Trzech uczniów ze Szkoly Podstawowej w Borkach Wyrkach przykulo sie lancuchami do balustrady przy drzwiach wejsciowych do szkoly. Zdjecia z przykutymi dziecmi pojawily sie w ogólnopolskich gazetach. Do tego bardzo zdawkowe komentarze i prawie nic o sednie sprawy.
– Przez kilka dni byla sensacja, ale nam nie o sensacje chodzi – mówia nauczyciele i rodzice dzieci. – Nam chodzi o utrzymanie szkoly, która ma zostac zlikwidowana. Dziennikarze sie rozjechali, a my zostalismy ze swoimi sprawami. Ale mamy obietnice wladzy, ze szkole nam zostawi. Bedziemy wladze trzymali za slowo.
O zamiarze likwidacji Szkoly w Borkach Wyrkach pisalismy na naszych lamach kilka tygodni temu. Wówczas to odbyla sie niezwykle goraca sesja Rady Gminy w Zbuczynie, na której radni podjeli uchwale o zamiarze likwidacji placówki. Na obrady przyszlo ponad stu mieszkanców z transparentami. Juz po decyzji radnych byly ostre slowa, przepychanki
i szarpanina. Trudno bylo zapanowac nad emocjami.
Od tego czasu w sprawie planowanej likwidacji szkoly sporo sie jednak zmienilo. A to glównie dzieki wysilkom rodziców oraz nauczycieli.
– Przekazalismy wójtowi petycje z podpisami praktycznie 100 procent mieszkanców wsi – mówi matka jednego z uczniów. – Zaznaczylismy tam jasno, ze jesli zamkna szkole, to
1 wrzesnia wszystkie dzieci i tak przyjda pod budynek w Borkach Wyrkach.
Dzialania zwolenników utrzymania szkoly nie ograniczaly sie jednak do petycji. W sprawe zaangazowano biskupa siedleckiego, Zbigniewa Kiernikowskiego. To w nim szukano nadziei, liczac na to, ze zostanie swego rodzaju mediatorem pomiedzy rodzicami a wladzami trzech gmin – Zbuczyn, Wisniew i Siedlce. Z tego terenu sa bowiem dzieci chodzace do szkoly w Borkach Wyrkach.
– Bylismy u ksiedza biskupa i przedstawilismy mu nasza sprawe – mówi matka jednego z uczniów, Zdzislawa Borkowska. – Biskup nas wysluchal i zgodzil sie na spotkanie w szerszym gronie.
No i do mediacji z udzialem biskupa doszlo. Uczestniczyli w nich m.in.: wójtowie z trzech wymienionych gmin, przedstawiciele szkoly i rodziców. Chodzilo przede wszystkim o to, aby wszystkie samorzady „zrzucily sie” na utrzymanie placówki. Rozmowy mialy byc konstruktywne.
– Wójt Zbuczyna mówil, ze jak najszybciej przesle do gminy Siedlce i Wisniew pisma z prosba o dofinansowanie szkoly. To byl formalny warunek dalszych dzialan. Ale wójt sie spóznil. W obu gminach odbyly sie sesje, a pismo ze Zbuczyna nie dotarlo na czas. Teraz trzeba czekac na kolejne sesje, aby podjac jakies dzialania. A czas ucieka.
– Na sesji byla delegacja rodziców i dyrekcji szkoly w Borkach Wyrkach – mówi wójt gminy Wisniew, Krzysztof Kryszczuk. – Wystapili do naszych radnych z prosba o pomoc finansowa w utrzymaniu szkoly. Niestety, z Urzedu Gminy w Zbuczynie nie otrzymalismy na czas konkretnego pisma, czego od naszego samorzadu oczekuja. Nie bylo wiec formalnej podstawy do dyskusji. Odpowiedzielismy wiec, ze zajmiemy sie ta kwestia na nastepnej sesji, juz po swietach.
– Zarówno na sesji w Wisniewie, jak i Siedlcach bylismy potraktowani jak partnerzy – mówia rodzice. – Tylko nasza gmina nie zdazyla z przeslaniem prostego pisma. To w koncu komu ma zalezec na dofinansowaniu szkoly?
Do placówki w Borkach Wyrkach przyjechala wizytacja z siedleckiej placówki Kuratorium Oswiaty. Wizytatorzy mieli wydac opinie o szkole i ustosunkowac sie do zamiaru jej likwidacji. Potem byla jeszcze jedna wizytacja. Na tej podstawie Mazowiecki Kurator Oswiaty wydal opinie negatywna wobec zamiaru likwidacji szkoly.
– To, czego nie potrafily docenic nasze wladze, docenilo Kuratorium – mówia rodzice. – Nasz wójt obiecywal, i to publicznie, ze jesli Kuratorium sprzeciwi sie likwidacji szkoly, to on przyjmie taka wole. Nie bedzie sie nigdzie odwolywal i szkola zostanie utrzymana. Takie slowa padaly na spotkaniu z rodzicami. Wójt zapewnia, ze sercem jest z nami i ze szkola. Teraz liczymy na to, ze dotrzyma slowa.
Serce twardnieje jednak, kiedy zaczyna sie mowa o pieniadzach. W tym wypadku mamy konkretne liczby. W minionym roku wydatki na szkole wyniosly 660 tys. 478 zlotych. Subwencja oswiatowa to nieco ponad 497 tys. zl. Tak wiec ze swojego budzetu gmina Zbuczyn dolozyla blisko 163 tys. zl.
– Do szkoly w Borkach Wyrkach chodzi tylko 30 dzieci z naszej gminy – mówi zastepca wójta gminy Zbuczyn, Stanislaw Bardzki. – Tyle samo jest
z gminy Siedlce, a z gminy Wisniew mamy 44 uczniów. W naszej gminie brakuje wodociagów czy kanalizacji, a tu musimy dokladac pieniadze do nauczania dzieci z innych gmin. I tym kierowali sie radni, podejmujac uchwale o zamiarze likwidacji szkoly.
Dowiedzialem sie tez w Urzedzie Gminy, ze ponoc padaly grozby od zdesperowanych mieszkanców – jesli szkola bedzie zlikwidowana, to zostanie podpalona. Bo ludzie nie chca patrzec na to, jak budowany ich rekami obiekt bedzie popadal w ruine.
– Na razie nie mamy pomyslu na zagospodarowanie budynku – przyznaja w UG w Zbuczynie. – Jesli dojdzie do zamkniecia szkoly, to zamontujemy w niej alarmy. To jednak tylko domysly. Rada Gminy na podjecie decyzji o likwidacji Szkoly Podstawowej w Borkach Wyrkach ma czas do konca maja tego roku.
Rodzice, uczniowie i nauczyciele maja jednak nadzieje, ze do tego nie dojdzie. Twierdza, ze to kwestia dobrej woli, a nie tylko pieniedzy. Zreszta ich zdaniem jest szansa na to, aby do szkoly nie dokladac tyle z samorzadowej kasy.
– Gdyby w Borkach Wyrkach utworzyc takze gimnazjum, co bylo kiedys rozwazane, to liczba uczniów zwiekszy sie do 150 – kalkuluja obroncy szkoly. Wtedy zwiekszy sie subwencja oswiatowa i skoncza wszelkie klopoty. A przeciez w duzym budynku jest doskonala baza na gimnazjum. Potrzebne sa tylko odwazne decyzje.
Mieszkancy zakladaja Stowarzyszenie Kulturalno-Oswiatowe. Zostala jego juz tylko jego rejestracja w sadzie. Jego celem ma byc pomoc w utrzymaniu szkoly w Borkach Wyrkach.
