REKLAMA
14.4 C
Siedlce
Reklama

Chca rozmawiac

Radni gminy Mrozy wybrali delegacje do rozmów z miejscowym proboszczem. Chca w spokoju porozmawiac o problemach parafian, a zwlaszcza o „porzadkach” na cmentarzu w Mrozach.
Byly koscielny z Mrozów ostatnio stal sie najpopularniejsza osoba w gminie. Poczul sie takze najbardziej dotkniety wypowiedziami niektórych mieszkanców o tym, ze zawlaszczyl w parafii wszystkie uslugi zwiazane z przygotowaniem grobów i murowaniem pieczar na parafialnym cmentarzu. Jest przeciez juz tylko bylym koscielnym, obecnie na swiadczeniu przedemerytalnym. Spólke zwiazana z uslugami pogrzebowymi zarejestrowal jego syn i to on formalnie objal obowiazki po bylym koscielnym. Formalnie, gdyz o nowym mlodym koscielnym i grabarzu malo kto
w parafii slyszal, a trudno tez bylo znalezc kogos, kto widzialby go w pracy. Niemal wszystkie sprawy zwiazane z pochówkiem zmarlych nadal zalatwia jego ojciec. Stad tez pretensje, uwagi i zale sa kierowane do, jak sie w gminie mówi, Wladka „Kopidola”. Okreslenie „Kopidól”, bardzo poruszylo i oburzylo bylego koscielnego. – Dla mnie to jest obraza – komentuje. Trudno uwierzyc, ze przez lata od kiedy ludzie w Mrozach, tak wlasnie go nazywaja, dopiero teraz poczul sie bardzo tym poruszony. A przeciez „Kopidól” to ktos, kto kopie doly…
Zarzuty mieszkanców, którzy maja mu za zle: monopolistyczne praktyki na cmentarzu, dyktowanie wygórowanych cen za uslugi, niewydawanie rachunków, uwaza za przejaw ludzkiej zawisci. Kazdy, kto chce taki rachunek, moze go otrzymac, ale faktycznie, jak przyznaje byly koscielny, niewiele osób o niego prosi, bo i do niczego ludziom nie jest on potrzebny. Potwierdza, ze jako jedyny ma prawo kopac mogily na cmentarzu, ale, jego zdaniem, przeciez jakis porzadek musi byc tam utrzymany.
Ludzie maja pretensje do bylego koscielnego, ze zada wygórowanych kwot za wykonane uslugi. Nikt natomiast nie zarzuca takich praktyk jego synowi, jedynemu wlascicielowi zalozonej firmy, która ma prawo takie uslugi swiadczyc. Byly koscielny uwaza jednak, ze ceny nie sa zawyzone. Liczy, ze przesuniecie chocby plyty nagrobnej wazacej 200 kilogramów, to ogromne przedsiewziecie. Aby tego dokonac, trzeba czterech ludzi, bo kazdy moze dzwigac tylko do 50 kilogramów. To juz kosztuje. Potem trzeba grobowiec zamknac, a do tego potrzeba: desek, drutu, cementu
i zwiru do ulania sklepienia nad grobowcem. – Tak wiec czy kwota 400 zlotych to jest duzo? – pyta byly koscielny. – Gdybym wygórowywal ceny, to ludzie poszliby do proboszcza i ten zwracalby mi uwage. Ksiadz ludziom nic nie mówi o grobach. Ksiadz mnie nie pyta, czy dana rodzina zaplacila – dodaje. Zaprzecza takze, by w parafii bylo tak, ze od uzgodnienia z nim
i oplacenia uslugi za wykopanie mogily ksiadz uzaleznial pozostale czynnosci zwiazane z pogrzebem. – U nas jest okreslona kolejnosc. Najpierw ludzie zglaszaja sie do ksiedza i ustalaja dzien oraz godzine pogrzebu. Potem proboszcz dzwoni do mnie, ze tacy a tacy przyjda z pogrzebem i dopiero dalej zalatwiamy sprawy – mówi. Tak wiec to, o czym opowiadali mieszkancy, ze proboszcz uzaleznial pochowanie zmarlych czlonków rodziny od uregulowania spraw finansowych z bylym koscielnym, oraz grozenie, ze nie pochowa zmarlych jezeli sami wykonaja prace zwiazane z przygotowaniem grobu, jest wedlug niego naduzyciem. Faktem jednak jest, ze
z tego wlasnie powodu Tadeusz Pateza musial nagle zmarla zone pochowac w Kaluszynie, a nie Mrozach.
Praca grabarza z pewnoscia do przyjemnych nie nalezy. Dlaczego jednak, skoro byly koscielny odszedl na emeryture, nadal zarzadza cmentarnym interesem w Mrozach. Jest tak, wbrew temu, co mówi, ze to syn tym kieruje. To Wladek dyktuje ceny. On bierze od ludzi pieniadze i ustala ceny za uslugi. Jego widuje wiekszosc mieszkanców na cmentarzu czy podczas mszy przy oltarzu, jego, a nie syna. – Ludzie przynosza pieniadze za pochówek, a jak syna nie ma, to ja wezme – tlumaczy. – Ale potem jemu przekazuje, bo to on placi ZUS
i podatki. Rachunki daje kazdemu, kto chce, wystarczy, ze powie slowo na ten temat.
Byly koscielny ma tez wytlumaczenie, dlaczego tak sie dzieje, ze to wlasnie do niego trafiaja ci, którzy organizuja pogrzeb. – Przeciez syn nie bedzie siedzial i patrzyl w okno, czekajac, az ktos przyjdzie. Ma budowe. Ludzie zas przychodza o róznej porze. Ja jestem stale uchwytny, stad ludzie maja ze mna kontakt, wiec pomagam synowi i spolecznie u niego pracuje. Nic z tego nie mam, bo trudno, bym bral pieniadze od syna. Tyle lat nosilem umarlaków. Teraz zrezygnowalem i przejal to syn. On otworzyl firme. Dlaczego wiec inni sie mszcza.
Czy wylacznosc w parafii na uslugi cmentarne to dobry biznes przynoszacy duze pieniadze? – Nie sa duze – wyjasnia byly koscielny. – Za to, co syn wezmie od ludzi, to da sie przezyc. Ale nie jest tego tyle, by mozna cos odlozyc. To, co ludzie opowiadaja, to podlosc.
A ludzie nie tylko opowiadaja, ale oficjalnie zwrócili sie do samorzadu gminy, a wlasciwie do Gminnej Rady Narodowej (takiej instytucji nie ma juz od lat, jest natomiast Rada Gminy). Tadeusz Pateza, który nad grobem zony przyrzekl, iz nie daruje bylemu koscielnemu tego, ze zostal zmuszony do jej pochówku w innej miejscowosci, napisal do radnych, ze praktyk zwiazanych z grzebaniem zmarlych „nie mozna dluzej tolerowac”, ze byly koscielny „na czarno” zada za duzo, a proboszcz to toleruje. Prosil na sesji, by Rada Gminy ujela sie za parafianami. – Skad te ceny – pytali inni. – To, co zrobiono z Pateza, to równiez nas poniza – komentowano. – Nie dopuscmy, by inni tez byli tak skrzywdzeni jak on. Ten problem trzeba rozwiazac.
Rada Gminy, co zaznaczyl przewodniczacy, Krzysztof Lech, nie ma wplywu ani na to, co dzieje sie na cmentarzu, ani na ksiedza. Dlatego tez postanowiono wybrac delegacje, w sklad której wejda: wójt, przewodniczacy Rady Gminy i soltysi, by ci postarali sie spotkac z ksiedzem i w spokoju, bez nakrecania emocji i atmosfery, porozmawiac o problemach parafian. Za takim rozwiazaniem opowiedzieli sie wszyscy radni. Pozostaje tylko pytanie: Czy proboszcz zechce sie z nimi spotkac? Wszak moze, ale wcale nie musi.

2 KOMENTARZE
  1. czas zmian…
    Brawo,brawo,brawo !!!
    Wreszcie rozsadne podejscie do sprawy.
    Jezeli spoleczenstwo jest niezadowolone z uslug
    koscielnego-grabarza, zlikwidowac monopol i zmienic
    panujace porzadki.
    Jaki sens miala ta cala nagonka na ks.Proboszcza???
    Nalezalo juz wcze


  2. Doskonale. Radni staneli na wysokosci zadania. Oby tylko rozwazania byly konstruktywne.
    Mysle tez, ze ks. Marek nareszcie odetchnie. Zawsze znajdywalam w Nim wole dialogu, pewnie i tym razem tak bedzie.
    Rozwagi na spotkaniach, duzo dobrych checi, wzaje

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Śmiertelny wypadek w miejscowości Sionna! Droga nieprzejezdna! (aktualizacja)

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło kilkadziesiąt minut temu...

Kontrowersyjne „alkotubki” – alkohol w opakowaniach przypominających musy dla dzieci

W polskich sklepach pojawiły się alkohole sprzedawane w tubkach,...

Miał prawie 4 promile alkoholu

Pijany kierował samochodem, który uderzył w słup. 22 września o...

Zderzenie z autobusem

Samochód osobowy zderzył się z autobusem.

Samochód uderzył w słup. Kierowca i pasażerowie byli pijani

Trzy osoby podróżowały w samochodzie mini one w chwili...

Biskup siedlecki zdecydował o zmianach personalnych w parafiach

Diecezja siedlecka właśnie opublikowała listę zmian personalnych w parafiach, które wejdą w życie 1 lipca.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje