Pieciu z szesciu chirurgów z garwolinskiego szpitala zlozylo wypowiedzenia z pracy. Zamiast pracowac na umowy o prace, chca byc zatrudnieni na kontraktach. Podania zlozyli we wtorek, 23 maja, czyli dzien po tym, jak wybrano nowego dyrektora SP ZOZ – Grzegorza Gomole.
Dyrekcja twierdzi, ze to czysty przypadek. Chirurdzy mówia inaczej.
– To normalna kolej rzeczy – przekonuje Zenon Wawrzyniak, zastepca dyrektora szpitala do spraw medycznych. – Chirurdzy juz od dawna mówili, ze chca pracowac na kontraktach i teraz zlozyli odpowiednie dokumenty.
– Rzeczywiscie od jakiegos czasu nosilismy sie z ta mysla – przyznaje Marek Krop, jeden z chirurgów. – W tej sytuacji nie mamy jednak innego wyjscia. Nie demonstrujemy przeciw nowemu dyrektorowi, bo go nie znamy. ZOZ na tym etapie zmierza do zwijania dzialalnosci, a trudno sie wiazac z taka placówka. W dodatku, naszym zdaniem, bedzie kontynuowana obecna polityka, a to nie jest dla nas zadna perspektywa.
Decyzja chirurgów byl równiez zaskoczony starosta garwolinski Stefan Gora. – Moim zdaniem, ta sprawa jest powiazana z ogólna sytuacja w sluzbie zdrowia, warunkami pracy i niskimi zarobkami – mówi S. Gora. – Jesli stalo sie tak za sprawa czyichs urazonych ambicji, to moge tylko nad tym ubolewac. Sadze jednak, ze ludzie szukaja po prostu mozliwosci lepszego zarabiania.
Przypomnijmy, ze poprzednia dyrektor SP ZOZ w Garwolinie, Teresa Kosicka zlozyla rezygnacje po glosnej sesji Rady Powiatu. Przyszli na nia przedstawiciele zwiazków zawodowych i pracownicy szpitala. Wiekszosc twierdzila, ze dyrekcja zle zarzadza placówka, nie liczy sie z ludzmi, faworyzuje „swoich”, a niepokornych zmusza do podpisywania tzw. lojalek. Glosnym echem odbilo sie równiez przesuniecie Marka Niedzwiedzia – lekarza z ponaddwudziestoletnim stazem do pracy w pogotowiu.
Po rezygnacji poprzedniej dyrektor, ogloszono konkurs. Najpowazniejszymi kandydatami byli Grzegorz Gomola i Marek Krop. W koncu Zarzad powiatu zdecydowal, ze te funkcje powierzy
G. Gomole – dotychczasowemu zastepcy dyrektora w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Siedlcach. Nowy dyrektor przyznaje, ze praca w garwolinskim ZOZ-ie bedzie dla niego duzym wyzwaniem. Równiez chirurdzy nie kresla przed nim ciekawych perspektyw. – ZOZ sie wykrusza – twierdzi M. Krop. – Personel odchodzi, nie ma z kim pracowac. Dla nas jest to walka z wiatrakami. Decyzja o przejsciu na kontrakt dla zadnego
z nas nie byla latwa, bo w tym szpitalu pracujemy dosc dlugo.
Chirurdzy groza równiez, ze jesli dyrekcja nie popisze z nimi kontaktów, po prostu odejda do innych placówek.
Dwóch z nich to fachowcy, wszyscy wiedza o kogo chodzi!
Najlepiej byloby, gdyby czterech z nich wogóle odeszlo
To zwykli partacze ci czterej, ludzie daja kase, zeby sie tylko do nich niedotykali!!! Czy to normalne, tak wiec nie ma kogo zalowac!!! W normalnym kraju juz dawno szukaliby roboty.
Za opieke zdrowotna….
W Garwolinskim ZOZ trzeba podziekowac p. staroscie
który to wiedzac o jej upadajacym stanie (chowal glowe w piasek)dzis trzeba by to wszystko rozwiazac i powolac na nowo,bo inaczej to nic dobrego nie przyniesie.to tak jak by choremu po amputacji nogi wym