, że mieliście państwo uchylić uchwałę na tej sesji? – Nie było – odparł przewodniczący. Ale fakty, do których dotarliśmy, jakby przeczyły temu „nie było”.
Co łaska, czyli od talerzyka
Do tej wymiany zdań doszło podczas ostatniej sesji. Sprawa dotyczy regulaminu korzystania ze świetlic wiejskich. Opracowania takiego dokumentu zażądał wójt Krzysztof Bujalski.
-Dotarły do mnie informacje, że różnie to bywało z opłatami za wynajem sal. Że oprócz ustalonych stawek niektórzy musieli jeszcze dopłacać „od talerzyka”. Odbywało się to poza wiedzą gminy – mówi Krzysztof Bujalski. Gmina pobierała opłaty za zużytą energię i wodę, według wskazań liczników. – To niewielkie pieniądze – podkreśla wójt. – Ale sprawiedliwe i wygodne dla wynajmujących. Dodatkowe opłaty, o których gmina nic nie wie, budzą jednak wątpliwości.
Wójt uznał, że tego rodzaju praktyki wyeliminuje regulamin korzystania ze świetlic, w którym będzie jasno określone: kto wynajmuje, za ile, z kim podpisuje umowę, o co dba. – Nawet przedstawiliśmy radnym nasz projekt, ale został odrzucony. Poprosiłem więc, by radni go opracowali – mówi wójt.
Nie dyskryminuje?
Do opracowania regulaminu powołano nawet komisję, ale gdy przez rok nie udało jej się stworzyć dokumentu, władze gminy zamieściły w internecie wyjaśnienie, że dopóki radni nie uporają się z regulaminem, nie będzie można wynajmować świetlic na uroczystości rodzinne. Ta informacja najwyraźniej przyspieszyła bieg wydarzeń, bo na wrześniowej sesji regulamin uchwalono.
– To był inny dokument, niż wcześniej przedstawiano mi projekt – mówi Krzysztof Bujalski.
A jego zastępca Artur Wrzosek zaznacza: – Dowiedziałem się, że nadzór prawny wojewody miał do projektu wiele zastrzeżeń.
On sam też dziwił się ostatecznej formule dokumentu. Podkreślono w nim, że wynajem sal ma się odbywać bez znamion dyskryminacji mieszkańców. – Tymczasem mieszkańcy jednych sołectw płacą za wynajem świetlic, a innych nie. To nie jest równe traktowanie ludzi – uważa wicewójt.
Administratorami świetlic mieliby być sołtysi albo wyznaczeni opiekunowie. – Ale nie ustalono, kto odpowiada za ewentualne straty, zniszczenia. Gmina? Bo zapisano, że świetlice mają być utrzymywane z budżetu gminy – mówi Artur Wrzosek. Z kolei Krzysztof Bujalski zaznacza, że gmina miała inny pomysł. – Chcemy zatrudnić animatora świetlic, który będzie się tylko tym zajmował. Będzie robił przeglądy, pilnował umów i porządku. Bo przecież gmina odpowiada za te obiekty. A jeśli się coś stanie? Kto ma ponosić odpowiedzialność?
Przewodniczący wiedział, czy nie wiedział?
Artur Wrzosek zdradza, że zastrzeżenia do regulaminu miał nadzór prawny wojewody. Dowiedział się też, że przewodniczący rady gminy poinformował urząd wojewódzki, iż uchwała o regulaminie zostanie w całości uchylona na najbliższej sesji. Wskazuje na to pismo z datą 19 października: „Informuję, że na najbliższej sesji rady gminy Suchożebry, w dniu 26 października 2023 roku, uchwała nr (…) z dnia 28 września 2023 roku w sprawie regulaminu korzystania ze świetlic wiejskich zostanie uchylona w całości”. Pismo podpisał przewodniczący rady gminy Bogdan Wysocki. W tym kontekście dosyć zaskakująca wydaje się wymiana zdań między wicewójtem a przewodniczącym. Doszło do niej tuż przed zakończeniem obrad.
A nie było tak, że mieliście państwo uchylać tę uchwałę na tej sesji? – zapytał Artur Wrzosek, gdy przewodniczący chciał zakończyć sesję.
– Nie było – odparł Bogdan Wysocki.
– Czyli może pan powiedzieć mieszkańcom, że wszystko jest w porządku, regulamin działa? – dociekał wicewójt.
– A panu zależy na tym, aby pozamykać wszystkie świetlice – stwierdził przewodniczący.
– Nie.
– Tak.
– Czyli jest „coś nie tak” – zakończył Artur Wrzosek.
Jak się okazuje, przewodniczący wystosował do wojewody kolejne pismo informujące, że uchwała o regulaminie korzystania ze świetlic zostanie uchylona w całości na „najbliższej” sesji. To pismo ma datę 26 października, czyli dnia, w którym odbywała się sesja, na której regulamin miał być już uchylany według deklaracji z wcześniejszego pisma. Dlaczego Bogdan Wysocki nie poinformował radnych i sołtysów, że jest jakiś problem, że regulamin trzeba uchylić i opracować nowy? Dlaczego mimo zapowiedzi nie doszło do tego na październikowej sesji? I dlaczego pytany o to publicznie, nie powiedział prawdy, że już 19 października deklarował uchylenie uchwały w całości? Gdy Artur Wrzosek zapytał go, czy jest jakiś problem, odparł: – Nic mi nie wiadomo.
Przewodniczący rady gminy nie odbiera od nas telefonu i nie odpowiada na maile. Nie możemy więc przedstawić jego stanowiska, dlaczego tak się zachował.
Ci co blokują to zapewne mają klucze od remiz.
Za co ci “radni” pieniądze biorą? De facto nie małe? I jeszcze kłamią? Co chwila wychodzi, kto tu mąci. Radni mają jeszcze czas tylko do wyborów, potem ….!
Mam nadzieję że mieszkańcy gminy właściwą ocenę Radnym I wójtowi wystawią w wyborach. Bo ich działania to żenada ,chyba w żadnej okolicznej gminie tak nie ma.