– Ja pana przestrzegam, to nie będzie takie „sza, la, la”. Schody się dopiero zaczną, jak będziesz miał swoje zdanie – zauważył radny Józef Dziwulski, gratulując nowo wybranemu przewodniczącemu Pawłowi Godlewskiemu.
Paweł Godlewski to już trzeci przewodniczący rady gminy Ceranów w tej kadencji. Jego poprzednika Tomasza Żołnickiego powołano w czerwcu 2022 r., po tym, jak pierwszy przewodniczący, Grzegorz Zyśk, zrezygnował z funkcji. Złożył rezygnację, zanim grupa radnych chciała go odwołać. Teraz ta sama grupa radnych napisała wniosek o odwołanie Tomasza Żołnickiego. Argumenty na zasadzie „kopiuj, wklej” przepisano z wniosku o odwołanie Grzegorza Zyśka: niewypełnianie obowiązków, brak współpracy z radą i wójt.
Wniosek na komisji poparło 8 radnych. W porządku obrad sesji 30 listopada znalazł się punkt dotyczący odwołania przewodniczącego. Tomasza Żołnickiego na sesji nie było. Radna Wanda Golatowska wnioskowała, by zdjąć ten punkt z porządku obrad. Sugerowała, że odwołanie to pomysł pani wójt.
– Jeśli mamy go odwołać, to zróbmy to w sposób demokratyczny, w obecności przewodniczącego. Przecież każdy ma prawo się obronić, więc wysłuchajmy argumentów z obu stron – argumentowała radna.
Podkreślała, że Tomasz Żołnicki dobrze pełni swoją rolę: – Bacznie przygląda się każdej cyferce, analizuje każde sformułowania uchwały. Przykładem są dwie sesje po objęciu przez niego stanowiska, gdzie umiał wskazać błędy w uchwałach. Za to mamy go odwołać? Tak stanowi nasza wewnętrzna demokracja?
Radny Andrzej Fabisiak poparł wniosek radnej Golatowskiej: – Nie ma człowieka, nie ma sądu!
Radny Marek Powierza zauważył, że przewodniczący jest wciąż nieobecny i głosuje przeciwko uchwałom budżetowym.
– Nie głosował, bo uchwały były nie po jego myśli – wtrącił radny Fabisiak. – Pani wójt robiła same nadzwyczajne sesje, gdzie nie mogliśmy się nic a nic wypowiedzieć ani nic zmienić. Pani wójt ustawiła sobie swoich ludzi i konkretnie poddawała pod głosowanie. Tak gra pani wójt! To nie jest fair. Powinna być dyskusja. Dlatego przewodniczący „stawał oporem”!
– Albo trzeba być przewodniczącym, albo pracować za granicą. Nie może być tak, żebyśmy mieli przewodniczącego na uchodźstwie, jak za dawnych czasów – ripostował Marek Powierza.
Cały tekst przeczytacie w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 50.