REKLAMA
12.1 C
Siedlce
Reklama

Maly kultowy krazek

Bywalo, ze matka przychodzila do szkoly, trzymajac syna za ucho, i mówila nauczycielowi: „Przyprowadzilam wagarowicza. Zamiast przyjsc na lekcje, gral w kapsle”.
Dla dzisiejszej generacji nastolatków kapsel od butelki to nic nieznaczacy, maly, metalowy krazek, poniewierany i wyrzucany do smieci. Dla pokolenia trzydziestolatków – symbol kultowej gry podwórkowej, ulubionej zabawy z czasów szkolnych. Boom na gre w kapsle przypadl na lata osiemdziesiate. Pomyslowosc ówczesnej mlodziezy nie znala granic. W szczytowym okresie sukcesów polskich kolarzy na podwórkowych asfaltach
i w osiedlowych piaskownicach rozgrywano emocjonujace Wyscigi Pokoju. A kiedy te juz wszystkim spowszednialy, z jeszcze wieksza fantazja obmyslano nowe sposoby zabawy. W wyniku burzy mózgów areny kapslowej rywalizacji przeniesiono do mieszkan.
Kapsle po butelkach stawaly sie prawdziwymi bohaterami. Zwyciezaly w wyscigach kolarskich, strzelaly bramki w meczach pilkarskich, szybowaly na imponujace odleglosci, imitujac skoki narciarskie. Wzrastalo ego mlodych Polaków. Jesli ktos slabiej gral w pilke czy ping-ponga, zdobywal szacuneczek dzieki kapslom. Male metalowe krazki powodowaly, ze klasowe cieniasy i slabeusze zostawali mistrzami osiedla czy podwórka.
Zarzadzanie bujna wyobraznia
31-letniego Adama Bodnara, przedsiebiorce, z wyksztalcenia psychologa, kapsle fascynuja do dzis. – Z tak zwanego psychologicznego punktu widzenia – zaznacza. – Gre w kapsle mozna porównac do wspólczesnych gier komputerowych. W koncu trzeba miec niezwykle bujna, wrecz wirtualna wyobraznie, zeby zwykly dywan kojarzyc ze stadionem, fotel ze skocznia narciarska, a kapsel od butelki z Maradona czy Bonkiem – uzasadnia. Zauwaza tez, ze kapsle, podobnie jak gra w pilke czy tenisa, wplywaly korzystnie na ksztaltowanie sie psychiki mlodych ludzi. – Regulamin gry mówil jasno, ze nie mozna oszukiwac, a gracz uczyl sie szacunku dla przeciwnika i podnoszenia sie po porazce. To wszystko bardzo cenne
– dodaje. Jego zdaniem, na kapslowych druzynach pilkarskich przyszli szefowie firm cwiczyli zarzadzanie ludzmi. – Mlody chlopak musial wystawic do gry 11 najlepszych sposród 20 kapsli. Wydawaloby sie, ze jeden od drugiego niczym sie nie rózni, ale on – jako samozwanczy selekcjoner – wiedzial, który strzela bramki, a który nie. Dawal wiec prace tym najbardziej przydatnym dla druzyny. Reszta musiala poczekac na swoja szanse. Gdy po raz kolejny jej nie wykorzystala, ladowala w koszu na smieci.
Sport i plastyka
Do najbardziej szalonych, a jednoczesnie najbardziej niszowych zabaw kapslowych zaliczano skoki narciarskie. Piotr Fijas, najlepszy wówczas polski skoczek, raczej nie stawal na podium, totez i sama dyscyplina nie byla tak popularna jak za Malysza. Kapslowi narciarze startowali z ramienia zwyklego domowego fotela, a odleglosc ich skoków mierzylo sie metrówka. Dla osiagniecia lepszego rezultatu stosowano efekty specjalne, wlacznie ze sztucznym podmuchem wiatru, czyli… dmuchaniem. Oczywiscie to nic nie pomagalo. Ale umacnialo wiare gracza w lepszy skok swojego kapsla.
Bardziej popularne od skoków byly wyscigi kolarskie. Widok grupek chlopaków z regulaminowo poobcieranymi od kleczenia kolanami sprawial, ze do pstrykania przylaczaly sie nawet dziewczyny. Kapsle smigaly po specjalnej trasie, wytyczonej na asfalcie, krawezniku lub w piaskownicy. Kazdy uczestnik zabawy pstrykal 3 razy swój kapsel tak, by nie opuscil toru, a jednoczesnie zawedrowal jak najdalej po kretej trasie. Rozgrywki toczyly sie przynajmniej tak zazarcie, jak w emitowanym w telewizji Wyscigu Pokoju. Gra doczekala sie nawet specjalistycznej kapslowej gwary. Niedozwolone byly „scinki”, dopuszczalo sie natomiast „traktorki” (przetoczenie sie kapsla na „zabkach”), a czasami „beczuleczki” („scinki” w powietrzu
z ladowaniem na trasie).
Bardzo wazna role odgrywal wyglad kapsla. Do jego wewnetrznej strony przyklejano flage wybranego panstwa z nazwiskiem slynnego kolarza z: Polski, NRD, ZSRR czy Czech. Flagi mlodzi gracze wycinali – ku zgrozie rodziców i nauczycieli – z atlasów z geografii czy encyklopedii PWN.
Zrobienie kapsla-zawodnika bylo zmudna, misterna robota. Nalezalo oderwac gumowa podkladke, od wewnetrznej strony kapsla, potem udekorowac je flaga, wpisac nazwisko zawodnika, a na koniec jeszcze elegancko zafoliowac. Jesli chcialo sie miec cos ladnego i estetycznego, przydawaly sie zdolnosci plastyczne. Do gier wykorzystywano najczesciej kapsle zalane woskiem, plastelina lub gipsem, niekiedy jeszcze dodatkowo dociazane, np. monetami. Lekki kapsel daleko latal jako skoczek narciarski i swietnie spisywal sie w zawodach kolarskich. Z kolei kapsel-pilkarz mial mocniejszy strzal, gdy przybral na wadze.
Kiedy rozpoczynaly sie Mistrzostwa Swiata w pilce noznej, domowe dywany i chodniki przeobrazaly sie w stadiony pilkarskie. Slupki i poprzeczke bramki robiono z listewek, a siatke z bandazy. Pilka do gry byla najczesciej mala zelazna lub plastikowa kuleczka. Klasy graly na klasy, osiedla na osiedla. Mistrzostwa Swiata i Europy, Puchary… Co wieksi zapalency posuwali sie w tym wszystkim jeszcze dalej – organizowali sobie rozgrywki I i II polskiej ligi. Kazda druzyna miala obowiazkowo swoje barwy, np. Widzew biale koszulki w czerwone pasy, a Motor Lublin – biale koszulki oraz niebieskie spodenki. Jak bardzo czasochlonne bylo zrobienie stu kilku kapsli, a potem rozegranie rund wiosennej i jesiennej, nie trzeba chyba tlumaczyc.
Kapsle i klopoty
Poswiecenie dla kapsli nie znalo granic. Nic wiec dziwnego, ze z powodu rozgrywek nie odrabialo sie lekcji czy opuszczalo zajecia szkolne. Bywalo, ze matka przychodzila do szkoly, trzymajac syna za ucho, i mówila nauczycielowi: „Przyprowadzilam wagarowicza. Zamiast przyjsc na lekcje, gral w domu w kapsle”.
Adam Bodnar wspomina, jak nauczycielka w jego szkole zabrala kapsle uczniowi. – Pieknie ozdobione, poswiecil im pewnie wiele godzin – relacjonuje. – Powiedziala do niego: „Teraz juz nie bedziesz gral, tylko uwazal na lekcjach”. No i nie oddala mu tych kapsli. Po 2 dniach chlopak zobaczyl, ze ma je syn nauczycielki,
a co gorsza twierdzi, ze sa jego. Wkurzyl sie, sprawil mu manto. Nauczycielka zaprowadzila potem chlopaka do dyrektora, a ten zwrócil sie do niej: „Zabrala pani kapsle uczniowi
i dala synowi? Prosze je natychmiast oddac!”. Smiala sie potem z tego cala szkola. Takie emocje budzily male metalowe krazki. Czasem wywolywaly nawet prawdziwe burze i awantury. Ale do dzis trzydziestolatkowie maja do nich szczególny sentyment.

1 KOMENTARZ
  1. pamietam…..
    zalepialo sie je woskiem zeby dalej lataly…malowalo w barwy narodowe roznych krajów, umiejetnie trzeba bylo strzelic zeby palec pod paznokciem nie bolal…gralo sie w nie troche na murku za “nowa”
    inne czasy wtedy byly ….
    pozdrawiam redakcje

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Łuków: Nie żyje adwokat Łukasz Jończyk. Trwa zbiórka na pomoc rodzinie

Łukasz Jończyk zginął 10 lipca w wypadku drogowym. Tego...

Pijana 23-latka dachowała skodą

Kilka dni temu w Przygodach (gmina Suchożebry) doszło do...

Porażenie prądem podczas wycinki gałęzi

13 sierpnia ok. godz. 12 w Sulejówku na ul....

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Ciąg dalszy sprawy z Brzezin – dziecko urodziło się żywe

Wykonano sekcję zwłok noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje