Wójt przekazał gminne pieniądze na remont prywatnego budynku, ale zdaniem prokuratury, nie jest winny. Winny jest za to radny. Choć i to nie bardzo, bo sprawę umorzono.
Prokuratura Rejonowa badała, czy wójt miał prawo przekazać z kasy gminnej ponad 30 tys. zł na remont świetlicy w Trzebieszowie Kolonii? Ani budynek świetlicy, ani działka, na której on stoi, nie są własnością trzebieszowskiego samorządu. Ostatecznie jednak prokuratura uznała, że wójt winny nie jest.
Zarzuty prokuratorskie otrzymał natomiast były radny Rady Gminy, Józef W. Dlaczego? Zdaniem prokuratury, reprezentując inwestora, czyli społeczność wsi, polecił on przebudowę wiejskiej świetlicy, chociaż nie miał ani pozwolenia na budowę, ani projektu.
Prokuratura sprawdzała wójta
Prokuratura Rejonowa w Łukowie sprawą remontu świetlicy w Trzebieszowie Kolonii zainteresowała się po piśmie do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które przesłał jeden z mieszkańców gminy. ABW przekazała pismo do łukowskiej prokuratury.
– Sprawdzamy, czy wójt nie przekroczył swych uprawnień, prowadząc modernizację świetlicy – w połowie czerwca powiedziała nam Jolanta Niewęgłowska, łukowska prokurator rejonowa. – Może też w grę wchodzić samowola budowlana, ponieważ budynek nie tylko odnawiano, ale przebudowano jego dach, na co potrzebne było pozwolenie na budowę, a wójt w Wydziale Budownictwa i Architektury Starostwa Powiatowego w Łukowie dokonał jedynie zgłoszenia remontu. Na nasz wniosek kwestie te wyjaśnia Powiatowy Nadzór Budowlany.
Jak mówi Henryk Kożuch, naczelnik wydziału budownictwa i architektury, wójt nie dokonał w starostwie zgłoszenia, ani nie starał się o wydanie pozwolenia na budowę.
Niegodziwość pierwsza
Mieszkańcy Trzebieszowa Kolonii uważają, że mają moralne prawo do świetlicy i działki, na której ona stoi. Jeden z nich, Kazimierz Mączyński tłumaczy to tym, że w roku 1932 mieszkańcy otrzymali od właściciela Trzebieszowa grunty do wspólnego użytkowania. Na ich części w roku 1967, z funduszy miejscowego Kółka Rolniczego i na podstawie planów łukowskiej mleczarni, rozpoczęto budowę zlewni mleka i świetlicy. Typowy budynek na podwyższeniu z niewielką rampą wybudowano w czynie społecznym w 1968 r.
Na przełomie lat 60. i 70. w niejasnych okolicznościach doszło do uwłaszczenia działki z budynkiem na rzecz rodziny Szczygielskich.
– Chociaż geodeci i komisja uwłaszczeniowa przyjmowali mieszkańców w budynku świetlicy, to w dokumencie, przygotowanym dla Szczygielskich, niezgodnie ze stanem faktycznym, nie wymieniono budynku. Działki zabudowanej nieruchomością użyteczności publicznej nie można było uwłaszczyć – relacjonuje K. Mączyński. – Edyta Pałka, córka Wojciecha Szczygielskiego, zwróciła się najpierw do wójta, a później do sołtysa wsi o miesięczny czynsz w wysokości 300-400 zł z tytułu użytkowania „jej działki”. Byliśmy wściekli. Doszło do kłótni. Usłyszeliśmy: trzeba było swojej ziemi pilnować.
Jak ze zlewni zrobili świetlicę
Nowej właścicielce nikt jednak czynszu nie płacił. Gmina nie była właścicielem, sołtys nie miał pieniędzy, bo ludzie nie dawali składek. Twierdzili, że zapłacili za grunt babce Edyty, Marii Szczygielskiej. Czy to prawda? – nie wiadomo.
– Nikt nie przygotował dokumentów, potwierdzających ustną umowę – wyjaśnia Krzysztof Woliński, wójt gminy Trzebieszów.
Do Rady Gminy wpływały kolejne wnioski od mieszkańców Trzebieszowa Kolonii o dotacje na remont niszczejącego budynku świetlicy. Braki dokumentów utrudniały działalność. Coś trzeba było robić.
Rada Gminy uchwalała to po 5, to po 10 tys. zł. Zdaniem wójta, mogło się tego uzbierać około 32 tys. zł. – Nie byliśmy właścicielami ani działki, ani budynku. Nie mogliśmy tam, jako gmina, prowadzić żadnych inwestycji i ich nie prowadziliśmy – stwierdził K. Woliński.
A jednak, jak twierdzi wójt K. woliński, Rada przyznała pieniądze na materiały budowlane, które gmina kupiła i przekazała mieszkańcom. Wójt, który wyraził na to zgodę, usprawiedliwia się tym, że ludność wszystkie prace budowlane wykonała w czynie społecznym. Nie jest to prawda. Dysponujemy kopią umowy o dzieło, zawartej z murarzem i listą płac, którą zatwierdził wójt. Dowodzi to, że gmina była inwestorem.
Jak doszło do tego, że Rada Gminy podjęła uchwałę niezgodną z prawem? Czemu wójt nie przestrzegł radnych, że zanim zdecydują się inwestować pieniądze, muszą posiadać jakikolwiek tytuł własności do budynku i gruntu?
– Rada Gminy może podjąć każdą uchwałę, nawet bezprawną. Odpowiedzialności z tego tytułu nie ponosi. Co innego wójt. On nie może realizować takiej uchwały. A jeśli ją zrealizuje, to odpowiada wespół ze skarbnikiem gminy, przekazującym pieniądze zadysponowane na inwestycje w nieruchomości, których gmina nie jest właścicielem – komentuje trzebieszowską sprawę prawnik i samorządowiec spoza powiatu łukowskiego.
Sołectwo nie ma osobowości prawnej i nie można scedować na nie odpowiedzialności za remont czy modernizację świetlicy. – Skoro gmina kupowała materiały budowlane, to prowadziła inwestycję i ponosi za nią odpowiedzialność – dodał rozmówca.
.
Zastanawia mnie to, że reporter napisał bardzo poważny artykuł (czytałam cały w papierowym wydaniu), stawiając zarzuty na niewłaściwe działanie wójta, a nawet prokuratury i (chyba) nadzoru budowlanego, a tu kompletnie nic się nie dzieje. Zero jakichkolwiek komentarzy, Czyli dziennikarz miał rację, że prokuratura wybieliła wójta łamiącego prawo? On sam stwierdził, że gdyby go skazali, musiałby odejść ze stołka. Chyba tym tematem powinien się zająć wojewoda i prokuratura okręgowa. A także RIO. Podpowiadam redakcji – wyślijcie im gazety z prośbą o ustosunkowanie się.
To.ze prokuratura wybiela wójtów to jest normalne, w gminie Siedlce stwierdziła, że pobierał opłaty za kanalizację niezgodnie z prawem, ale nie przekroczył swoich uprawnień i sprawie ucięto łeb ,ludzie podłączali się na dziko bo nikt nie ma dokumentacji na przyłącze od sięgacza do domu, a właśnie wójt za to brał kasę i tego nie zrobił. No ale wszystko w porządku. Tylko tych przyłączy nie ma na mapach i nie będzie chyba że zaczną karać za bezprawne przyłączenia.