Za kulisami
– Nie moge uwierzyc, ze to ja! – Ewa Derkacz z Losic podskakiwala przed lustrem z radoscia.
Wieczorowa suknia, perfekcyjny makijaz, pieknie ulozone wlosy – nic dziwnego, ze dziewczyny patrzyly na siebie jak na obce istoty. Na co dzien biegaja przeciez w: adidasach, dzinsach, luznych bluzach. W szkole wygladaja jak uczennice. Podczas finalu Miss Ziemi Siedleckiej i Miss Nastolatek wygladaly jak modelki: wysokie obcasy, oczy podkreslone kolorowym cieniem, precyzyjnie wymodelowane usta, wieczorowe kreacje, wieczorowe fryzury.
Na drzwiach garderoby wisi dokladnie rozpisany program koncertu. Wyjscie w strojach wlasnych, taniec formacji Caro Dance, wyjscie w strojach firmy Tranz-Pol, taniec Caro Dance, wyjscie w strojach Dafne, itd. Po dziewczynach nie widac juz tremy i zdenerwowania. Machina ruszyla. Teraz wazne jest, aby szybko zbiec do garderoby i przebrac sie w kolejny strój. Przy kolejnej prezentacji strojów w sali nastolatek zrobilo sie zamieszanie.
– Co teraz?! Stroje plazowe czy plaszcze!?
– Stroje plazowe – podpowiada asystentka choreografa.
– Plaszcze! – krzycza dziewczyny, patrzac na rozpisany program.
Te, co byly juz w plazowych sukieneczkach, szybko sie przebieraja. Nadal nie ma zgody,
w czym teraz wyjda na scene. Do garderoby wbiega zaalarmowany Andrzej Mezerycki, zaraz potem Iwona Orzelowska. Krótkie spiecie i wszystko jest jasne:
– Plaszcze! Dziewczyny, plaszcze!
Na scene wychodza jeszcze z panika
w oczach, ale szeroko usmiechniete. Tego wymaga scena: chocby nie wiem co, musisz isc przed siebie z usmiechem na ustach! Dziewczyny juz to wiedza. Zeby blyskaja spod wymalowanych ust, sprezysty krok idealnie wspólgra
z rytmem muzyki. Patrze na nie z duma. Kiedy one tak bardzo dojrzaly? Jeszcze wczoraj byly zagubionymi dzieciakami…
Malgosia Bajera z Garwolina niemal po kazdym wyjsciu spoglada do lustra. Tuz przed koncertem zmienila kolor wlosów. W folderze jest jeszcze blondynka. Teraz, na scenie, paraduje piekna brunetka.
– Wrócilam do swojego koloru wlosów
– mówi zdenerwowana.
Mnie podoba sie teraz o wiele bardziej. Byla sliczna, a teraz jest… jeszcze bardziej sliczna. Chwale jej decyzje. Malgosia sie rozpromienia.
– Nie wiedzialam, czy dobrze robie – przyznaje.
Karolina Wisniewska instruuje kolezanki przed kazdym wyjsciem do prezentacji:
– Krok w przód, jeden w bok, obrót – tak to mniej wiecej wyglada.
Karolina startuje w wyborach pieknosci juz trzeci raz. Poza tym tanczyla przez kilka lat
w Caro Dance. Na scenie czuje sie jak w domu. Pieknie sie porusza, co przy idealnie wymodelowanej sylwetce robi prawdziwe wrazenie. Przyniesie jej to zreszta tytul Miss Gracji i Elegancji. Naprawde zasluzenie. Nie mozna bylo oderwac od niej oczu! Doswiadczenie na scenie uratowalo ja takze przed hmmm… nazwijmy to nieszczesciem.
– Peklo mi zapiecie od biustonosza stroju kapielowego – opowiada Karolina po koncercie. – Odruchowo przycisnelam ramiona do tulowia. Wlasnie schodzilysmy ze sceny. Mialam gole plecy i zastanawialam sie, czy to widac. Panika!
– Ja tam nic nie widzialam – dziwi sie mama Karoliny. – Tak to rozegrala, ze nie zorientowalam sie zupelnie. Potem tylko zobaczylam, ze mialam mnóstwo nieodebranych telefonów od Karoliny. Dzwonila, zeby zapytac, czy strasznie to wygladalo, ale ja, siedzac na widowni, mialam wyciszona komórke.
Cóz… mama Karoliny i tak byla bardziej przejeta niz córka. Ale jej ojciec byl przejety jeszcze bardziej. Po koncercie, gdy okazalo sie, ze Karolina zdobyla az trzy tytuly, chcial napchac piekna córke najbardziej tuczacymi smakolykami, jakie tylko byly w Signor Caffettano. Tatusiu Karoliny! Dziecko jeszcze czekaja kolejne eliminacje przed finalem! Litosci!
Wiecej – czytaj Raport “TS” w wydaniu papierowym.
buahahahah
MISS
anoreksja w wielkim wydaniu, dokarmiajcie je troche!!! bo na miss to za malo.
ach te losidczanki:)
mam kolo losic rodzinke:) mieszkaja tam piekne dziewczyny i w dodatku madre i dobrze wychowane a jak wiadomo nie tylko wyglad sie liczy. Dziewczyna wygrala i bardzo dobrze zasluzyla! brawa i nic wiecej. Osobiscie jej chyba nie znam ale napewno musi byc ok
!!!!!!!!!
Niech zgadne… kto to cos pisal….!!!
Hehehehe
AAALEEEEE
A dlaczego tak malo piszecie o Naszym Wiecznie Zapracowanym Andrejku Mezeryckim…A fe…To nie mile …On tak sie caly czas stara byc na pierwszej linni frontu,a tu takie ‘fo pa’…O Boze , tylko jedna wzmianka ,i to w takim niekontrolowanym amoku…Doceniajcie chlopa wiecej,tak sie biedaczyna zawsze stara by ogarniac i sterowac wszystkim i wszystkich…Wiecznie Alfa i Omega i wyrocznia kultury siedleckiej,a nie moze znalezc dystansu do samego siebie i tego co robi z soba i na sile zawsze uszczesliwia innych…Moze sie kiedys czlowiek wreszcie opanuje …..Ale to juz bedzie za pozno…