Niezwykla atrakcje przygotowano lukowianom w ramach obchodzonych dni ich miasta. W sobote 3 czerwca
z inicjatywy szefa Klubu Weteranów Szos, Andrzeja Zdrojewskiego, Klub PTTK „Róza Wiatrów” oraz Osrodek Sportu i Rekreacji zorganizowali pod haslem „Tropimy scieki naszej rzeki” I Splyw Krzna „Na byle czym”.
Na start stawilo sie 13 konstruktorów ze swymi jednostkami plywajacymi. Czterema z nich splywaly zalogi dwuosobowe, a dziewiecioma jednoosobowe. Zadaniem wszystkich uczestników bylo pokonanie kilkusetmetrowego odcinka na czas, ale najwazniejsze bylo dotarcie do mety. Start znajdowal sie przy mostku, na wysokosci OSiR-u, a meta w parku miejskim, za mostem na ul. Warszawskiej.
Plywajace „byle co” robiono z butelek po napojach, kilka tratw wykonano ze styropianowych plyt, w innych role plywaków stanowily traktorowe detki. Jeden z uczestników splywu zamknal sie w szesciennym zbiorniku, który zabawnie pomalowano jak kostke do gry.
Dzieki pomocy sponsorów (Klub Weteranów Szos, LSM, UM, OSiR, Rejonowy Zwiazek Spólek Wodnych, Tygodnik „Wspólnota Powiatowa”) wszyscy otrzymali dyplomy i upominki. Nagrody podczas finalu „Dni Lukowa” wreczali burmistrz i przewodniczacy Rady Miasta. Dla wyrózniajacych sie byly tez statuetki. Jury ocenilo, ze najciekawsze „byle co” zaprezentowali bracia Piotr i Tomasz Klimkowie, którzy mieli tratwe z telewizorem i wspomniana „kostke do gry”. W strojach polskich kibiców podazali na mistrzostwa swiata do Niemiec. Przemyslaw Tomaszewski, którego jednostka plywajaca równiez zostala uznana za najciekawsza, pokonal Krzne na… sedesie!
Nagrody za najciekawszy strój otrzymali Adam Niebrzegowski i Michal Wiacek, a za najszybsze pokonanie dystansu Grzegorz Golawski i Tadeusz Drozdzek.
Statuetki otrzymali tez najmlodszy i najbardziej wytrwaly uczestnik splywu – Rafal Kusio z 1. Lukowskiej Druzyny Harcerzy „Mlody Las”, oraz najstarszy, którym byl T. Drozdzek.
Podczas splywu publicznosc miala przednia zabawe, dlatego pomysl, który wspólnie udalo sie w Lukowie zrealizowac, jest godzien pochwaly. Tym bardziej, ze na potrzeby splywu udalo sie nawet podniesc w rzece poziom wody o okolo metra! Przy okazji przypomniano tez wielki wyczyn trzech lukowian: Mariana Koltana, Mariana Zylki i Slawomira Osinskiego, którzy przed 30 laty, wyplywajac z miasta Krzna, doplyneli do Gdanska i na Westerplatte zlozyli urne z ziemia z Woli Gulowskiej. Wyczyn ten powtarzano jeszcze dwukrotnie.
Na sobotni splyw specjalnie z Bielska-Bialej przybyl ostatni zyjacy uczestnik tamtych rejsów – S. Osinski.
Galeria zdjec