Świadek myślał, że kierowca zasłabł. Wezwał pomoc. Okazało się, że kierujący jest nieprzytomny z innego powodu…
Do zdarzenia doszło wczoraj w Garwolinie (27 listopada). Kierujący hondą na jednym z osiedli zjechał na pas zieleni. Był nieprzytomny. Świadek wezwał służby, myśląc że mężczyzna zasłabł.
– Na miejscu funkcjonariusze zastali zespół ratownictwa medycznego, który przetransportował kierowcę hondy do szpitala. W szpitalu kierowca oświadczył, że jechał samochodem ze sklepu do domu i nie pamięta, co się dalej stało. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie 2,5 promila alkoholu. 68-letniemu mieszkańcowi powiatu garwolińskiego zatrzymano prawo jazdy. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do 3 lat pozbawienia wolności – informuje podkom. Małgorzata Pychner, oficer prasowy KPP w Garwolinie.
a to zaskoczenie, a to ci sensacja. pijany drajwer wg. hahaha. to tam jest chociaż jeden trzeźwy ???
Panie redaktorze, a czemu nie napisze Pan, (inni dziennikarze z resztą też nie) wprost?
Przecież ten artykuł powinien brzmieć tak:
Napruty jak szpadel garwolinianin zasnął za kierownicą i zjechał z drogi. Po badaniu okazało się, że ma 2,5 promila. Po zdarzeniu policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, ale tak prawdę pisząc nie wiadomo po co to zrobili. Przecież pijak, zanim go osądzą i zamkną, co potrwa w epoce wolnych sądów dłuugie miesiące, nadal będzie musiał jeździć po zakupy, szlachta nie będzie jeździć komunikacją, o ile taka jest, a przecież nie ma sposobu na to, żeby przywiązać go do pręgieża i uniemożliwić prowadzenie pojazdów mechanicznych…