Nie jest tajemnicą, że współpraca między gminą Sokołów Podlaski a Starostwem się nie układa od lat. Dlaczego tak jest, wyjaśnia w rozmowie z „TS” Janusz Kur, wójt gminy Sokołów Podlaski.
-Na terenie gminy Sokołów Podlaski jest jeszcze do wyremontowania 18,5 km dróg powiatowych. Większość tych odcinków jest w fatalnym stanie. Powiat i gminy zwykle robią to wspólnymi siłami, szukają pieniędzy, składają wnioski… U was współpraca się nie układa.
-Jako wójt jestem gotów dokładać starostwu połowę wkładu własnego niezbędnego do realizacji inwestycji. Wysłałem nawet niedawno do starosty Elżbiety Sadowskiej 8 pism, dotyczących 8 odcinków dróg powiatowych w naszej gminie. Zaproponowałem, że dopłacimy 50% do realizacji powiatowych inwestycji. Dostałem odpowiedź w formie zapytania: czy chcemy przejąć od nich te wszystkie zadania.
-Takie przepychanki trwają już cztery lata. Powiat uważa, że gmina ma wobec starostwa dług. I to niemały.
-Tak, dostałem pismo od starosty, że jesteśmy im winni prawie 1,8 mln zł.
-Za co?
-W poprzedniej kadencji powiat zdobył pieniądze z RIT. Robiono ciąg drogowy w kilku gminach. Było niepisane, nieformalne porozumienie, że każda gmina do wkładu własnego dołoży 50%. W przypadku naszej gminy pierwotnie to było 380 tys. zł. Za kadencji mojego poprzednika nie doszło do porozumienia z powiatem w kwestii płatności gminy Sokołów Podlaski za realizację RIT-u. Gdy w 2019 roku zostałem wójtem, chciałem zakopać topór wojenny. Wspólnie z radą gminy zaproponowaliśmy, że pokryjemy 100% wkładu własnego przy remoncie drogi powiatowej w Ząbkowie. Droga była robiona z funduszy zewnętrznych, które pozyskał powiat. Wkład własny inwestycji według przedstawionego nam kosztorysu miał wynieść 517 tys. zł, jednak ostatecznie było to ponad 335 tys. zł. I my te koszty pokryliśmy. Otrzymałem pismo od starosty, w którym informuje, że udzielenie pomocy finansowej na realizację remontu drogi powiatowej w Ząbkowie spowoduje odstąpienie udziału gminy Sokołów w realizacji zadania RIT. Potem powiat postanowił wyremontować dwie drogi powiatowe, przebiegające m.in. przez gminę Sokołów Podlaski. Jedną w kierunku Paprotni, drugą w kierunku Sągol. Remonty zrobiono z dotacji, ale przed złożeniem wniosków nikt nie konsultował z nami, że właśnie te dwie drogi będą robić i że zakładany jest wkład gminy Sokołów w realizację inwestycji. Nie podpisaliśmy też żadnego porozumienia, że mamy pokryć 50% wkładu własnego tych inwestycji. Po czym otrzymaliśmy pismo od starosty, że za te dwie drogi jesteśmy im winni 640 tys. zł. W tym samym piśmie starosta zawarła informację, że mamy dług jeszcze za RIT, i to nie wyżej przeze mnie wspomniane 380 tys. zł, ale 1 mln 100 tys. zł.
–Poprzednio starosta stwierdziła, że powiat odstępuje od roszczeń za RIT, a potem, że macie dług? Co się zmieniło?
-Nie wiem. Na jednej z sesji powiatu usłyszałem, że „to był inny kontekst czasowy”.
– Czyli macie ten dług, czy nie?
-Nie mamy, bo jak już powiedziałem, nie podpisywałem żadnych porozumień. A licząc „kalkulatorem starosty”, to teoretycznie oni są nam winni 660 tys. zł.
Cały wywiad przeczytacie w papierowym i e-wydaniu (kup teraz) “Tygodnika Siedleckiego” nr 49.
I tu warto się zastanowić nad celowoscią istnienia powiatów. Inne powiaty też mają wymagania wysuwane w stosunku do gmin. Nie słyszałem natomiast, żeby jakiś powiat z naszego regionu dołożył do inwestycji w drogi gminne.
Gdyby tak np. zarząd dróg wojewódzkich kazał powiatowi przejąć drogę wojewódzką i ją remontować to jazgotu i oburzenia ze strony starostwa nie byłoby końca.
Fakty są takie, że Powiat ma w nosie stan dróg powiatowych. Po prostu ubezpieczają je od następstw nieszczęśliwych wypadków. Zobaczcie jak te drogi są odśnieżane. W przypadku miasta i Gminy Kosów Lacki część dróg powiatowych (np. ulica Długa w Kosowie Lackim) posiadają chodniki, a na nich warstwa śniegu do kolan. Młode matki z wózkami zmuszone są korzystać z jedni i narażają się w ten sposób na niebezpieczeństwo potrącenia. Wiadomym jest mi, że Pani Starosta nie wykazuje żadnej ochoty do współpracy z Burmistrzem Kosowa Lackiego.